Wybierz stronę

Jak zdobyć Vilagos – najpiękniejszą górę węgierskiej Matry z Egeru

Jak zdobyć Vilagos – najpiękniejszą górę węgierskiej Matry z Egeru

Przed zdobyciem Kekesu – najwyższego szczytu Węgier postanowiłem wejść na inny szczyt, o którym miałem informacje, że oferuje najwspanialsze widoki na pasmo górskie Matry, oczywiście poza samym Kekesem, no ale z niego nie widać samego Kekesa! Sprawdziłem naocznie i się nie zawiodłem. Niepozorna góra o wysokości 709 m okazała się wielkim, rozłożystym masywem o stromym, skalistym wierzchołku z bajecznymi widokami na góry i nizinę węgierską. Kekes zaś z jej perspektywy prezentował się genialnie. Lekko zaśnieżony świeżym śniegiem, a w dole ciepłe kolory jesieni komponowały się rewelacyjnie. Ale o tym wszystkim przekonacie się oglądając galerię zdjęć z wycieczki. Zacznijmy jednak od początku…

Nocleg spędziłem w Egerze, cudownym mieście pełnym historycznych pamiątek. Zrobiłem sobie wieczorne zwiedzanie i przekonałem się, że to rzeczywiście jedno z najpiękniejszych miast na Węgrzech. Historyczna starówka skrywa w sobie mnóstwo ciekawych zabytków, a dookoła miasta rosną winnice, gdzie produkuje się słynne wino Egri bikavér ( egerska bycza krew). Żaden turysta nie może przeoczyć pełnej winnych piwniczek „Doliny Pięknej Pani” (Szépasszony-völgy). Mieści się tu największe i najpopularniejsze skupisko piwniczek wykutych w wulkanicznym tufie, który ponoć idealnie nadaje się do przechowywania wina – zapewnia doskonałą wentylację i stałą temperaturę około 12 stopni Celsjusza. Tutaj też działa Egerskie Towarzystwo Rycerzy Turystyki Winnej, skupiające mieszkańców nie tylko Egeru, ale i ludzi z całego świata. Miasto słynie również z dużego kąpieliska termalnego ze starymi łaźniami.

neoklasycystyczna bazylika z lat 1831–1836, druga co do wielkości na Węgrzech

neoklasycystyczna bazylika z lat 1831–1836, druga co do wielkości na Węgrzech

Spacerując wieczorową porą pod Egerze zachwyciłem się Starym Miastem, które gromadzi większość historycznych pamiątek. W świetle neonów wszystko prezentowało się pięknie i czarowało zapisaną tam historią. Niestety nocne fotki nie wychodziły zbyt dobrze, więc musicie jechać tam osobiście, żeby odkryć te cuda. Bardzo urzekł mnie XIII w. zamek przebudowany później w twierdzę obronną. Przepiękna jest neoklasycystyczna bazylika z lat 1831–1836, druga co do wielkości na Węgrzech. Po obu stronach schodów prowadzących do bazyliki znajdują się posągi węgierskich królów: św. Stefana i św. Władysława (István i László), a za nimi apostołów Piotra i Pawła; wewnątrz cenne organy.

barokowo-rokokowy budynek Liceum Karola Eszterhazyego

barokowo-rokokowy budynek Liceum Karola Eszterhazyego

Warto zobaczyć barokowy kościół minorytów, uważany za najpiękniejszą węgierską budowlę barokową oraz eklektyczny ratusz miejski. Naprzeciwko bazyliki  stoi barokowo-rokokowy budynek Liceum Karola Eszterhazyego wraz z obserwatorium astronomicznym. Nie możecie też przegapić minaretu, najdalej na północ wysuniętego zabytku tureckiego, pozostałości po dawnym meczecie, mającego 40 m wysokości; na jego szczyt prowadzi 97 stopni. Wszystkie te atrakcje historyczne zgrupowane są na starówce w bliskiej odległości, więc można je zwiedzić w ciągu dwóch godzin, chyba że lubicie drążyć szczegóły… Ciekawostką jest muzeum Beatlesów – Egri Road Beatles Museum.

ruiny zamku Kisnana

ruiny zamku Kisnana

Po zwiedzaniu udałem się do słynnych term, by rozgrzać się po niespodziewanym ataku zimy tego dnia. Następnego dnia wyruszyłem już na wspomniany rekonesans po górach Matra. Interesujących miejsc tam nie brakuje, co chwila natrafiałem na ruiny zamków, czy liczne wieże widokowe, w których Węgrzy chyba się lubują. Stoją np. na wzniesieniach nad wioskami, skąd i tak widać ładnie okolicę. Pierwszym dłuższym przystankiem był zamek Kisnana, a raczej jego ruiny stojące praktycznie w centrum wsi o tej samej nazwie. Najstarsze jego części pochodzą z XI-XII wieku. Do dni dzisiejszych dobrze zachowała się gotycka wieża kościelna i budynek pałacowy. Tak w ogóle to mnóstwo zamków jest tak usytuowanych, inaczej niż w Polsce, czy Słowacji, gdzie budowano je raczej na wzgórzach. Potem dotarłem do wsi Gyöngyöstarján, jednego z przysiółków Gyöngyös, miasteczka zwanego bramą do Matry.

widok na Vilagos z zielonego szlaku z Gyöngyöstarján

widok na Vilagos z zielonego szlaku z Gyöngyöstarján

Stamtąd właśnie wybiega zielony szlak (trójkąty) na wierzchołek Vilagos. Z centrum przy kościele kierujemy się na północ, by wspinać się na szczyt od zachodu. Ostatni skalisty fragment jest naprawdę stromy. Wejście utrudniał dodatkowo szron na liściach, który utrzymywał się w zacienionych miejscach przez cały dzień. Sam wierzchołek to dość rozległy upiększony skałami płaskowyż. Panorama z tej góry jest naprawdę fascynująca, a widok na Kekes to cud miód malina… To jeden z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejszy ze szczytów w Matrze. Coś a’la miniaturka Wielkiego Chocza na Słowacji. Po dłuższej delektacji, czyli oddawaniu się zachwytowi nad pięknem tego miejsca zszedłem tym razem wschodnim wariantem, by z przełęczy rozpocząć odwrót nadal zielonym szlakiem do sąsiedniej wioski  Gyöngyösoroszi.

widok na Kekes z Vilagos

widok na Kekes z Vilagos

Zboczyłem jednak z niego i kierując się gps-em dotarłem do kasztelu Borhy, gdzie pozostawiłem samochód, by oszczędzić sobie dreptania po asfalcie z wioski. Kasztel ten ogrodzony na cztery spusty nie zachęcał do odwiedzin, ale jego położenie 3 km na północ od wsi, w lesie, z miejscem do parkowania było dobrym punktem nawigacyjnym! W ten sposób trafiłem do punktu wyjścia i udałem się autem w stronę Kekesu, który tak przyciągał w czasie mej wędrówki. Resztę dnia spędziłem już na poznawaniu jego tajemnic, o czym przeczytacie tutaj. Matra to góry pełne tajemnic i pełne górskich szlaków. Wytyczono ich tu ponad 400 km, więc na pewno kiedyś powrócę tutaj, by odkrywać kolejne atrakcje tego regionu. Zwłaszcza, że wieczorami można poleniuchować w termalnych wodach, popijając miejscowe wino… A wszystko wciąż za tanie forinty!

piękna jesień w Matrze i skałki szczytowe Vilagos

piękna jesień w Matrze i skałki szczytowe Vilagos

Na koniec zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wycieczki. Pięknych jesiennych fotek, jakże odmiennych od zimowych z Kekesu. Wkrótce kolejne opowieści z węgierskich górek i pagórków. Bardzo tu miło płynie czas, jakby wolniej, polecam naprawdę każdemu. A przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w konkursie „Przełam bariery” organizowanym przez  http://angloville.pl/konkurs/. Jeśli chcesz zwiększyć swoją pewność siebie w komunikacji językowej i przełamać barierę w mówieniu po angielsku, to ten konkurs jest dla Ciebie. Nagrodą jest miesięczny kurs online języka angielskiego z native speakerem za pomocą platformy Tutlo! Co znaczy znajomość tego języka przekonałem się na Węgrzech. Bez tej umiejętności ani rusz w podróżowaniu po świecie. Specjalne podziękowania dla mego dzielnego współtowarzysza Daniela. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Szwajcarskie Scyzoryki

    Piękne jesienne widoki! W takich warunkach może przydatny okazać się scyzoryk szwajcarski!

    Odpowiedz
  2. Trekking Himalaje

    Piękne widoki! Aż chce się wziąć plecak i wędrować 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »