Słowacki Wielki Sokół

Słowacki Wielki Sokół

Słowacki Raj to jeden z najciekawszych areałów górskich, jaki udało mi się poznać. Niewysoki masyw górski, w większości zalesiony kryje w sobie wiele tajemnic- ukrytych wąwozów, pełnych bystrych potoków, mnóstwa wysokich kaskad i sztucznych ułatwień, pomagających przejść wiele niedostępnych miejsc. Także tutaj możemy przejść się wzdłuż pięknych przełomów rzeki Hornad, tuż nad wodą, po specjalnych stupackach. Na obrzeżu tych gór wypocząć mamy możliwość wypocząć nad ładne położonym zalewem- Palcmańską masą, albo zobaczyć ukryty uroczy stawek- Klauzy. Tajemniczości temu miejscu dodaje położona centralnie hala, zwana Klastoriskiem, gdyż tu zwiedzić trzeba ruiny klasztoru o ponad 700- letniej historii. Również tu znajdziemy jedyne schronisko, gdzie można się posilić. Stąd też roztacza się ciekawa panorama na Tatry.

Odkąd poznałem to pasmo, to powracam tutaj regularnie, gdyż stanowi bardzo atrakcyjne miejsce na spędzenie wolnego czasu całą rodziną, tylko ze starszymi dziećmi. Przez 5 lat przeszedłem więc wszystkie dostępne trasy, poznałem wszystkie ciekawe zakamarki i wiem, że to arcyciekawe miejsce, gdzie można przeżyć trochę emocji przy przejściu po drewnianych kładkach, żelaznych drabinach, łańcuchach, nieraz w strugach przelewających się wodospadów. Główną bazą wypadową w te góry są miejscowości Spiska Nowa Wieś i Podlesok, gdzie jest wielki camping- pole namiotowe i bungalowy. Wokół również znajdziemy wiele ciekawych karczm i barów. Z Polski najprościej dojechać przez Starą Lubownie i Keżmarok. W kwietniu 2008 odwiedziłem Słowacki Raj trzeci rok z rzędu.

Wiosenna pora zaskoczyła mnie  błotkiem, wysokim poziomem wody, który upiększył  przelewające się wodospady oraz ogólnym zniszczeniem ułatwień na szlakach po niedawnej zimie.Tym razem dojechałem do miejscowości Piła, skąd dotarłem na polanę Sokół, gdzie nastąpił start do właściwego kanionu- Wielki Sokół. Później przez Kamienne Wrota, gdzie wysokie ściany wąwozu ścieśniają się do metra przejścia dotarłem do Rothowej Rokliny. Stamtąd przez płaskowyż zwany Glac nastąpił powrót na parking w Pile, po drodze przechodząc przez czarowną Małą Polanę. W Pile trzeba koniecznie skorzystać z gościnności  Chaty Piecky. Towarzyszyła mi córka Madzia, Amelka, Arash i Damiano. Wiosenną porą trzeba pewnie bardziej się wybrudzić, ale za to wodospady i kaskady prezentują się wyjątkowo pięknie. A w upalne lata zdażyć się może, że niektóre z nich mogą nawet stać się bardzo nikłe. Zapraszam do fotorelacji. A tu jest opisane przejście przełomami Hornadu i nie tylko.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

4 komentarze

  1. mantek

    łezka w oku się zakręciła 😀

    Odpowiedz
  2. mantek

    szkoda tylko, że moja małżonka nie trawi tych drewnianych drabinek, próbowałem kilka lat temu wziąć ją bo Vysokej Belej i nie udało się – raz, że jakiś idiota wpuścił tam 6 autobusów małych dzieci, no i te drabinki nie do przejścia dla Antenki

    Odpowiedz
  3. mantek

    a ja osobiście uwielbiam SR

    Odpowiedz
  4. rafi86

    pięknie tam…nazwa adekwatna do miejsca 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »