Wybierz stronę

Odkrycie raju, czyli słowackie Bradlove Pasmo

Odkrycie raju, czyli słowackie Bradlove Pasmo

Drodzy czytelnicy pora uzupełnić me opowiadanie z wyjścia na Cergowski Mincol, o drogę powrotną. Zostawiłem was wczoraj we wsi Kamenica, gdzie zszedłem po zdobyciu najwyższego szczytu Gór Czerchowskich. Pozostał mi wtedy jeszcze powrót na parking po auto we wsi Puste Pole. Tak zaplanowałem wszystko, żeby wrócić na przełaj, na dziko, bez szlaku, tylko na czuja, pokonując olbrzymie łąki jakie ciągną się wzdłuż głównej drogi Luboti – Sabinov. Jadąc tą trasą widać z niej niezwykłe formacje skalne wystające znad bujnych traw, jak jakieś twierdze. Rzeczywiście na kilku z nich pobudowano zamki i obecnie można odnaleźć ich ruiny, najpiękniejsze chyba na górze Zamok, gdzie stał Kamenicki Hrad. Skały te wyglądają niezmiernie malowniczo w tej scenerii soczystej, wszechogarniającej zieleni. Różne kształty i fantazyjne formy jakie przybrały, wyrzeźbione przez wieki, przez Matkę Naturę skojarzyły mi tę cudowną krainę do raju utraconego. Wędrując przez bujne, sięgające nieraz do pasa trawy, wśród tych skałek poczułem się jak w bajce…

Nie wiedziałem czy to jawa, czy to sen, baśniowe omamy, czy rzeczywistość. Dlatego od czasu, do czasu wdrapywałem się na którąś ze skał, żeby przekonać się, gdzie jestem. To małe pasmo, należące geograficznie do Lubotinskiej Pahorkatiny urzekło mnie bez reszty. Już kiedyś przejeżdżając tędy postanowiłem, że zobaczę te cuda z bliska i tak też zrobiłem. Mimo, że ciężko znaleźć jakieś opisy na temat tego pasma warto naprawdę je zobaczyć na własne oczy. Gwarantuje, że zakochacie się w tym miejscu tak jak ja. Pasmo leży jakby na przedmurzu Gór Czerchowskich od południa. Znajdziecie je także własnie na mapie tychże gór. To nic, że nie wytyczono tam szlaków. Trudno się zgubić, jak cały czas w dole towarzyszy nam główna droga, którą nie chciało mi się wracać po auto. W dużej części przez łąki wije się również wyraźna dróżka, gdyż jeżdżą tędy czasami nowocześni juhasi szukający zaginionych owieczek z farmy Kamenica, którą mijałem wcześniej przy schodzeniu do tej wioski. Najprzyjemniej jest jednak maszerować na przełaj przez łąki ukwiecone.

Oczywiście o tej porze roku, gdy zakwitają kwiaty i przy słonecznej pogodzie jest tam najpiękniej. Mi dopisało to szczęście. Niektóre ze skał są naprawdę potężne i wejście na nie stanowi nie lada gratkę. Wymienić mogę kilka ich nazw, tych najhorniejszych: Zadne skalisko, Predne Skalisko, Libersar, Rebra, czy Beskidok, w oryginalnym nazewnictwie. Największa z nich Zadne Skalisko wygląda jak kamieniołom z czerwonymi skałami. Idąc tak i po kolei zdobywając te skałki dochodzi się w końcu do drogi prowadzącej ze stacji paliw do wsi Kyjov, którą rano rozpoczynałem swą wycieczkę. Można też zejść w każdej chwili do głównej drogi i nią wrócić na parking przy zjeździe do wsi Puste Pole. Zresztą nawet jadąc autem tą trasą jest kilka zjazdów i małych zatoczek, gdzie można zostawić samochód i podejść pod którąś ze skał. A że warto samemu odkryć ten rejon Słowacji przekonacie się oglądając zdjęcia. Szedłem przez środek tego pasma skałkowego co chwile zatrzymując się urzeczony pięknem i pstrykając fotki. Ciężko było mi dziś wybrać te najlepsze.

Skałki te trochę może przypominają nasz Pieniński Pas Skałkowy, tyle że grupują w jednym miejscu całe mnóstwo przeróżnych formacji skalnych naraz. Rzeczywiście geografowie zaliczają to pasmo również do tego pasa skałkowego. Tylko na Słowacji funkcjonuje nazwa Bradlove pasmo.  W Polsce są one bardziej rozrzucone, co możecie zobaczyć tutaj, a tu na przestrzeni kilku kilometrów można zobaczyć wszystkie. Mi zostało kilka do poznania, więc na pewno wrócę do tego raju. Jestem w szoku, że dopiero teraz odkryłem to miejsce, w sumie przecież niedaleko od granicy polskiej, ale lepiej późno niż wcale. Wiem jedno, będąc już po czterdziestce, trzeba stale poszerzać horyzonty, nie zamykać swego świata górskiego w obrębie kilku pasm górskich, bo tych pięknych, urokliwych jest znacznie więcej.  I należy je ciągle odkrywać…zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.

Z górskim pozdrowieniem

Marcogor 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. Iza

    Rzeczywiście jak w bajce 🙂 I ta zieleń!
    Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Iza Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »