Pierwszy raz w Górach Fogaraskich – eskapada wokół Balea Lac

Pierwszy raz w Górach Fogaraskich – eskapada wokół Balea Lac

Marzenia się spełniają, jak im trochę pomożemy. Po wielu latach udało mi się w końcu zobaczyć mityczne Fogarasze. Najwyższe i najwspanialsze pasmo górskie Rumunii i całych Karpat Południowych. Góry podobne do naszych Tatr, a jakże dziksze i trudniej dostępne. Ostatniego lata wybraliśmy się tam paczką niezawodnych przyjaciół. Niestety pogoda nie chciała z nami współpracować, tylko jednego dnia udała się w pełni. I ten górski dzień chciałbym wam przybliżyć. Najbardziej znane i zarazem najwyższe szczyty Gór Fogaraskich to Moldoveanu (2544 m n.p.m.), Negoiu (2535 m n.p.m.) i Viștea Mare (2527 m n.p.m.). W okolicach drugiego z wymienionych oraz w centralnej części pasma góry przyjmują skalisty charakter, a na idącym głównym grzbietem szlaku turystycznym pojawiają się trudności techniczne oraz ekspozycja (niebezpieczeństwa i trudności porównywalne z Orlą Percią w Tatrach). Oczywiście te najwyższe szczyty były w naszych planach, ale pogoda zweryfikowała szybko te marzenia. Pozostało nam zatem zapoznanie z terenem, by następnym razem było łatwiej, bo znakowanie szlaków pozostawia tu wiele do życzenia. 

 

Tego dnia, gdy zaświeciło nam słońce pojechaliśmy słynną drogą transfogaraską nad jezioro Balea, gdzie jest olbrzymi parking i skąd najłatwiej i najszybciej mogliśmy zdobyć co nieco. Fagarasze charakteryzują się dużymi wysokościami względnymi. Deniwelacja między najwyższymi szczytami, a dnem dolin często przekracza 2000 m, dlatego większość turystów decyduje się na wielodniową wędrówkę głównym grzbietem. Pasmo położone jest w środkowej Rumunii, pomiędzy Niziną Wołoską na południu i Wyżyną Transylwańską na północy. Postanowiliśmy zatem zrobić zgrabną pętelkę startując znad jeziora i tu wracając. Robiąc kombinację z różnych szlaków oraz trochę na dziko udało nam się wejść na trzy szczyty.

Bâlea to najsłynniejsze jezioro polodowcowe w tych górach, położone na wysokości 2034 m n.p.m. Leży ono obok północnego skraju tunelu przecinającego na wysokości 2027 m n.p.m. łańcuch górski z północy na południe, około 13 kilometrów na południe od miejscowości Cârţişoara, gdzie zaczyna się przecinająca Góry Fogaraskie Szosa Transfogaraska. Nad jeziorem znajdują się dwa całoroczne schroniska turystyczne i stacja meteorologiczna, wokół jeziora rozciąga się rezerwat przyrody. Zabudowań jest tu o wiele więcej, czynnych w okresie letnim.

mój pierwszy zdobyty szczyt w Fagaraszach

Obok parkingu stoją przy drodze kramy i jadłodajnie jak na zakopiańskich Krupówkach. Można kupić tu wszystkie szmirowate pamiątki. Natłok turystów jest olbrzymi, głównie tych niedzielnych. My byliśmy tu już o siódmej rano, by wykorzystać maksymalnie dzień słonecznej pogody. Dodam jeszcze, że można tu wjechać również kolejką z miejsca zwanego Balea Cascada, leżącego 500 m poniżej. W zimie to jest zresztą jedyny środek transportu do schronisk nad jeziorem, bo słynna droga jest nieprzejezdna, nieraz od października, aż do maja!

Najpierw obeszliśmy jezioro by obejrzeć z bliska budynki schronisk, Salvamontu ( rumuński GOPR), czy kaplicę. Ale to było na trasie naszego szlaku, gdyż ruszyliśmy na początku na przełęcz ( rum. Saua) Caprei, wznoszącą się bezpośrednio nad jeziorem Balea. To był zaledwie pół godzinny spacer, podczas zdobywania wysokości coraz pełniej ukazywał nam się wspaniały pejzaż w dole. Po wejściu na przełęcz po drugiej stronie grzbietu dojrzeliśmy kolejne jezioro, zwane Capra, pięknie położone w scenerii wysokogórskiej. My skręciliśmy tu na graniowy szlak znakowany niebieskimi krzyżykami, który miał nas wyprowadzić na nasz pierwszy cel, czyli wierzchołek Vânătoarea lui Buteanu, mierzący 2507 m. Jest on dziewiątym co do wysokości szczytem całej Rumunii.

Trasa graniowa była prosta, po drodze dochodzi jeszcze bezpośrednia ścieżka znad Balea Lac. Z tego miejsca, zwanego Saua Vaiuga ładnie było widać w dole dolinę Vaiuga. Stąd już szybko doszliśmy na małą przełączkę przed celem. Był tu mały uskok skalny i trochę wspinaczki, by później bez problemów dojść na sam szczyt. Jak to w życiu bywa w tym momencie nadeszła mgła i skryła nam widoki z góry! Ale za to poznaliśmy tu uroczą parę z Rzeszowa, którą serdecznie pozdrawiam. Nie traciliśmy czasu na czekanie tylko zeszliśmy tą samą drogą do przełączki, by udać się w drugą stronę na pobliski wierzchołek Vf.Capra, mający 2494 m. Tutaj mgła zniknęła i zobaczyliśmy dookólną panoramę najbliższych szczytów, na czele z niedawno zdobytą Vânătoarea lui Buteanu. 

Vânătoarea lui Buteanu

Tutaj więc obowiązkowy był dłuższy popas, by nacieszyć oczy potęgą tych gór. Postanowiłem nie wracać tą samą trasą, tylko zejść na dziko trawiastym zboczem prosto nad uroczo schowane jeziorko Capra. Tu nie było trudne i po kolejnych kilkunastu minutach byłem na dole. Nieopodal znajduje się charakterystyczny biały obelisk upamiętniający wspinaczy, którzy zginęli tu w lawinie w 1963 r. Polanka nad jeziorem jest wykorzystywana jako doskonałe miejsce biwakowe, często tu można spotkać rozbite namioty, co nie jest w tych górach zabronione. Urządziliśmy tu sobie sjestę, tak było cudnie. W końcu słoneczko nad nami rozpieszczało nas, co w porównaniu do poprzedniego dnia miało znaczenie. Ale o tym może innym razem…

Po odpoczynku ruszyliśmy dalej ścieżką trawersującą zbocza potężnego masywu Vf.Iezerului, mierzącego 2417 m, który obraliśmy sobie za następny cel. Podczas podejścia naszym oczom ukazały się kolejne jeziorka, jednak szlak jakoś dziwnie oddalał się od naszej góry. Trzeba było więc podjąć jedynie słuszną decyzję i zdobyć ją na dziko. Wspinaczka po trawkach i skałach nie była trudna i po kilku minutach wysiłku stanęliśmy na ostatnim tego dnia szczycie. I znowu dopadł nas pech w postaci wszechogarniającej mgły! Rumuńska flaga na wierzchołku posłużyła za tło do zdjęć. Jako, że czas mieliśmy dobry postanowiliśmy wracać inną drogą i zeszliśmy na przełęcz Paltinului. Miałem nadzieję, że się znowu rozpogodzi i wdrapiemy się jeszcze na Vf.Paltinului. Niestety nic takiego nie nastąpiło.

na szczycie Vf. Iezerului

Zdecydowaliśmy się więc schodzić od razu nad Balea Lac. Ciekawie z tej strony prezentował się wjazd do tunelu szosy transfogaraskiej. Parkingi nad jeziorem były pełniutkie, gdyż to była sobota. Na koniec wycieczki weszliśmy do jednej z prowizorycznych jadłodajni, by zjeść coś ciepłego. Zaskoczyła mnie ilość różnych języków, jakie tam usłyszałem. Przyjeżdżają tu turyści z całej Europy, taka to jest atrakcja i myślę tu raczej o drodze przecinającej te góry. Mnóstwo jest także motocyklistów, co rozumiem doskonale, bo sam przejazd jest wielkim przeżyciem. Rozejrzałem się jeszcze, co też oferują na miejscowych straganach i wróciliśmy do auta. Widoki podczas zjazdu w dolinę były tego dnia rewelacyjne, więc prosiłem kierowcę, by stawał co chwilę, by porobić zdjęcia z różnych ujęć. 

Tak zakończyła się wycieczka i moje pierwsze spotkanie z Fogaraszami. Spaliśmy u wylotu doliny, ale niestety dopiero w dzień wyjazdu było nam dane podziwiać góry z dołu. Cały czas były schowane w chmurach. Na koniec zapraszam do obejrzenia fotorelacji ze spaceru. Nie dane mi było zdobyć najwyższych szczytów, ani powędrować długim odcinkiem głównego grzbietu, który rozciąga się na odległość około 70 km, a do tego na odcinku ponad 45 km tylko jeden raz obniża się poniżej 2000 m n.p.m. Góry są piękne jak wszystkie, skaliste, więc podobne do naszych Tatr, ale nic więcej nie mogę dodać, gdyż zbyt mało je poznałem. Na pewno tu wrócę, bo fogaraskie kolosy bardzo pobudzają wyobraźnię, a najtrudniejsze graniówki to rarytas dla wspinacza. Będzie ciąg dalszy mych opowieści. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. Globtroterek

    Warto mieć marzenia i je spełniać, zwłaszcza dla takich widoków 😉 Przepięknie!

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »