W Masywie Ślęży, czyli odkrywanie legendy

W Masywie Ślęży, czyli odkrywanie legendy

Jednym z moich celów w czasie urlopu w Sudetach był Masyw Ślęży. Najwyższy szczyt  Ślęża należy do Korony Gór Polski, ale poza tym kryje w sobie mnóstwo tajemnic. To jedna z najbardziej niezwykłych gór w Polsce, najbardziej na północ wysunięty fragment Przedgórza Sudeckiego, zaraz za Równiną Świdnicką i Wzgórzami Strzegomskimi. Masyw przewyższa otaczające go równiny o ponad 500 metrów, stąd wydaje się niezwykle monumentalny. Przy dobrej widoczności widoczny jest ze Wzgórz Trzebnickich, a także ze Śnieżnych Kotłów, Śnieżki i Śnieżnika. Masyw Ślęży znajduje się 34 km na południowy zachód od Wrocławia i jest dobrze widoczny z autostrady, którą jechałem na urlop. Nazwa góry pochodzi od staropolskiego ślęg – mokry, wilgotny. Szczyty masywu otrzymują średnio o 150 mm opadów rocznie więcej niż równiny. Wyraźnie więcej jest tu burz, mgieł i silnych wiatrów.

W roku 1988 dla ochrony walorów przyrodniczych i krajobrazowych Masywu Ślęży stworzono Ślężański Park Krajobrazowy. Teren Masywu Ślęży jest stosunkowo dobrze zagospodarowany pod względem turystycznym. Istnieje wiele wyznaczonych i oznakowanych pieszych szlaków turystycznych, w tym dwa szlaki archeologiczne (oznakowane stylizowanymi niedźwiedziami ślężańskimi). Wyznaczona jest także ścieżka rowerowa. Z tego powodu Masyw Ślęży wraz ze swoimi osobliwościami, zabytkami, warunkami przyrodniczymi oraz bogatą historią sięgającą czasów prehistorycznych jest bardzo licznie odwiedzany przez turystów. Ja w celu eksploracji tego terenu dojechałem do Sobótki, jednego z najstarszych polskich miast osadzonych na prawie niemieckim, które prawa miejskie uzyskało w 1221 roku. Nie w głowie mi było jednak zwiedzanie miasta. Dojeżdżając tu wieczorową porą chciałem tylko dotrzeć do Domu Turysty PTTK  „Pod Wieżycą” – dawnego schroniska położonego  na przełęczy pod Wieżycą (zwanej też Kamiennym Siodłem). Nazwa ta wywodziła się od wychodni skalistego podłoża wychodzącego w wielu miejscach przełęczy na powierzchnię.

Dom Turysty "pod Wieżycą" w Sobótce

Dom Turysty „pod Wieżycą” w Sobótce

Przełęcz stanowi węzeł szlaków turystycznych i oznakowanych tras rowerowych. Od strony wschodniego podejścia do przełęczy prowadzi droga z Sobótki, którą właśnie dojechałem tutaj na nocleg. Natomiast na zachodnim podejściu do przełęczy położony jest owalny prehistoryczny kamieniołom. Poniżej schroniska zlokalizowany jest duży parking. Początki schroniska sięgają 1927 – ruch turystyczny był w tym okresie tak duży, że schronisko na Ślęży nie było w stanie przyjąć wszystkich potrzebujących noclegu. Podjęto wówczas decyzję o budowie nowego schroniska na przełęczy pod Wieżycą. Warunki noclegowe są tu bardzo przyjemne, pokoje różnorodne, a dwie sale restauracyjne i ogródek barowy przed budynkiem pozwalają miło spędzić wieczór.

kultowe rzeźby przy szlaku na Wieżycę ogrodzone przed -wandalami - Dzik i Panna z rybą

kultowe rzeźby przy szlaku na Ślężę ogrodzone przed -wandalami – Dzik i Panna z rybą

Po spokojnej nocy skoro świt udałem się żółtym szlakiem w kierunku szczytu Ślęży. Szlak jest bardzo szeroki i wygodny, rozdeptany przez rzesze turystów. Po drodze nie brakuje wiat turystycznych, zobaczyć też możemy kultowe posągi Dzika i Panny z rybą. Pierwszą moją zdobyczą był wierzchołek Wieżycy- wyraźna kulminacja w krótkim, północnym ramieniu Ślęży. Obecna nazwa pochodzi od masywnej kamiennej wieży widokowej o wysokości 15 m, zbudowanej na szczycie w latach 1905–1907. Za to pod szczytem Wieżycy na północ i wschód od niego zachowały się słabo rozpoznawalne fragmenty prehistorycznych wałów kultowych z czasów celtyckich. Stojąca na samym szczycie wieża Bismarcka służy obecnie jako wieża widokowa. Niestety nie miałem szczęścia, gdyż była nieczynna! Czynna jest tylko w weekendy od 10 do 16, poza tym na zamówienie dla grup! Granitowa wieża jest jedną ze 172 zachowanych na całym świecie wież Bismarcka.

DSC_1349mm

widokowa wieża Bismarcka na Wieżycy

Nie pozostało mi nic innego tylko ruszyć dalej. Droga na Ślężę to krótki marsz łagodnym zboczem, więc szybko dotarłem na górę. Już w 1108 roku nazwana na mapie – in monte Silencii (tłum. Góra Milczenia).  Od nazwy góry powstała nazwa plemienia Ślężan, a później Śląska. Góra była od bardzo dawna mocno eksploatowana górniczo, z racji posiadania złóż wielu minerałow. Góra stanowiła ośrodek pogańskiego kultu solarnego miejscowych plemion – jego początki sięgają epoki brązu, a upadek przypada na początki chrystianizacji tych obszarów w X i XI w. Rozkwit sanktuarium związany jest z osadnictwem celtyckich Bojów. Na szczycie góry odnaleziono fragmenty kamiennych wałów, o szerokości ok. 12 m, układanych z odłamków kamieni, oraz zagadkowe posągi z charakterystycznym symbolem ukośnego krzyża. Jeszcze więcej legendy przysparzają Ślęży starożytne rzeźby kultowe.  Najbardziej znane to tzw. Grzyb (prawdopodobnie dolna część ludzkiej postaci – w Sobótce), Mnich (u stóp góry), Panna z rybą i Dzik (przy drodze na szczyt) oraz Niedźwiedź (na szczycie góry). Ciekawe jest też starodawne ogrodzenie z murem oporowym.

kultowa rzeźba Niedzwiadka na szczycie Ślęży

kultowa rzeźba Niedzwiadka na szczycie Ślęży

Szczyt jest dobrze zagospodarowany ze względu na na bliskość Wrocławia (30 km), Świdnicy (17 km) i Dzierżoniowa (17 km), a co za tym idzie rozwiniętej turystyki weekendowej i świątecznej. Masyw i jego okolice pokryte są dość gęstą siecią szlaków turystycznych. Istnieją dwie ścieżki archeologiczne oznaczone symbolem ślężańskiego niedźwiedzia i szlaki rowerowe. Na szczycie stoi telekomunikacyjna stacja przekaźnikowa z masztem o wysokości 136 m, Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego, kościół pw. Najświętszej Marii Panny, słabo widoczne ruiny zamku i dwunastometrowa wieża widokowa z początku XX w., z której rozciąga się panorama Niziny Śląskiej z pobliskim Jeziorem Mietkowskim i nieco odleglejszym Wrocławiem oraz Sudetów (zwłaszcza Gór Sowich). W czasie mego pobytu dookoła zalegała mgła, miałem więc morze mgieł u stóp, ale prawie zero widoków. Skupiłem się więc na najbliższej okolicy.

kościół filialny Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z l. 1851-52 na Ślęży

kościół filialny Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny z l. 1851-52 na Ślęży

Kościół też był w remoncie, ale udało mi się wejść na wieżę widokową i coś tam zobaczyć ponad chmurami. Budynek powstał w drugiej połowie XVI w. w miejscu dawnego rycerskiego zamku. Po wielu perturbacjach obecnie trwają prace nad przywróceniem historycznych i sakralnych walorów tego miejsca. Po zwiedzeniu całej góry udałem się na posiłek do Domu Turysty PTTK na Ślęży, dawnego schroniska wybudowanego w 1908 r. Do dziś zachowało ono historyczny wygląd, m.in. piękną Salę Rycerską. Obecnie obiekt boryka się z brakiem bieżącej wody i w związku z tym nie udziela noclegów i prowadzi tylko działalność gastronomiczną. Posilony udałem się w kierunku wieży widokowej, stojącej nieco na uboczu, przy niebieskim szlaku.

widok z wieży kościelnej na Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego, z 1908 r. i morze mgieł

widok z wieży kościelnej na Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego, z 1908 r. i morze mgieł

Niestety dwunastometrowa wieża widokowa z początku XX w., z której rozciąga się panorama Niziny Śląskiej była także w remoncie! Jak pech to pech, ten dzień nie był mi jakoś przychylny… Obszedłem się więc smakiem i ruszyłem dalej szlakiem przez ciekawe formacje skalne w stronę Przełęczy Tąpadła. To był bardzo miły, bardziej trudny technicznie odcinek szlaku, ale nie trwał zbyt długo, bo niepostrzeżenie doszedłem na siodło przełęczy. Przechodzi przez nią szosa ze Świdnicy do Sobótki. Na przełęczy znajdują się parking, leśniczówka, ośrodek wczasowy, bufet oraz węzeł szlaków turystycznych. Podobnie jak i Ślęża, przełęcz jest popularnym celem weekendowych wycieczek mieszkańców Wrocławia i okolic. Szczególnie popularna jest wśród rowerzystów. Dojeżdżają tu nawet kursowe autobusy z Wrocławia. Z tego miejsca postanowiłem zawrócić do mej bazy w Sobótce czarnym szlakiem, który okrążał Masyw Ślęży. Czekały na mnie kolejne pasma sudeckie, więc nie miałem czasu na penetrowanie niższych kulminacji masywu, jak Radunia, czy Czernica.

miejsce biwakowania na Przełęczy Tapadła

miejsce biwakowania na Przełęczy Tąpadła

Tym sposobem wróciłem do schroniska na Przełęczy pod Wieżycą, gdzie czekało me autko gotowe do dalszej drogi. Przy okazji odkryłem w Sobótce ciekawostkę kolarską, czyli Aleje Sław Kolarstwa, gdzie na kilkunastu głazach upamiętniono największe gwiazdy polskiego peletonu. Wszystko to zobaczycie przy ulicy Armii Krajowej prowadzącej z centrum miasta do domu turysty. Tutaj również odnalazłem kolejną kultową rzeźbę, czyli „Grzyba”. To był koniec mej krótkiej wycieczki, następne przygody czekały przecież. Przekonałem się jednak, że wspaniale ukształtowany teren pozwala na niewielkim stosunkowo obszarze podziwiać wiele pięknych krajobrazów. Tutaj możecie mieć okazję do obcowania z unikatowymi rzeźbami kultowymi, czy innymi pamiątkami jakże bujnej historii tej góry. Jeśli zboczycie z utartych szlaków i zawędrujecie na tajemnicze uroczyska, odkryjecie inny wymiar, świat mocy tajemnych, niezbadanych, wręcz legendarnych. Dlatego polecam każdemu to miejsce jako obowiązkowy punkt na drodze każdego turysty, nie tylko górskiego.

remontowana wieża widokowa na szczycie Ślęży

remontowana wieża widokowa na szczycie Ślęży

 

Ślęża jest miejscem niezwykłym, będącym kolebką całego Śląska. Jej pradawna nazwa z czasem stała się imieniem całej śląskiej krainy, dlatego warto ją odwiedzic! Na koniec zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu, a także polecam inne opowieści z cyklu sudeckich wędrówek, jak te, czy inne. Mi pozostało tego dnia tylko dojechać na następny nocleg w http://kwaterydlafirm.pl/pokoje/pokoje-do-wynajecia, skąd miałem rano atakować kolejny sudecki cel. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. Madusia

    piękne morze mgieł. 😉 wpis zainteresował mnie szczególnie, bo my sami akurat w ostatni weekend byliśmy w tych okolicach i mieliśmy w planach Ślężę. niestety udało nam się tylko dotrzeć na Wieżycę, bowiem zbyt późno dojechaliśmy do Sobótki i baliśmy się, że będziemy schodzić już w ciemnościach, a do tego nie byliśmy zupełnie przygotowani. pozostaje więc nam tam jeszcze kiedyś wrócić, co na pewno uczynimy z wielką radością, bo odkrywanie tamtejszych rejonów bardzo mi się spodobało. 🙂
    a i przyznam szczerze, że w planowaniu wyjazdów częściowo też inspiruję się Twoimi tekstami, więc ten na pewno się nam przyda przed drugim podejściem. oby już skutecznym. 🙂
    pozdrawiam.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Madusia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »