Jaskinia Mažarná, Tlsta i Ostra, czyli w skalnej części Wielkiej Fatry – przedsionku raju

Jaskinia Mažarná, Tlsta i Ostra, czyli w skalnej części Wielkiej Fatry – przedsionku raju

Po trzech dniach wędrówki przez szczyty Wielkiej Fatry pora było opuścić gościnne progi Wyżnej Revucy i ruszyć na południe w stronę skalnej części tego pasma. Nasze autko z niezawodnym kierowcą Mariuszem przejechało przez znany ośrodek narciarski Donovaly i dalej w kierunku Bańskiej Bystrzycy, by skręcić na zachód i po minięciu miejscowości Horny Harmanec, słynącej z produkcji map VKU Harmanec, z których często korzystam na Słowacji wjechało na kręte serpentyny, by w końcu dotrzeć do miasteczka Blatnica, nieopodal Martina. Ostatni odcinek drogi prowadził znowu na północ do miejscowości, gdzie swój wylot mają dwie potężne doliny: Błatnicka i Gaderska. Blatnica to niewielka gmina, w której przy wejściu do Doliny Gaderskiej znajduje się pole biwakowe z chatkami, zwane „Chatova osada Gader”. Istnieje więc tam możliwość noclegu i tam też podjechaliśmy na parking, aby zostawić bezpiecznie samochód. Z tego miejsca rozchodzą się szlaki, którymi mieliśmy wędrować tego ostatniego dnia pobytu w tych górach. Długi weekend majowy pomału się kończył, ale najwspanialsze doznania były jak się wkrótce okazało dopiero przed nami! Los tak zrządził, że najlepsze zostawił nam na koniec naszego pobytu tutaj. 

widok ze zboczy Tlstej

widok ze zboczy Tlstej

Po prostu pogodę tego dnia mieliśmy wyśmienitą. Poranek był mroźny, a później przez cały czas była lampa! Widoki na całe pasmo Wielkiej Fatry były wyborne, najlepsze w czasie całego naszego pobytu. Weszliśmy w Dolinę Gaderską, jeden z najpiękniejszych wąwozów krasowych tych gór. Dnem doliny trasa wiedzie około 30 minut do podnóży skał, na których wznoszą sie ruiny zamku Blatnica z XIII w. Nie było jednak czasu na zwiedzanie go, góry wzywały… pewnie nieraz czujecie taki zew gór? Na wysokości ruin skręciliśmy na niebieski szlak, wchodzący w Vapenną Dolinę. Początkowo prowadzi on jej bezwodnym dnem, by potem wznosić się stromą ścieżką po stokach Tlstej do pierwszych skał. Z niektórych z nich, wznoszących się nad doliną stromymi urwiskami rozpościerają się malownicze widoki na otoczenie doliny i góry, aż po pasmo Ptacznika.

otwór jaskini Mazarnej

otwór jaskini Mazarnej

Po pewnym czasie dotarliśmy do platformy u podnóża skał, gdzie widoczny jest szeroki otwór Mažarnej, jaskini o 150 metrach długości, częściowo udostępnionej do zwiedzania. Utworzono tam rezerwat przyrody, otwiera się ona szerokim, płaskim, portalowym wejściem, które w obie strony przechodzi w wyraźne przewieszki skalne. Główną komorę jaskini tworzy horyzontalna, rozległa, ale dość niska sala o soczewkowatym kształcie, która w głębi dzieli się na dwie odnogi. W komorze pomiędzy korytarzami znajduje się misa wapienna z krystalicznie czystą wodą. Weszliśmy oczywiście do środka, na tyle, na ile pozwalało nam słabe światło komórek, bo nikt nie pomyślał o latarkach. Nasz szlak obchodził następnie skały z lewej strony , czasami przejście ułatwiały nam łańcuchy, w końcu bardzo stromymi zakosami dotarliśmy z Danielem i Mariuszem na grzbiet Tlstej.

płaski wierzchołek Tlstej

płaski wierzchołek Tlstej

Z wierzchołka rozpościera się rozległa panorama Kotliny Turczańskiej i otaczających ją pasm górskich, na czele z Ptacznikiem, Małą Fatrą i znaczną częścią Wielkiej Fatry, którą schodziliśmy przez ostatnie trzy dni. Mimo słoneczka na niebie, na szczycie było mroźno, dlatego zapewne choinki na szerokim grzbiecie było zmrożone i wyglądały fantastycznie. Szczególnie cudownie prezentowały się także sąsiednie, skaliste szczyty Wielkiej Fatry. W centrum wierzchołka znajduje się węzeł szlaków, a także księga wejść na słupie. Po dłuższym trwaniu w zachwycie nad czystym pięknem gór, jakiego doświadczaliśmy w ten genialny poranek i wesołym przekomarzaniu się z kolegami, która część pasma jest najładniejsza ruszyliśmy dalej.

mroźny poranek na Tlstej

mroźny poranek na Tlstej

Skierowaliśmy się za zielonymi znakami wzdłuż skalnego grzbietu, pośród wapiennych skałek, początkowo wznosząc się na Baglov Kopec, zwany też Ľubená, przez niektórych uważany za prawdziwą kulminację Tlstej. Widoczki, jakie ciągle mieliśmy zwłaszcza na „Halną” część Wielkiej Fatry, którą tak dokładnie zdeptaliśmy były słodyczą dla naszych oczu! Potem było krótkotrwałe zejście wśród cudnych skalistych ogrodów pełnych soczystej, świeżej, wiosennej zieleni i tak doszliśmy na Zadną Ostrą. Tak nazwano na mapach niższy, wschodni wierzchołek Ostrej, najpiekniejszej góry Wielkiej Fatry i zarazem jednej z najpiękniejszych jakie widziałem na Słowacji. Ten wschodni wierzchołek jest dość płaski, lecz otoczony skalnymi formacjami. Stoki góry są strome, mocno rozczłonkowane, pocięte licznymi dolinkami i żlebami, często wypełnionymi skalnym rumoszem. W wielu miejscach występują skalne ściany i stopnie. Dolny pas skał nad Doliną Blatnicką nazywany Słonecznymi Ścianami (słow. Slnečné steny) stanowi od dawna teren ćwiczeń wspinaczkowych. Największą zaletą tego wierzchołka jest jednak to, że doskonale widać z niego główny szczyt Ostrej! Jak również pobliskie pasmo Gór Kremnickich.

skalisty grzebień Słonecznych Ścian

skalisty grzebień Słonecznych Ścian

Zachodni (wyższy) wierzchołek ma formę ostrej, skalistej piramidy, najeżonej skalnymi ściankami i turniami, w których występują nawet „skalne okna”. Przez jedno z nich trzeba nawet się przeciśnąć, żeby dostać się na szczyt. Po drodze we wspinaczce pomaga nam łańcuch, drewniane schody, a poza tym to prowadzi nas bardzo wąska, usypująca się ścieżka. Tak naprawdę to turyści wydeptali tu nieoznakowaną drogę, należy być bardzo ostrożnym, gdyż jest stroma i niebiezpieczna. Wejście tutaj było jakby ukoronowaniem całego naszego, czterodniowego wypadu w góry Wielkiej Fatry. Długi weekend się kończył, a ja zrozumiałem, że na koniec swej przygody odkryłem najcudowniejsze miejsce w tych górach. Wpisałem się oczywiście do księgi wejść na szczycie Ostrej i zachęcam każdego, by podążył moim śladem. Kto tutaj dotrze, nie będzie zawiedziony, bo odkryjue jedno z najcudowniejszych miejsc górskiego świata, który tak kochamy wszyscy! Pamietajcie moi mili – Ostra, to obowiązkowa wycieczka dla każdego szanującego sie górołaza. Najlepiej w piękną słoneczną pogodę, jaką my mieliśmy tego pamiętnego dnia.

przepiękny wierzchołek Ostrej

przepiękny wierzchołek Ostrej

Po długiej delektacji tym niezwykłym miejscem zeszliśmy pomału na przełęcz w Ostrej, oddzielającej obydwa wierzchołki. Stąd zbiegliśmy najciekawszą i najprzyjemniejszą chyba trasą przez Dolinę Konský dol. Żółty szlak sprowadza najpierw na niewielkie siodło, trawersuje skalisty wierzchołek, by zejść serpentynami  do początku doliny. Tam łączy się z niebieskim szlakiem, który prowadzi nas pod potężnymi skalnymi urwiskami Murania z powrotem do Gaderskiej Doliny. Zejście obfitujące w widoki na skalne ściany i turnie było bardzo efektowne, a potem spokojne, wśród starych, zeszłorocznych, jesiennych liści. Tak wróciliśmy na parking przy osadzie kempingowej u wylotu doliny. Przejście tej pętli, jaką zrobiliśmy objęte zostało wspólną, słowacką nazwą jako „Chodník Janka Bojmíra”, zasłużonego działacza turystycznego z Martina. Stanowi zdecydowanie jedną z najatrakcyjniejszych wycieczek w grupie Wielkiej Fatry.

skalne okno w Ostrej

skalne okno w Ostrej

Jako, że byliśmy bardzo głodni po całodziennej wędrówce, postanowiliśmy na koniec naszej czterodniowej eskapady zjeść porządny obiad. Przy drodze do centrum Blatnicy stoi świetna restauracja, z góralskim klimatem, gdzie oficjalnie zakończyliśmy zwiedzanie tego zakątka Słowacji. Każdemu polecam odwiedzenie tych jakże urokliwych gór. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Moi koledzy prawie, że zakochali się w uroczych kelnerkach, jakie pracują w tej gospodzie, więc pełni dobrego humoru, postanowiliśmy, że odwiedzimy jeszcze kiedyś dziewczyny i ten cudowny zakątek „Skalnej” części Wielkiej Fatry. Trochę tam daleko, to fakt, ale w stu procentach warto! Muszę koniecznie sprawdzić wyniki lotto z ostatniego tygodnia, może znowu się trafi jakaś wygrana, np. 26 lutego 2015 i znowu pojadę na podbój kolejnych rejonów tych gór. Oj jest tam co zwiedzać i bardzo wiele mam jeszcze do zobaczenia!

obowiązkowy wpis do księgi wpisów na szczycie Ostrej

obowiązkowy wpis do księgi wpisów na szczycie Ostrej

Na koniec zapraszam do obejrzenia fotorelacji z tego dnia wyprawy, jest naprawdę co poogladać, bo pogoda była wyśmienita, więc myślę, że fotki się spodobają wszystkim. Dziś wrzucam ich więcej niż zwykle, żebyście mogli się dobrze przyjrzeć  jak piękna to kraina, ta Wielka Fatra. Zachęcam również do zapoznania się z wcześniejszymi opowieściami o mej podróży tak daleko w głąb Słowacji, jak np. o „Liptowskiej” trasie. To koniec mej czteroczęściowej wędrówki wspomnień po tych jakże wspaniałych górach. Dziekuję, że przebrnęliście ją ze mną… Pora wrócić do ojczyzny, ale o tym już wkrótce na blogu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Jadzia

    Piękne zdjęcia! Pozdrawiam:)

    Odpowiedz
  2. Dziwnowek

    Jaskinie mają w sobie coś, co przyciąga ludzi. Trochę tajemniczości, naturalnego działania żywiołów i spokój, który odciąga od rzeczywistości.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »