Wybierz stronę

W zakarpackiej części Gorganów, z Kołaczawy na Streminosa i Strimbę

W zakarpackiej części Gorganów, z Kołaczawy na Streminosa i Strimbę

Kolejny dzień ukraińskiej wędrówki odbyłem także w paśmie Gorganów, najdzikszych gór Karpat Ukraińskich. I znowu start trasy nastąpił w wiosce Kołaczawa, będącej dużym węzłem szlaków turystycznych. Początek drogi pokrywał się ze znanym mi już podejściem na Połoninę Krasną, początkowo przez potok, lub ścieżką obok niego. Tym przyjemnym podejściem szybko dotarłem wraz z moją grupą z PTTK po raz kolejny na przełęcz Przysłop. Tym razem skręciliśmy w lewo by rozpocząć podejście nieoznakowaną, ale poczatkowo wygodną ścieżką na dwa połoninne szczyty Gorganów. Dotarliśmy na zalesiony wierzchołek Przysłopu i wtedy się zaczęło… mordercze podejście, prawie cały czas na krechę dało dobrze w kość. Miejscami trzeba było pokonywać powalone drzewa, co dodatkowo utrudniało przejście.

widok z przełęczy Przysłop na masyw Strimby

widok z przełęczy Przysłop na masyw Strimby

Po godzinnej, męczącej wędrówce wyszliśmy z lasu, a naszym oczom ukazał się upragniony grzbiet połoniny. Tu już ścieżki nie było, więc zaczęła się wspinaczka na przełaj, jak komu było wygodniej na wypłaszczony masyw – niższy z wierzchołków Streminosa. Umęczeni z radością zrobiliśmy tutaj długi postój. Dookoła otaczały nas karpackie szczyty, więc oczy cieszyły się widokami, a serducho radowało, z bycia w tak cudnej scenerii przyrody. Najedzeni i wypoczęci, już łagodnie kierując się nową ścieżką, która nagle się pojawiła nie wiadomo skąd ruszyliśmy na pobliski główny wierzchołek Streminosa. Ten piękny i wyniosły szczyt wspaniale się prezentował z bliska, ukazując swe piękno w miarę wspinania się na niego. Szczególnie ładnie wyglądają na nim duże rumowiska skalne poprzeplatane zielenią i uschniętymi drzewkami.

Streminos i Strimba w tle

Streminos i Strimba w tle

Szczyt zdobyliśmy szybko robiąc sobie kolejną przerwę i słuchając opowieści przewodnika, co i gdzie widać! Podobnie jak wczoraj dookoła nas krążyła burza, a widoczny gołym okiem opad to się zbliżał, to oddalał. Jednak, gdy zagrzmiało naprawdę blisko nas nie pozostało nam nic innego, tylko rozpocząć ewakuację ze szczytu. Musieliśmy kawałek zawrócić, aby ominąć wielkie gołoborza, czyli „gorgany”. A potem rozpoczęło się zejście na dziko w dół, w stronę widocznej ścieżki, która trawersowała bokiem Streminosa. Tutaj, nasz nieoceniony przewodnik Marek podjął bardzo oczekiwaną decyzję o kontynuacji wycieczki! Z racji tego, że burza poszła sobie w przeciwną stronę, mogliśmy dalej wędrować przez wertepy Gorganów. Najedliśmy się trochę strachu, ale ten dreszczyk emocji spowodował, że dobrym tempem wspięliśmy się ponownie na główną grań olbrzymiego masywu Strimby.

Strimba widziana ze Streminosa

Strimba widziana ze Streminosa

Na siodełku przełęczy z malutkim stawem dołączył z lewej niebieski szlak, którym mieliśmy schodzić w dół. Ale najpierw zgodnie z nim udaliśmy się na wierzchołek Strimby. Strome i forsowne podejście nie trwało długo i stosunkowo szybko mogłem cieszyć się ze szczytowania na swoim najwyższym do tej pory spośród zdobytych szczytów Ukrainy. Wybitny, wypiętrzający się wierzchołek Strimby stanowi doskonały punkt widokowy, dlatego jest często oblegany przez turystów. Tym razem także spotkaliśmy tu mnóstwo miejscowych miłośników turystyki górskiej. Panoramy obejmujące wielkie połacie Karpat Ukraińskich są jednak wyjątkowe z tego miejsca. I nawet burzowa pogoda tego nie zepsuła.

krzyż na wierzchołku Strimby

krzyż na wierzchołku Strimby

Potężny masyw Strimby, górujący nad Kołoczawą od wschodu, oddziela od Jasnowca i Darwajki na północnym zachodzie dolina potoku Suchar. Z drugiej strony ramię Strimby ogranicza dolina Mokranki. Grzbiet masywu wyrasta z przełęczy oddzielającej Gorgany od Połoniny Krasnej (między Kołoczawą a Niemiecką Mokrą zwaną obecnie Komsomolskiem), wspina się przez dwa niższe wierzchołki (Streminosa, 1680 m n.p.m.), aż wreszcie kulminuje w wysokim, pokrytym rozległą połoniną, szczycie Strimby (1719 m n.p.m.). Następnie ramię ciągnie się daleko ku północy wzdłuż doliny Mokranki. Na najwyższym wzniesieniu stoi monumentalny krzyż, przyciągający uwagę turystów już z daleka oraz tabliczka informacyjna. Wzrok przykuwają również wielkie rumowiska skalne (gorgany) na zboczach góry. Po długiej sesji fotograficznej uwieńczającej mój wysiłek pozostała tylko najmniej przyjemna część wycieczki, czyli zejście do bazy!

jeziorko na grzbiecie Strimby

jeziorko na grzbiecie Strimby

Był jeszcze długi postój nad mini jeziorkiem na siodle przełączki połączony z bezwstydnym leżakowaniem i opijaniem sukcesu, aż wreszcie rozpoczął się przyjemny odwrót. Niebieski szlak okazał się łatwym i łagodnym zejściem. Po drodze kilka razy nas pokropiło, ale bardziej postraszyło, niż zmoczyło. Tylko jeden fragment w lesie był odrobinę stromszy, ale za to po jego pokonaniu wyszliśmy na cudowne łąki i słońce z genialnymi widokami i na masyw Strimby, jak też położonej naprzeciwko Połoniny Krasnej z dobrze widocznym wierzchołkiem Topasa. Nikt nie mógł sobie odmówić w tym miejscu kolejnej sielanki, czyli byczenia się i opalania na majowym słoneczku! Takie beztroskie chwile, już po osiągnięciu celu są w górach najwspanialsze.

Połonina Krasna ze szlaku na Strimbę

Połonina Krasna ze szlaku na Strimbę

Podczas ostatniego zejścia do wioski przez umajone łąki czekała na nas jeszcze jedna atrakcja. Miejscowe krowy, które profesjonalnie pozowały do zdjęć, z górami w tle. A na dole czekał na nas niezawodny autokar oraz zimne piwo, które było najbardziej pożądanym towarem po całodziennym wypadzie. I tak po dobrym nawodnieniu organizmów nasi wspaniali kierowcy mogli nas przetransportować z powrotem do hotelu w Wołowcu, gdzie jest naprawdę dobra baza noclegowa! Na koniec zapraszam jak zawsze do obejrzenia galerii zdjęć z mej wędrówki. Mimo pochmurnego nieba było co fotografować, a nawet złapać w obiektyw burzowy opad na sąsiednich szczytach. Zaglądnijcie też do wcześniejszej mej opowieści o tych górach. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Stefania

    Warto dodać, dla tych którzy nigdy w tych górach nie byli- „mnóstwo miejscowych turystów, oblegany szczyt”… to prawda, ale z ukraińskiej perspektywy. Turystów przyzwyczajonych do polskich realiów moze to zmylić. Na szczycie Strimby było max 10 osób poza nami… 🙂

    Odpowiedz
  2. Ashera

    „Takie beztroskie chwile, już po osiągnięciu celu są w górach najwspanialsze.” – zgadzam się w 100% 🙂 Ostatnio mogłam się tak cieszyć po odpoczynku w Dolinie Zielonej Gąsienicowej 🙂 Coś pięknego. Zdjęcia gór przypominają mi troszkę obraz z naszych Tatr Zachodnich, ale te z fotografii wydają się dziksze i niebezpieczniejsze. 🙂 Ciesze się, że przypadkiem trafiłam na Twój blog, będę go śledzić i czekać na kolejne wpisy. 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Stefania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »