Spokojny szczyt

Spokojny szczyt

„Wieczór osiada nad łagodnymi kopami Tatr Zachodnich. Rześkie powietrze przepełnione jest zapachem budzących się do życia traw i ziół. Wokół nastała cisza. Ludzie zeszli już dawno z Długiego Upłazu w doliny. Tylko szczyty głaskane są ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. Łagodna, dość wyniosła kopa Wołowca stoi dumna z tego, że spoczywają na niej ciepłe dłonie zachodzącego słońca. Gdzieniegdzie białe języki śniegu gładzą i chłodzą jego północne zbocza.”

Też tak nieraz macie, gdy kończy się dzień, a wasza wędrówka dostarczyła wam mnóstwo satysfakcji? To najlepszy moment i najcudowniejsze uczucie, gdy wracamy spełnieni z gór…

widok z siodła Zawory

Poeci, artyści, ludzie wrażliwi na piękno natury odkryli to już dawno, że to co najlepsze, jest tam wysoko, ponad całym znanym światem, z dala od cywilizacji, w ciszy i kontemplacji. Już Wyspiański tak pisał o Tatrach:

„Nad Morskim Okiem! – jakże ci zazdroszczę, 
że tam stoicie w zimnie, ostrym wichrze 
w powietrzu świeżych barw – gdy ja tu poszczę, 
patrząc na kurhan w sinej mgle – za szybą. 
I dnie przechodzą ciche – coraz cichsze… .” 

( Stanisław Wyspiański )

widok z Gładkiej Przełęczy

Znalazłem ostatnio cudowne słowa Reinholda Messnera w jego książce z młodości : „Na koniec świata”. Choć wydaje się być obecnie snobem potrafił powiedzieć coś wspaniałego o górach… To człowiek, który pierwszy dotarł na szczyt Everestu bez aparatury tlenowej, pierwszy samotnie pokonał najwyższą górę świata, pierwszy zdobył wszystkie ośmiotysięczniki. Posłuchajcie jego słów:

„Szczyt wydawał mi się tak spokojny, a zejście tak nieistotne. Tak, jakbym sam dla siebie nic nie znaczył, jakbym wyszedł z morza samotności do poczucia przytulnego bezpieczeństwa we wszechświecie. Dokąd sięgałem okiem: chmury, śnieżne szczyty, najmniejszego śladu życia. Ślady moich stóp były jedyną widoczną zmianą. Kiedy siedziałem w ciszy, stawałem się chmurą. Mgłą. Cisza żądała, aby jedynie delikatnie dotykać szczytu. Kiedy zachciało mi się znowu mówić, zmusiła mnie do milczenia. Moje osobiste dzieje rozpostarły się przede mną niczym wiatr. Do tego jasna świadomość, że tak nie może być bez końca. Nie smuciłem się z tego powodu. Świat objął mnie i wypluł. Widziałem jak kipi i wiruje…”

Dolina Młynicka

Czyż to nie piękne słowa uwielbienia? Każdy z nas czując spełnienie po kolejnej udanej wycieczce ma takie myśli w sercu, tylko może nie potrafi ich ubrać w piękne słowa. Czyż jednak nie czujemy podobnie? Więc uwielbiajmy nasze wspaniałe góry, miejsce naszych wspaniałych uniesień i chwalmy je za to, że są. Jak tak czynię od lat, bo to mój dom, doskonały wyśniony świat… Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. Daniel Wosiński

    Góry mnie hipnotyzują. Za każdym razem gdy jestem w górach jestem prze szczęśliwy.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »