Malowniczym szlakiem przez przełęcz Pustevny, Radegasta i Radhoszcza

Malowniczym szlakiem przez przełęcz Pustevny, Radegasta i Radhoszcza

Jednym z planów na tegoroczny weekend majowy było odwiedzenie czeskich Beskidów, a dokładnie naturalne przedłużenie łuku beskidzkiego, czyli Beskid Śląsko – Morawski. Pierwszego dnia mej eskapady w ten region zdobyłem najwyższy szczyt całego pasma, czyli Łysą Górę, co opisałem już wcześniej. Następnego dnia miałem zobaczyć pełny magii i dziwów Rezerwat Przyrody Radhost, należący również do Obszaru Chronionego Krajobrazu Beskidy, co jest odpowiednikiem naszego parku narodowego. W rezerwacie tym leżą prastare miejsca kultu pogan i chrześcijan. Ale po kolei…po noclegu we wsi Ostravice w bardzo miłej miejscówce rano nastepnego dnia dojechałem autem ze swoją ekipą, aż na przełęcz Pustevny, na wysokość 1000 m. Nazwa tego miejsca bierze się stąd, że mieszkali tutaj długo pustelnicy, mimo cesarskiego zakazu w XVIII w. Dojeżdżamy tu, skręcając we wsi Horni Becva na północ.

Z racji drogi jezdnej, aż do tego miejsca i kursujących busów, jak i kolejki krzesełkowej dobiegającej od północy ze wsi Trojanovice przełęcz ta jest bardzo popularna wśród turystów. Przyciąga ich też wyjątkowa malowniczość budynków tu postawionych w XIX wieku. Wiele z licznych pensjonatów, schronisk, barów czy restauracji projektował Dusan Jurkovic, znany w Polsce głownie z projektów cmentarzy wojennych z okresu I wojny św. Takie budynki jak Libusin, czy Mamenka do dziś wyróżniają się oryginalną architekturą i pieczołowicie zachowanym wystrojem wnętrz. Miło było tam wejść i pobiesiadować. Na przełęczy stoi także drewniana dzwonnica wołoska wolnostojąca, ewenement w tej części Europy, górna stacja kolejki oraz wiele budek z pamiątkami. Miejsce to jest też dużym węzłem szlaków. Mimo pochmurnego nieba poszedłem dalej w stronę Radegasta, góry słynącej z posągu tego słowiańskiego Boga Radogosta, postawionego tutaj w 1931 r. Jest też tutaj mały bufet i ławeczki.

Zresztą cała ma trasa w stronę Radhosta wiodła łagodnym, spacerowym grzbietem, niestety z ograniczonymi w tym dniu widokami…ale że one są świadczy kilka tablic z opisanymi panoramami. Po drodze mija się jeszcze kolejny wyciąg, bo to znane areały narciarskie i tak dochodzi się na Radhoszcza, jak brzmi polska nazwa góry. Tutaj znajdziemy piękną kaplicę pw. św. Cyryla i Metodego, wraz z pomnikiem tych dwóch wielkich misjonarzy, na szczycie góry. Robi to duże wrażenie, które trochę psuje 46-metrowy maszt telewizyjny oraz wieża triangulacyjna. Kaplica jest murowana, obita drewnem, przed wejściem stoi drewniany krzyż z 1805 r. Poniżej szczytu znajduje się schronisko Radegast, pełne czarownic, które witają już nas przy wejściu, dobrze, że tylko drewniane! Jest także tu placówka ratownictwa górskiego. To właśnie tutaj czczono pogańskiego bożka Radegasta, którego kult wyplenili dopiero święci Cyryl i Metody.

W schronisku możemy zjeść dobre jadło i zwiedziwszy wszystko wrócić na przełęcz. Przy powrocie pogoda się znacznie poprawiła i mogłem obejrzeć w końcu jakieś panoramy czeskich Beskidów. Po drodze na Pustevny leży drewniana ambona, zwana Cyrilką, będąca kapitalnym punktem widokowym na przełęcz wraz z zabudowaniami. Po zejściu tam postanowiłem jeszcze przejść się nad leżące niedaleko Morskie Oko. To taki mały staw poniżej wierzchołka Tanecnicy, ale już czwarte poznane przeze mnie jeziorko w górach o takiej miłej dla Polaków nazwie. Wcześniej było to słynne tatrzańskie, beskidzkie w Szymbarku, niedaleko mego domu oraz karpackie w słowackim paśmie Wyhorlatu. Cóź więcej dodać, to bardzo piękne miejsce, dobre na rodzinny wypoczynek, z którego korzystają tu masowo Czesi. Na pewno warto zobaczyć raz w życiu te cuda. Po zapoznaniu się z nimi zjechałem autkiem w dół i rozpocząłem powrót do domu. To był koniec trzydniowej wycieczki, która rozpoczęła się na trójstyku trzech granic, co zostało już opisane.

Więcej zobaczycie na fotkach, więc zapraszam teraz do fotorelacji z wyjazdu. Wkrótce na blogu kolejna trzydniówka, tym razem przez Rumunię, czerwcową porą. Czytajcie więc, komentujcie i polecajcie dalej moje wspomnienia…Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

3 komentarze

  1. sztala

    Fajne zdjęcia.

    Odpowiedz
  2. andrzej

    ZNAJOME MIEJSCA DLA MNIE…JA MIAŁEM BIWAK NAMIOTOWY NA PRZEŁ TANECZNICA 2km PRZED PUSTEVNY I Z RANA JUż TAM BYŁEM A żE LUBIE DREWNIANE CUDENKA TO SIE TROCHE TAM POSZWEDAŁEM….TO CO NAZWAŁEś KAPLICą W SIODLE TO WOŁOSKA DZWONNICA WOLNOSTOJąCA….STAŁY KIEDYś PRZY DREWNIANYCH KOśCIOŁACH ALBO W CENTRUM WSI….TO EWENEMENT W TEJ CZEśCI EUROPY BO WSZEDZIE Są KONSTRUKCJI SŁUPOWEJ…W POLSCE,NA śLąSKU,NA SŁOWACJI TYLKO TAM JEST INACZEJ….W SKANSENIE W ROżNOWIE W WIOSCE WOŁOSKIEJ TEż TAKA STOI MNIEJ BOGATA ALE TEż WOLNOSTOJąCA….I TAM TROCHE SIE DOWIEDZIAŁEM….PODOBNIE O KAPLICY NA RADCHOSZCZU WYDAJE SIE DREWNIANA A TYMCZASEM JEST MUROWANA OBITA DREWNEM…NAJSTARSZY JEST TEN KAMIENNY KRZYż PRZED KAPLICą….POZDRAWIAM I CZEKAM NA TE RUMUNIE .)

    Odpowiedz
  3. marcogor

    dzieki Andrzej za ciekawe informacje, już poprawiłem tekst, niech bedzie pełniejszy

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź andrzej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »