Wejście na Großer Arber, zwanym Królem Lasu Bawarskiego.

Wejście na Großer Arber, zwanym Królem Lasu Bawarskiego.

Po dwóch dniach spędzonych w czeskiej Szumawie przyszła pora na odwiedzenie gór po drugiej stronie granicy, zwanej tam Lasem Bawarskim. Mieliśmy wejść na lekko na najwyższy szczyt pasma Großer Arber mierzący  1456 m n.p.m. Las Bawarski (niem. Bayerischer Wald) należy do Masywu Czeskiego, kiedyś był częścią antycznego Lasu Hercyńskiego (łac. Hercynia silva), tutaj też utworzony pierwszy w Niemczech Park Narodowy. Niemiecka część Lasu Bawarskiego położona jest między Dunajem i granicą z Austrią. Rozpościera się na północ od Dunaju między Ratyzboną (Regensburg) a Pasawą (Passau), a następnie wzdłuż rzeki na długości 150 km. My mieliśmy zobaczyć tylko rejony przygraniczne, ale widoki ze szczytu ukazały nam o wiele więcej. 

Las Bawarski jest największym zwartym kompleksem leśnym w Niemczech. W parku można zaobserwować bogate gatunki fauny i flory bytującej w nienaruszonym przez człowieka środowisku – torfowiska, potoki górskie, rysie, wilki i niedźwiedzie. Nasza wycieczka rozpoczęła się po przekroczeniu granicy w Żeleznej Rudzie, skąd zobaczyliśmy pierwsze widoki na nasz cel. Niestety Großer Arber jest też dość dużym ośrodkiem narciarskim, więc już z daleka rzucały się w oczy słupy kolejki i wycięte w lesie nartostrady. Drugim widocznym z daleka elementem były dwie olbrzymie pieczarki na górze. Tak w myślach nazwałem wojskowe radary umieszczone w owalnych obserwatoriach. Na szczęście są tam też inne, bardziej przyrodnicze atrakcje, ale o tym później. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na jednym z narciarskich parkingów, pod dolną stacją kolejki Arber. Dojechać tam można widokowymi serpentynami z miejscowości Bayerisch Eisenstein, położonej tuż przy czeskiej granicy. 

Stąd wyruszyliśmy na szczyt wzdłuż drogi dojazdowej prowadzącej na wierzchołek. To była raczej droga służąca zimowej obsłudze nartostrad, ale w okresie letnim wspaniale służy jako najłatwiejszy wariant podejścia na górę. Niektórzy z grupy skracali sobie i tak krótki spacer podchodząc po stromej nartostradzie. Ja stwierdziłem, że szkoda forsować nogi. I tak po godzinnym przyjemnym marszu zdobyłem Großer Arber. Oprócz budynku górnej stacji kolejki i wspomnianych radarów znajdują się tam dwa schroniska, Eisensteiner Hütte oraz Zwieseler Hütte. Oba były nieczynne, ale otwarta była restauracja przy stacji kolejki. Najciekawsze atrakcje są na samej kulminacji góry. 

Mam na myśli trzy interesujące formacje skalne, które stanowią o tym, że szczyt mimo swej komercjalizacji jest miejscem wartym odwiedzenia. Między nimi stworzono mini ścieżkę przyrodniczą. Idąc od dołu najpierw trafiamy na formację zwaną Arberkapelle. A to dlatego, że pod widokową skałą wybudowano ładną kaplicę, datującą się na 1806 r. Obok niej urządzono miejsce pamięci, coś jakby symboliczny cmentarz. Ogólnie wszystko ładnie współgra z naturą. Obejrzawszy panoramę ze skałek ruszyłem w kierunku kolejnych, tym razem była to skała szczytowa, zwana Gipfel, a więc najwyższy punkt Großer Arber i całego Lasu Bawarskiego. Wierzchołek uwieńczony jest drewnianym krzyżem, jest też tu tablica z opisem panoramy. Udało się dojrzeć w oddali austriackie Alpy, zatem próbowałem odszyfrować co konkretnie widzę. Z tego punktu oczywiście są najlepsze widoki, świetnie widać inne atrakcje szczytowe.

Przeszedłem obok genialnie wyglądających w tej scenerii „pieczarek”, by trafić pod ostatnią, najsłynniejszą wychodnie skalną, zwaną ” Głową Wagnera”. W tym momencie wyszło słońce i wspaniale oświetliło partie szczytowe. Nazwa „Richard Wagner Kopf” wzięła się stąd, że patrząc z boku na skałę możemy ujrzeć twarz słynnego niemieckiego kompozytora. Na skałki można się oczywiście wspiąć, by z fajnej perspektywy zobaczyć pozostałe grupy skalne. A to z tej racji, że ta na której stałem jest w pewnym oddaleniu od pozostałych. Stąd też zrobiłem najlepsze ujęcia fotograficzne, korzystając również z dobrego oświetlenia. 

Powoli zacząłem odwrót po swoich śladach biegając jeszcze tu i tam, by niczego ciekawego nie przeoczyć. Odkryłem w ten sposób jeszcze inne grupy skał, ale już w znacznym oddaleniu od wierzchołka, oraz przekonałem się, że do radarów prowadzi asfaltowa droga. Pora była wracać do punktu wyjścia. Grupa zebrała się w otwartej restauracji, bo niektórzy zdążyli zgłodnieć, zatem i ja miałem czas na piwko. Potem rozpoczęło się powolne zejście w dół na parking. Każdy robił to po swojemu, różnymi wariantami, nasz autokar był dobrze widoczny, bo w linii prostej mieliśmy jakieś dwa kilometry zejścia. Na parkingu zakończyła się moja przygoda z tym pasmem górskim.

Traktując te góry całościowo, bo Szumawę i Las Bawarski przedziela tylko granica państwowa zdobyłem podczas tej wycieczki sześć szczytów, ale poznałem zupełnie obce dla mnie rejony Europy, gdzie walory górskie mieszają się z historycznymi i kulturowymi. Ogólnie to bardzo fajny region turystyczny, gdzie naprawdę jest co robić. Góry, zabytki, jeziora, zamki, trasy rowerowe, narciarskie itd powinny sprawiać, że każdy znajdzie coś dla siebie. A najlepiej połączyć wszystko w jedno i za to dziękuję organizatorom z PTT Nowy Sącz. A także miłym kompanom za wspólne przygody.

Ostatniego dnia podczas powrotu do Polski mieliśmy jeszcze zwiedzać dokładniej Czeski Krumlow, ale o tym może innym razem. Jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z tego dnia poznawania nowych miejsc. A kto nie czytał niech zajrzy do opowieści z pierwszych dni eskapady spędzonych w Szumawie. I pamiętajcie jest tyle miejsc do odkrycia, że nie warto ciągle jeździć w te same góry, choć ja sam nie raz lubię wracać z sentymentem na swoje ulubione szczyty. Ale to można bez znudzenia, byle nie za często, bo wspomnienia należy nosić w sercu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »