Wybierz stronę

15 godzin wyrypy przez trzy przełęcze do raju

15 godzin wyrypy przez trzy przełęcze do raju

Początek września tego roku był piękny. Wybrałem się wtedy na długą wycieczkę w Tatry Wysokie. Planowałem zobaczyć nowe miejsca i poznać w końcu przecudną Dolinę Ciemnosmreczyńska, której stawy tak pięknie prezentują się z Wrót Chałubińskiego czy Szpiglasowego Wierchu. Dotrzeć tam nie jest łatwo, trzeba by było jechać na Słowację i przejść bardzo długą Dolinę Koprową. Ten wariant już przerabiałem, więc wpadłem na lepszy pomysł, żeby skrócić sobie drogę. Ale po kolei…

Start z grupą wypróbowanych przyjaciół nastąpił z Palenicy Białczańskiej wcześnie rano. Droga asfaltem nad Morskie Oko przebiegła szybko przy ciekawych rozmowach. Nad największym stawem Tatr zrobiliśmy krótki postój na posiłek, by ruszyć dalej ceprostradą w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Później zboczyliśmy do Dolinki za Mnichem, gdyż naszym celem była inna przełęcz – Wrota Chałubińskiego. Po drodze pokazywały się naszym oczom coraz to lepsze widoki na otoczenie Morskiego Oka. Co dziwne, w dolince nie było w ogóle stawów. Staw Staszica przez upalne lato wysechł całkowicie. Inaczej było tu kilka lat wstecz, podczas mojej ostatniej bytności, woda stawu zalewała fragmenty szlaku na przełęcz. Na przełęczy było mnóstwo turystów, którzy również wybrali sobie taki sam cel wędrówki. A dla mnie to był dopiero początek zabawy. W dole było widać cudowny Ciemnosmreczyński  Staw Wyżni, dalszy cel mojej wyprawy. Postanowiłem wykorzystać stary, jeszcze widoczny szlak do Doliny Piarżystej na dotarcie nad staw. Zejście nie jest trudne trawiastym zboczem, na końcu należy trzymać się wielkich głazów. Zresztą na samym dole, w pobliżu Ciemnosmreczyńskiego Stawu znajdują się kopczyki, które ułatwiają orientację i są znakiem, że Słowacy też tędy chodzą.

Otoczenie Ciemnosmreczyńskich Stawów i cała dolina należy do najpiękniejszych w całych Tatrach. Przeszedłem już trochę Tatr przez ostatnie dwadzieścia lat i piszę to z całym przekonaniem. Napiszę więcej, grzechem byłoby nie zobaczyć tego jakże urokliwego miejsca. Znad wyżniego stawu nad niżny prowadzi wygodna ścieżka, pod koniec trzeba trzymać się wielkich głazów. Widoki jakie można oglądać po drodze są rewelacyjne. Cudownie prezentują się Liptowskie Kopy, Cubryna górująca nad Doliną Piarżystą, która z tej strony wygląda najlepiej, czy Liptowskie Mury. A stawy o bardzo ciemnej barwie zachwycą każdego. Cała dolina pełna zieleni sama w sobie jest piękna, a dzięki stawom może pretendować do najśliczniejszych w Tatrach. Nigdzie po prostu nie widziałem tak ładnych stawów, o tak niezwykłej barwie, mają one dość małą przeźroczystość, z racji dużej ilości planktonu. Niżni Ciemnosmreczyński Staw dawniej często odwiedzany był przez polskich turystów, którzy przychodzili tutaj z przełęczy Liliowe przez Zawory. Szlak ten został zamknięty po II wojnie światowej.

Z niżnego stawu wypływa Ciemnosmreczyński Potok. Opada on 170 metrowym progiem skalnym tworząc Ciemnosmreczyńską Siklawę, która niestety jest słabo widoczna ze szlaku zbiegającego do Doliny Koprowej. W dolinie tej skręciliśmy znowu w górę, żeby przez uroczą Dolinkę Kobylą dostać się na przełęcz Zawory. Magie tego miejsca znali już nasi przodkowie, dlatego Tytus Chałubiński i inni pionierzy wśród odkrywców Tatr prowadzili tu swoje wycieczki. Najpiękniejsze stąd są Kopy Liptowskie, ale długo by opisywać cudowne panoramy jakie roztaczają się z tego niewybitnego siodła. Stąd już bardzo blisko mieliśmy na trzecią dzisiaj przełęcz, zwaną Gładką. Widok z tego miejsca na szczyty Orlej Perci i Dolinę Pięciu Stawów Polskich jest jednym z najlepszych.

Pora robiła się już późna, leżący w dole Zadni Staw Polski był już głęboko w cieniu. gdy rozpoczęliśmy zejście do „Piątki”. Ścieżka jest wyraźna, więc trudno się zgubić. Dalsza trasa to już doskonała droga, więc skupiłem się na obserwacji ostatnich promieni słońca, operujących na Kozim Wierchu. Do schroniska dotarliśmy przed zmrokiem i ledwo zdążyliśmy coś zamówić do jedzenia, gdyż to była niedziela i szykowano się już do mszy, która jest tu odprawiana wieczorem przez całe lato. My ruszyliśmy jednak dalej, wraz z zapadnięciem zmroku i potrzebne były czołówki. W nocnym zejściu Doliną Roztoki mieliśmy wielu współtowarzyszy, gdyż bardzo wielu turystów tego dnia korzystało z doskonałej pogody w górach. Szło się więc raźnie i wesoło w takiej kompani. Dopiero o 22 h dotarliśmy na parking, gdzie wcale nie byliśmy ostatni. Można rzec nocne życie w Tatrach kwitnie.

Tak skończyła się nasza 15 godzinna eskapada tatrzańska. To największa tegoroczna wyrypa, ale bezapelacyjnie najlepsza. Poznałem nowe, niezwykłe miejsca w Tatrach, wytrzymałem w dobrej formie do końca, mimo że trasa była mordercza. Odkrywanie nowego w górach to jest to, co lubię najbardziej. Dlatego co roku staram się zaplanować kilka takich wycieczek. Nie zawsze takich ekstremalnych, ale równie ciekawych. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wyprawy, bo naprawdę są fantastyczne. Ze świątecznym pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »