Wybierz stronę

Mincol cergowski po raz czwarty, tym razem z Livova

Mincol cergowski po raz czwarty, tym razem z Livova

Tegoroczny długi weekend nie nastrajał optymistycznie przez wybryki pogody. Ale udało się jakoś mądrze zagospodarować czas wolny. Jeden dzień majówki poświęciłem na kolejne odwiedziny jednego z moich ulubionych pasm górskich Słowacji- Cergova. Są blisko, pod ręką, a przecież bardzo malownicze i urokliwe, z bajecznymi widokami na wiele horniejszych gór. To była już siódma wędrówka po ich spokojnych, rzadko odwiedzanych przez turystów bezdrożach. Dzięki temu udało mi się wejść na wszystkie znaczące szczyty tych gór. To już piąte słowackie pasmo, które mogę odhaczyć sobie zaliczone w całości. Podobnie jak Tatry, Pieniny, Słowacki Raj, czy Mała Fatra. Podczas wycieczki już po raz czwarty zdobyłem ich najwyższy szczyt – Mincol, który słynie z rozległych panoram na wszystkie strony świata. A że na ten wypadzik wybrałem najładniejszy dzień pogodowy z całego weekendu, to mogłem kontemplować je do woli! Ale po kolei… gdzie one w ogóle leżą?

Góry Czerchowskie

Góry Czerchowskie ( słow. Čergov, ukr. Чергівські гори – Czerhiws’ki hory) to pasmo górskie we wschodniej Słowacji, w historycznym regionie Szarysz. Pasmo Gór Czerchowskich ma kształt elipsy o dłuższej osi przebiegającej z północnego zachodu na południowy wschód. Długość pasma wynosi 29 km, maksymalna szerokość – 17 km. Od północnego zachodu Góry Czerchowskie na krótkim odcinku graniczą z polskim Beskidem Sądeckim, od północnego wschodu i wschodu – z Pogórzem Ondawskim, od południa – z Kotliną Koszycką, od południowego zachodu – z Bachurenem, od zachodu – z Górami Lewockimi. Otaczają je doliny środkowego Popradu, górnej Torysy, jej dopływu Sekčova i górnej Topli. Cergov od lat pozostaje na uboczu turystyki, w tym również na skutek słabo rozwiniętej infrastruktury turystycznej. Nie są więc tłumnie odwiedzane przez turystów. Istnieje tu właściwie tylko jedno schronisko turystyczne na przełęczy pod Čergovem. Mimo, że szczytowe partie pasma pokrywają połoniny przypominające bieszczadzkie, czyli po prostu jest pięknie.

jedna z kaskad Vlčíego potoku

To młyn na wodę dla mnie, bo mam te urocze góry, które tak przypominają mi najmilsze Biesy, prawie na wyłączność! Mogę tutaj wędrować długimi godzinami nie spotykając zupełnie turystów. Jedynie rejon najwyższego szczytu i całego rezerwatu przyrody Čergovský Minčol jest bardziej odwiedzany przez Słowaków. Tego dnia spotkałem też tu grupę turystów z Radomia oraz uroczą parkę leśników z okolic Częstochowy, których pozdrawiam. Tym razem na start wybrałem malutką wioskę Livov, zagubioną gdzieś w północnej części Gór Czerchowskich, w dolinie górnego toku Topli, w miejscu, w którym od południa wpada do niej jej prawobrzeżny dopływ – Vlčí potok.  Autko najlepiej jest zostawić w miejscu, gdzie główna droga rozdziela się na dwie, przy pomniku upamiętniającym poległych w czasie drugiej wojny. Stąd wybrałem lewą odnogę, po czym najpierw asfaltową drogą, a później żwirową dotarłem na przełęcz Priehyby.

kapliczka na przełęczy Priehyby

Jak się okazało można tu wyjechać nawet autem, ale nie taki był mój cel. Poza tym idąc pieszo mogłem podziwiać wiele ładnych kaskad i bystrzyc na Vlčím potoku. Wzdłuż tej drogi prowadzi również ścieżka dydaktyczna, upamiętniające wydarzenia związane ze Słowackim Powstaniem Narodowym. Prowadzi ona do miejsca, gdzie podczas powstania działał szpitalik partyzancki. Tak dotarłem na główny grzbiet pasma, gdzie miała rozpocząć się najprzyjemniejsza część eskapady. Jak pisałem są to bardzo piękne góry, a mimo tego jeszcze nie odkryte przez turystów! Głównym grzbietem prowadzi niebieski szlak (37 km), a ponieważ wiedzie licznymi polanami, przez większość czasu rozpościerają się rozległe widoki. Na zachodzie możemy dojrzeć Tatry, na wschodzie Bieszczady, Beskid Niski i Wyhorlat, na północy nieodległy Busov i graniczna Lackowa, a za nią Chełm nad Grybowem, zaś na południu – Góry Slanskie. Możliwe są liczne modyfikacje trasy, ponieważ do grzbietu prowadzą szlaki z prawie wszystkich miejscowości położonych dookoła pasma.

pierwsze spojrzenie na Lackową i Busov

Ja tym razem wybrałem drogę niebieskim szlakiem, aż na Mincol ( 1157 m). Na siodle przełęczy Priehyby stoi niewielka kapliczka. Tuż powyżej niej wspaniale widać pobliski Beskid Niski, a zwłaszcza naszą Lackową oraz słowacki Busov i Magurę Stebnicką. Te widoki towarzyszyły mi prawie do końca spaceru, który trwał 30 km. Od przełęczy szlak wznosi się po dość stromym stoku na halny odcinek grzbietu. Po godzinnej wędrówce, trawersując wierzchołek Dvoriska (1057 m) doszedłem na Uhlisko, dogodnego miejsca odpoczynku, z ławą i stołem, w cieniu rozłożystego buka. Nieopodal stoi krzyż, gdyż w tym miejscu oddał ducha dawno temu słowacki turysta. Tu posiliłem się i idąc dalej przetrawersowałem następny szczyt, tym razem Forgáčki, aby dojść na kolejne siodło Ždiare. Tu dochodzą inne szlaki i razem prowadzą do następnego skrzyżowania, po drodze wchodząc na zalesioną Hyrovą.

Łazy

W ten sposób osiągnąłem punkt zwany Lazy. Wznosi się w południowo-wschodnim grzbiecie Minčola. W przewodnikach turystycznych jego nazwa bywa spolszczana na Łazy. Szczyt jest trawiasty, podobnie, jak cały grzbiet od wierzchołka Lazy po Minčola. To pozostałości dawnych hal pasterskich, mocno już zarośnięte borówczyskami. Dzięki temu z Lazów i całego grzbietu Lazy – Minčol rozciągają się panoramy widokowe obejmujące cały horyzont. Najlepszym zaś punktem widokowym jest nienazwany wierzchołek z drewnianym krzyżem, znajdujący się przy niebieskim szlaku pomiędzy Lazami i Minčolem. Krzyż postawiono w 1995 r. na pamiątkę pobytu Jana Pawła II na Słowacji. Poza już wymienionymi pasmami widać stąd także takie góry jak Branisko, Bachuren, Góry Wołowskie, Magurę Spiską i Niżne Tatry (Kralova Hola).

nienazwany wierzchołek z krzyżem pod Mincolem, w tle Tatry

W pobliżu Lazów, przy szlaku turystycznym znajduje się oryginalna kapliczka, na samym zaś wierzchołku blaszane tabliczki turystyczne. Na północnych stokach Lazów, ukryty w lesie przy zielonym szlaku turystycznym do Kamenicy znajduje się drewniany domek – noclegownia „Pod Minčolom”. Pod krzyżem stoi zaś od niedawna drewniana ławeczka, gdzie mogłem do woli podziwiać i kontemplować widoki. To była prawdziwa magia gór… zwłaszcza panorama Tatr tego dnia robiła wrażenie. Nie chciało mi się stąd ruszać, więc oddawałem się metafizycznym przeżyciom, których nikt nie zakłócał swoją obecnością. Ludzi miałem spotkać dopiero na głównym wierzchołku Mincola. W takich przedłużających się chwilach, w ciszy i samotności, mając takie widoki na wszystkie strony świata można naprawdę poczuć mistykę gór! Stąd dostrzegłem nawet Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim i Trzy Korony w Pieninach, a nawet Lubania w Gorcach. Taka była widoczność tego cudownego dnia… Rozpoznanie ułatwia metalowa tablica opisująca panoramę 360 stopni.

Mincol

W końcu trzeba było się ruszyć dalej na kulminację Cergova – Mincol. Na jego wierzchołku stoi betonowy pylon, pamiątka rajdu turystycznego z 1979 r. Widnieją na nim herby trzech miast – siedzib powiatów, których granice stykają się na wierzchołku Minčola: Bardiowa, Preszowa i Starej Lubowli. Czwarta tablica upamiętnia XXVI zlot słowackich turystów. Poznawszy tutaj młodych, sympatycznych turystów z Polski ruszyłem dalej z nimi, zmieniając kierunek na północny. Prowadził mnie odtąd czerwony szlak na Małego Mincola, który zdobyłem wspiąwszy się po drodze dodatkowo na Stredny vrch. Szczyt Małego Mincola jest mało wybitny, zbocza zalesione, ale szczytowa polana jest ciekawym punktem widokowym. Malý Minčol jest zwornikiem dla trzech grzbietów, pomiędzy którymi spływają 3 potoki: Soliská, Večny potok i Banský potok. Wszystkimi tymi grzbietami prowadzą szlaki turystyczne krzyżujące się na Małym Minčolu.

wierzchołek Mincola cergowskiego 1.V.2017

Ja wybrałem zupełnie nieznany mi odtąd niebieski szlak do Livova, gdyż musiałem wrócić do samochodu. Wracałem więc sąsiednim grzbietem, w przeciwnym kierunku, domykając w ten sposób swoją, zaplanowaną pętelkę. Zdobyłem zatem przełęcz Hajduska oraz kolejne trzy szczyty –  Palenicę, Staskovą i Jasenov idąc cały czas między nimi widokowymi polanami. Byłem jakby jeszcze bliżej bliskiego sercu Beskidu Niskiego, z jego kulminacją w Lackowej. Potem czekało mnie długie, ale łagodne zejście na ostatni wierzchołek w tym grzbiecie – Čekošov (842 m). Stanowi on zakończenie równoleżnikowo biegnącego ramienia, oddzielającego się w kierunku wschodnim od szczytu Malý Minčol. To właśnie na południowo-wschodnim ramieniu góry, opadającym nad Livov, na wysokości ok. 650 m n.p.m. znajdują się pozostałości partyzanckiego szpitalika.

krajobraz Gór Czerchowskich

Z Cekosova pozostało mi tylko dość strome zejście niezbyt przyjemną drogą zwózkową, ale na szczęście błoto dało się ominąć. Tu miałem jeszcze dwie przygody, najpierw drogę przecięło mi wielkie stado jeleni, które zatrzymało się na moment pozując do zdjęcia. A potem nakryłem na biwakowaniu parkę z Warszawy, która rozłożyła się z kolacją na samym środku szlaku. Ich też gorąco pozdrawiam! Droga zejściowa prowadziła do Livovskiej jelsiny, a później asfaltem do Livova. Aby tego uniknąć po wyjściu na łąki nad wioską skróciłem sobie wędrówkę właśnie nimi dochodząc do wartkiego nurtu Topli, która to doprowadziła mnie do wsi. Musiałem przejść przez całą wioskę, gdyż auto zostawiłem w jej górnej części. To pozwoliło mi pozwiedzać trochę i przyjrzeć się zabudowie.

Livov

Znajduje się tu klasycystyczny kościół wyznania greckokatolickiego z 1841 r. Natomiast na miejscowym cmentarzu stoi kilka ładnych, żeliwnych krzyży nagrobnych. Zaś na skraju zabudowań wsi znajduje się drewniany budynek dawnego tartaku. Tymczasem budowla dawnego folusza została przeniesiona do skansenu w uzdrowisku Bardejowskie Kupele. Nazwa Livov wymieniana jest w dokumentach już w 1470 r. Wieś założona została jednak dopiero w XVI lub XVII w. na terenie feudalnego „państwa” Hertník. Jej mieszkańcy zajmowali się pasterstwem, pracą w lesie oraz wyrobem gontów i sprzętów gospodarskich z drewna. Już w XVII w. działała tu huta szkła. Od następnego wieku na terenie wsi istniał tartak wodny, a od 1888 do 1948 r. folusz. W czasie II wojny światowej w okolicy działał aktywnie antyfaszystowski ruch oporu.

kolejna panorama Beskidu Niskiego, z Lackową, Busovem i Magurą Stebnicką

Przed zmrokiem doszedłem na mój parking przy pomniku SNP i mogłem ruszyć w drogę powrotną do domu. Zawoziłem tam mnóstwo pięknych wspomnień, a moje „akumulatory” zostały naładowane wielkim ładunkiem pozytywnej energii, której nieskończone źródło mieści się dla mnie w górach. Dlatego stale i ciągle powracam w różne pasma górskie, by ładować się tą cudowną i jakże przyjemną MOCĄ. A że do tego dochodzi w moim przypadku do wielu duchowych przeżyć, bo góry to dla mnie nie tylko skały, lasy i hale, to czegóż chcieć więcej? Odnalazłem swoją ścieżkę szczęścia i każdemu życzę takiego dopływu radości, najlepiej co weekend! Wędrówki górskie, planowanie ich, opisywanie na blogu i odkrywanie coraz to nowych niezwykłych miejsc pełnych cudów natury to cały mój świat. I nie oddam go nikomu… ale mogę się nim podzielić, bo miejsca jest wiele. Co też czynię, mam nadzieję, ku także waszej radości… Polecam gorąco Góry Czerchowskie, które znajdziecie tuż za granicą słowacką, przekroczywszy ją np. za Muszyną. Odnajdziecie tutaj spokój i ciszę i prawie puste szlaki… Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wycieczki. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

pejzaż ze wsią Livov

PS. A przy okazji polecam speed-dates.pl. Speed Dating to przede wszystkim świetna zabawa. To pomysł na wyjście z domu i spędzenie wieczoru pełnego śmiechu i wrażeń. W czasie 2h odbędziesz 15 kilkuminutowych randek. Co z tego wyniknie? To się okaże… Szybkie randki to przede wszystkim znakomity sposób na poszerzanie kontaktów towarzyskich. Bo trudno mówić o życiu towarzyskim, jeśli rozmawiamy jedynie z szefem, czy koleżanką z pracy…

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Ela

    Wiosna .a zdjęcia pędzlem jesieni malowane 🙂

    Odpowiedz
  2. Damian

    Para Leśników z okolic Częstochowy również pozdrawia 🙂
    Świetny blog widać ogromną pasję 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »