Śmierć łojanta

Śmierć łojanta

Wszyscy wiedzą, że chodzenie po górach to piękna pasja, ale również czasami niebezpieczna. Wędrówki czy wspinaczka  ryzykowne bywają szczególnie zimą, kiedy niesprzyjająca aura jest dodatkowym czynnikiem stwarzającym zagrożenie. Tegoroczny sezon zimowy ledwie się rozpoczął, a już doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. Zginęło dwoje ludzi, zwłaszcza ostatnia śmierć odbiła się szerokim echem, gdyż zginął młody wspinacz, o którym było ostatnio głośno dzięki filmowi jaki nakręcił jego współtowarzysz. Mowa o śp. Krzysztofie Milerze, zaledwie 18 – letnim wspinaczu Kluby Wysokogórskiego Trójmiasto. Śmierć przyszła po niego 21 grudnia w masywie Cubryny. Gdy nie powrócił na noc do schroniska w Morskim Oku rozpoczęto poszukiwania, które miały tak tragiczny finał. 

A przecież w poprzednim tygodniu lawina, która zeszła ze Świnickiej Przełęczy pozbawiła życia 26 – letniego turystę. TOPR powiadomił jego współtowarzysz wędrówki, który szedł pierwszy i lawina go nie zabrała. Jako, że ofiara była zawodowym żołnierzem zakopiańska prokuratura wszczęła śledztwo. Głównie w celu sprawdzenia czy drugi z turystów nie przyczynił się do wywołania lawiny. Dla mnie to czysta głupota, bo obaj turyści od dawna chodzili razem po górach i ten, który przeżył chyba nie zrobił tego specjalnie. Decydując się na zimowe zdobywanie Tatr trzeba wkalkulować w to również ryzyko spotkania z lawiną .

Turysta, który przedwczoraj zginął pod Cubryną był niedawno na okładce kwartalnika Taternik, gdzie zamieszczono artykuł o powrocie w Tatry łojantów w starym, klasycznym stylu. To właśnie śp. Krzysztof Miler wspiął się Drogą Klasyczną na Mnicha. W dniach 6-7 października, dokładnie wtedy, kiedy w Morskim Oku odbywał się Zlot Łojantów lat 70-tych, wraz z kolegami przeniósł się właśnie w te czasy. Ówczesny strój i sprzęt. Powiew przeszłości został uwieczniony na filmie Kostka Strzelskiego ” Łojanci „, który robi furorę w internecie. I pomyśleć, że tego zdolnego wspinacza nie ma już wśród nas…Obejrzyjcie koniecznie ten film ze śp. Krzysztofem w roli głównej, jeśli jeszcze nie widzieliście!

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

3 komentarze

  1. arkadiusz

    Smutek i żal, że góry zabierają tak młodego chłopaka.

    Odpowiedz
  2. Krzysztof

    🙁

    Odpowiedz
  3. Czarek Morga

    Tematu śmierci Krzysztofa Milera poruszać tu nie będę, jednakże w kwestii ubiegłotygodniowej lawiny pod Świnicą chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w tamtym okresie TOPR informował o słabej stabilności pokrywy śnieżnej i ryzyku zejścia lawin. Tym nie mniej, turyści weszli w teren lawiniasty bez odpowiedniego sprzętu. Kwestia taktyki ich wędrówki po górach to jedna sprawa, ale brak sprzętu lawinowego okazał się być brzemienny w skutkach. Fakt, że zasypany turysta został ze śniegu wydobyty żywy sugeruje, w moim przekonaniu, że gdyby jego towarzysz dysponował odpowiednim sprzętem i tym samym wcześniej rozpoczął akcję poszukiwania, mogłoby to się skończyć inaczej. Szczególnie gdyby dysponowali się detektorami lawinowymi. W przypadku bycia zasypanym lawiną największe szanse na przeżycie ma się w ciągu pierwszych 15 minut, tak więc naszą szansą są towarzysze a nie ratownicy, którym często trudno jest dotrzeć w takim czasie na miejsce wypadku.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Krzysztof Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »