Przez Wysoki Grzbiet i izerskie torfowiska do Świeradowa Zdroju

Przez Wysoki Grzbiet i izerskie torfowiska do Świeradowa Zdroju

Poprzedni rok zaowocował w końcu odwiedzeniem przeze mnie Sudetów. Jednym z pasm górskich jakie zwiedziłem były Góry Izerskie. To część Sudetów Zachodnich, położona na terenie Polski i Czech. Mój pierwszy kontakt z nimi musiał przynieść porównania do gór, które już znałem wcześniej. Jako mieszkaniec Karpat szukałem u siebie odniesień i od razu narzuciło mi się podobieństwo tego pasma do bliskich mi Bieszczad. Po prostu „klimat”  tych gór jest podobny. Ale to może tylko moje odczucie. Wędrowanie po popularnych Izerach rozpocząłem w Szklarskiej Porębie, kapitalnej bazie wypadowej w te góry, jak i w Karkonosze. Dokładnie tam spędziłem pięć nocy w super kwaterze. Pierwszy dzień poznawania tych gór zaczął się konkretnie na słynnym Zakręcie Śmierci, gdzie jest mały parking i mogłem zostawić samochód. Ten bardzo ostry zakręt drogowy i punkt widokowy na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską leży na Drodze Sudeckiej, łączącej Szklarską Porębę, ze Świeradowem-Zdrojem, gdzie miałem docelowo dojść. Zakręt słynie niestety z wielu wypadków samochodowych.

Wysoki Kamień

Pogoda tego dnia była brzydka i kapryśna. Było mglisto, pochmurnie i niekiedy w ciągu dnia deszczowo. Ale to podobno norma  w tych górach i ich specyficzny urok. Miałem swój plan i zacząłem go realizować. Żwawo ruszyłem przez Wysoki Grzbiet w kierunku najwyższego szczytu całych Gór Izerskich. Po drodze mijałem fantastyczne formy skalne, jak Dzwonnica, Czerwone Skałki, czy Kozie Skałki, by wkrótce osiągnąć wierzchołek Wysokiego Kamienia, gdzie stoi niezwykłe schronisko. Prowadzone przez wspaniałych gospodarzy, zbudowane całe z kamienia, bez prądu, ma swój niepowtarzalny klimat. Zauroczyło mnie na tyle, że posiedziałem tam długą chwilę, prowadząc miłe rozmowy z gospodynią. Sam szczyt zwieńczony ciekawą formacją skalną, z oknem na świat oferuje kapitalne widoki na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie i Rudawy Janowickie. Niestety mi nie było dane zobaczyć tego na własne oczy. Ciekawostką jest, że obecnie właścicielem szczytu Wysoki Kamień jest osoba prywatna, Paweł Gołba. Jest to przypadek precedensowy, żeby właścicielem szczytu została osoba prywatna.

Kopalnia Kwarcu „Stanisław”

Mimo mżawki ruszyłem dalej ciesząc się mrocznym klimatem, iście jakby z dreszczowców Hitchcocka. Minąłem kolejne finezyjne grupy skał, jak Zawalidroga, czy Zwalisko. To drugie bardzo popularne i widokowe wzniesienie zwieńczone jest grupą malowniczych skałek, zwanych Wieczorny Zamek. Tak dotarłem do terenów nieczynnej kopalni kwarcu „Stanisław”. Był to zakład wydobywczy, eksploatujący kwarc metodą odkrywkową ze złoża żyłowego. Kopalnia położona jest na Izerskich Garbach (na górze Biały Kamień, mającej przed eksploatacją wysokość 1088 m n.p.m.). Poziom wydobywczy położony jest na wysokości od 1050 do 1080 m n.p.m. Był to najwyżej położony zakłady wydobywczy w Polsce, a nawet w środkowej Europie. Cała najbliższa okolica kopalni Stanisław jest silnie przekształcona przez człowieka. Eksploatacja zamieniła wierzchołek góry w dziurę, industrialny charakter dopełnia tutaj ustawiony przed paru laty maszt stacji przekaźnikowej GSM. Zwiedziłem dość szczegółowo tereny kamieniołomu i zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Wszystko to wygląda tam jakby z innego świata, atmosfera tego miejsca jest naprawdę niesamowita. Czułem się jakbym odkrywał jakieś niezbadane zagadki przeszłości i ten mroczny klimat tego dnia dopełniał pełnię ekscytacji tym miejscem.

Wysoka Kopa

W końcu otrząsnąłem się z tej długiej chwili nieodgadnionej niezwykłości i powędrowałem dalej. Początkowo prowadziła mnie Szklarska Droga, którą zwożono rudę, potem szlak wyprowadził mnie w pobliże Wysokiej Kopy, najwyższego szczytu Gór Izerskich, który miałem zdobyć do swojej Korony Gór Polski. Nie jest łatwo tam trafić, bo znakowanego szlaku nie ma, ani żadnych oznaczeń. To trochę śmieszne, że szczyt KGP omija szlak turystyczny. Na szczęście miałem mapę i umiałem ją czytać, ścieżka na ten szczyt rozpoczyna się zaraz za wiatą turystyczną, która stoi w masywie Zielonej Kopy i wyraźnie prowadzi aż na sam wierzchołek. Szczyt Wysokiej Kopy jest już dobrze oznakowany, stoi tam tablica informacyjna i usypany jest kamienny kopiec. Po zdobyciu kolejnego szczytu korony musiałem wrócić po własnych śladach do szlaku i poszedłem dalej w stronę Przedniej Kopy. Tu została nagrodzona moja cierpliwość, wyszło słoneczko, chmury się podniosły i mogłem podziwiać cudowną panoramę Wysokiego Grzbietu, który był już za mną oraz Stogu Izerskiego, który był przede mną.

Polana Izerska

Nacieszywszy oczy widokami zbiegłem w dół do Rozdroża pod Kopą. Z tego miejsca czekała mnie wędrówka przez podmokłe tereny torfowisk, będące objęte ochroną poprzez istniejący tam „Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk Natura 2000 Torfowiska Gór Izerskich”. Pierwszy raz mogłem zaobserwować specyfikę takich terenów. Szedłem nadal, im dalej, tym było coraz bardziej mokro. Tak minąłem Mokrą Przełęcz i zdobyłem szczyt Podmokłej, docierając w ten sposób na Polanę Izerską. To ważny węzeł szlaków turystycznych, leżący w środkowej części tych gór. W latach 80. XX wieku na polanie stały budynki leśnictwa wykorzystywane przy usuwaniu skutków klęski ekologicznej, obecne pozostała jedynie stodoła leśnictwa i zwykła wiata przeciwdeszczowa. Z powodu wzmagającego się deszczu przesiedziałem tutaj długi czas, ale mając na uwadze, że muszę dotrzeć kiedyś z powrotem na nocleg, musiałem ruszyć naprzód mimo opadów.

Stóg Izerski

Czekał mnie ostatni odcinek marszu Głównym Szlakiem Sudeckim. Trawersując zbocza Świeradowca i skupiając całą uwagę na omijaniu błota i kałuż dotarłem wreszcie do schroniska na Stogu Izerskim. To kolejne klimatyczne miejsce w Izerach, opodal mieści się stacja narciarska i kolej gondolowa. Rozciąga się stąd widok na na Świeradów-Zdrój i Pogórze Izerskie oraz polską część Gór Izerskich i Karkonosze. W pobliżu schroniska leży dawne polsko-czeskie turystyczne przejście graniczne Stóg Izerski-Smrek oraz nowa wieża widokowa po czeskiej stronie. Gorąca kawa w schronisku poprawiła moje samopoczucie i pozwoliła troszkę się osuszyć po długim marszu w deszczu. I znowu jakby na pożegnanie doczekałem się słoneczka, wychodzącego za chmur. Spoglądając na panoramę, leżącego w dole uzdrowiska Świeradowa-Zdroju, mogłem też podziwiać nadchodzący zachód słońca. Chcąc zdążyć przed zmrokiem do miasteczka nie mogłem jednak czekać i rozpocząłem zejście.

Dotarłem przed nocą do uzdrowiska i dość szybko zdołałem złapać okazję, którą dojechałem z powrotem do początku mojej trasy, na parking na Zakręcie Śmierci. Wędrówka była długa i samotna, ludzi prawie zero na szlaku, ale za to obfitowała w moc ekscytujących doznań i przeżyć. Odkryłem kolejne nowe miejsca, zdobyłem nowe szczyty, a to zawsze i stale sprawia mi nieustającą satysfakcję. Góry Izerskie urzekły mnie swoją tajemniczością, czarowną magią, mrocznym klimatem i bogatą historią tych ziem. To takie sudeckie Bieszczady. Przede mną był następny dzień poznawania tego pasma, o czym przeczytacie wkrótce. Na razie możecie poczytać o moich wędrówkach przez Rudawy, Góry Stołowe, czy Masyw Śnieżnika.  Graficzny obraz wycieczki znajdziecie tutaj. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wypadu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

5 komentarzy

  1. wpogonizapieczatka.pl

    Nigdy nie byłam w Górach Izerskich, a widzę że warto 🙂 Mimo odrobiny mgły i chmur widoki i tak ładne, tak jak kolory roślinności. No i ta cudowna pustka, której tak nam brakowało w minionej niedzieli na Szyndzielni… 🙂

    Pozdrawiam, Celina.

    Odpowiedz
  2. BestWestern

    Zawsze chciałem zacząć moją przygodę z górami, nigdy jednak się na to nie odważyłem, ale czytając wpisy na Twoim blogu widzę jakie to jest fascynujące.

    A Góry Izerskie od teraz stały się moim celem.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  3. gabi

    szkoda że nie dotarłeś do Chatki Górzystów tam jest cudownie ,moja ulubiona trasa jakuszyce polana do orlego nastepnie chatka i zejście do świeradowana polecam

    Odpowiedz
    • marcogor

      Gabi dotarłem tam, niedługo o tym poczytasz, to rzeczywiście magiczne miejsce…

      Odpowiedz
  4. ikroopka

    Kocham Izery;)
    Zwłaszcza wczesną wiosną, kiedy jest już ciepło, a tam wciąż leży śnieg.
    Pamietam, że kiedy pierwszy raz przyjechałam w Sudety, nie zobaczyłam ich urody, przyzwyczajona do Beskidów, zadzierałam nosa, że co to, takie małe górki, ble, taka byłam głupia;)
    Tu właściwie każde pasmo jest inne, osobne, charakterystyczne, piękne, np. Rudawy albo Sowie, albo Kamienne, albo Stołowe, albo te naprawde niskie, a urokliwe Kaczawskie..
    Choc czasem, przyznaje, tęskni mi się za Beskidami i Gorcami..
    Pozdrawiam z Wrocławia;)

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »