











Jaką mamy zimę tego roku wszyscy widzimy już od samego początku, czyli od grudnia 2015. Korzystając z dobrych warunków i niewielkich ilości śniegu postanowiłem wybrać się ze swoją górską ekipą zaraz po świetach na wypad w Tatry Zachodnie. Zaplanowałem przedreptać cały masyw Czerwonych Wierchów, zaczynając od Doliny Kościeliskiej. Trzeba było przecież spalić gdzieś poświąteczne kalorie. Co prawda ta długa wycieczka wymagała bardzo wczesnego wstania z łóżka, ale dla takiej przygody, w takim towarzystwie i wreszcie dla takich widoków warto było zarwać noc. Uwielbiam takie długie spacery, w wyśmienitych warunkach, gdy stabilna pogoda pozwala delektowac się tylko górami i chłonąć je wszystkimi zmysłami.
Czytaj dalej»Trzeci i ostatni dzień mej tatrzańskiej, jesiennej przygody rozpoczął się bardzo wcześnie, bo już o 4.30 rano. Wtedy trzeba było wstać, żeby zebrać się i zdążyć wyjść na wschód słońca, który zamierzałem oglądać z Wyżniej Przełęczy Kondrackiej. Dojście ze schroniska na Hali Kondratowej jest bardzo krótkie i byłem tam już po niecałej godzinie marszu. Wraz z towarzyszącym mi Wiktorem zajęliśmy wygodnie stanowiska do fotografowania i w zupełnej ciszy czekaliśmy na słoneczny spektakl. Zaczęło się przed siódmą rano kiedy niebo zaczynało się robić żółtawe, a później czerwone. Łuna na niebie była bardzo efektowna, niestety nie zobaczyliśmy samego słońca, które momentalnie schowało się w ciągle nisko zalegających chmurach. Ale i tak było warto wcześnie wstać. Siedząc i focąc zauważyłem błyski na Krywaniu, więc tam również ktoś łapał wschód słońca.
Czytaj dalej»Wczesna wiosną turyści tłumnie jeżdżą w Tatry w poszukiwaniu krokusów. To takie modne ostatnio, że czasem w Dolinie Chochołowskiej, która jest główną areną tych wypraw więcej jest turystów niż krokusów. Ja znalazłem swój sposób na to i jeżdżę tam, gdzie nie ma tłumów. Polecam każdemu rozpocząć te poszukiwania na Polanie Biały Potok, która znajduje się przy głównej drodze między dolinami Kościeliską i Chochołowską. Stamtąd można dalej wędrować Doliną Lejową, którą dotrzecie na Polanę Huty Lejowe, a tam także w spokoju, a nieraz i samotności można delektować się tatrzańskimi krokusami. Piszę tak, bo widziałem również gorczańskie krokusy! Później dochodzi się do ścieżki nad Reglami, skąd można iść w prawo lub lewo. Opis mojej wycieczki dalej przez Niżnią Polanę Kominiarską, Przysłop Kominiarski, Miętusi Przysłop, Polanę Małołącką i Polanę Strążyską możecie znaleźć tutaj. I wszędzie będziecie spotykac krokusy. Prywatnie, tak dla siebie. Tak więc nie tylko Chochołowska krokusami stoi. A graficzny opis wyprawy ścieżką nad Reglami jest tutaj. Zapraszam do obejrzenia albumu foto z mojego przejścia tej trasy wraz z Grupą Górską w kwietniu 2007r.
Marcogor
Czytaj dalej»Mam to szczęście, że swoją pasję do gór dzielę z najbliższymi – żoną i córką, którą od małego zarażaliśmy bakcylem gór. Pierwszym dwutysięcznikiem córki w Tatrach był Małołączniak w masywie Czerwonych Wierchów. Madzia miała wtedy osiem lat, a Tatry poznawała już mając roczek z perspektywy wózeczka. Był ciepły sierpień 2005r., ale w Tatrach leżały płaty śniegu po niedawnych niespodziewanych opadach. Ten rodzinny wypad zaczęliśmy w Nędzówce , żeby stamtąd podejść Stanikowym Żlebem na Przysłop Miętusi, skąd już można podziwiać pierwsze panoramy Tatr. Dalej Hawiarską drogą nad dnem doliny Miętusiej doszliśmy do Kobylarzowego Żlebu, gdzie córka miała pierwsze spotkanie z łańcuchem w górach i tędy wydostaliśmy się na Czerwony Grzbiet, gdzie już w całej okazałości zobaczyliśmy Giewont. Dalsze podejście było łagodne i szybko zdobyliśmy wierzchołek Małołączniaka – 2096m.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze