











Po wejściu na Kowadło, najwyższy szczyt Gór Złotych mogłem już na spokojnie poznawać inne atrakcje tychże gór. Kolejnego dnia pojechałem do Lądka-Zdroju, znanego uzdrowiska, pełnego zabytków i pięknych ogrodów, ale mnie interesowały przede wszystkim górskie osobliwości w jego pobliżu. Do tej pory miasto kojarzyłem najbardziej z najstarszym i największym festiwalem filmów górskich w Polsce. Przegląd Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady odbywa się co roku we wrześniu. Nigdy nie udało mi się tu być, mimo, że kiedyś miałem już prawie zakupione bilety. Nareszcie zwiedziłem zabytkową starówkę miasta wraz z ogrodem botanicznym, aby udać się później w zakątki bardziej górskie. Najpiękniejszy budynek jaki zobaczyłem podczas rekonesansu po mieście to chyba pomieszczenia Zakładu Przyrodoleczniczego „Wojciech”. To najokazalszy i najstarszy obiekt balneologiczny w uzdrowisku.
Mój najbardziej deszczowy dzień w czasie zeszłorocznego urlopu w Sudetach upłynął na szwędaniu się w okolicach Bielic. Najpierw poznałem dzikie i surowe Góry Bialskie, co opisałem tutaj, a potem po zejściu do Bielic, czyli uroczej wioski położonej u wylotu Doliny Górnej Białej Lądeckiej i odpoczynku w jednej z miejscowych chat udzielających schronienia strudzonym wędrowcom, wyruszyłem na szczyt pobliskiego Kowadła. To góra już na terenie Gór Złotych, będąca najwyższym szczytem całego pasma, a więc musiałem się tam wdrapać w ramach realizacji swego projektu na 2014, czyli zdobycia Korony Gór Polski.
Najnowsze komentarze