Wycieczka objazdowa przez Karkonosze

Wycieczka objazdowa przez Karkonosze

W czasie mej pierwszej wizyty w Sudetach główny nacisk położyłem na dokładne poznanie Karkonoszy, jako najwyższych i najpiękniejszych gór na zachodzie kraju. Trzy dni starczyło mi na przejście całego granicznego grzbietu z najwyższymi szczytami, co opisałem już kiedyś. Jeden dzień mego pobytu zrobiłem sobie przerwę od dalekich wędrówek i wykorzystałem na poznanie ciekawostek regionu. Jako, że mieszkałem wtedy w Szklarskiej Porębie postanowiłem lepiej poznać również podnóża Karkonoszy, aż po Karpacz. Zrobiłem sobie wycieczkę objazdową po tym rejonie moim autkiem. Przez trzy dni wieczorami miałem dość czasu na zwiedzanie Szklarskiej Poręby, o czym pisałem już tutaj. Swój objazd przez dalsze okolice rozpocząłem w dolnej części miasta. To właśnie przy wjeździe do tego pięknie położonego kurortu znajduje się wejście do Wodospadu Szklarki, drugiego co do wysokości w polskich Karkonoszach.

Świetnym miejscem do zwiedzania Karkonoszy są popularne miejscowości: Karpacz i Szklarska Poręba. Pod względem liczby atrakcji, miejsc noclegowych czy liczby lokali gastronomicznych, miejscowości są do siebie zbliżone. Co prawda, tak duży obiekt hotelowy, jak Hotel Gołębiewski znajdziemy w Karpaczu, ale apartamenty w Szklarskiej Porębie np. https://www.norweskadolinaresort.pl/apartamenty/norweska-dolina również zaskakują swoim urokiem. Z dużego parkingu w Szklarskiej Porębie Dolnej prowadzi do wodospadu szeroka dróżka kończąca się platformą widokową. Nad wodospad  dotrą także osoby niepełnosprawne poruszające się na wózkach. Wodospad ma 13,3 m. wysokości, jego wody spadają szeroką kaskadą, charakterystycznie zwężającą się ku dołowi i skręcającą spiralnie. W pobliżu stoi schronisko „Kochanówka”, gdzie możemy się zatrzymać i z jego tarasu nadal delektować widokiem spadającej z łoskotem wody. Więcej pisałem o tym cudownym miejscu tu.

wodospad Szklarki- Karkonosze

wodospad Szklarki- Karkonosze

Po powrocie na parking ruszyłem w przeciwną stronę, czarnym szlakiem chciałem dojść do punktu widokowego, zwanego trafnie zresztą Złotym Widokiem. Dojście zajmuje kilka minut, a panorama na główny grzbiet Karkonoszy jest kapitalna. Granitowa skała nad urwiskiem otoczona jest balustradą, do dyspozycji są ławeczki, skąd najlepiej widać pobliską Szrenicę. Z tego miejsca rozchodzi się mnóstwo ścieżek spacerowych, m.in. do domu znanego polskiego malarza, śp. Wlastimila Hofmana, gdzie urządzono małe muzeum. Ja postanowiłem odszukać symboliczny grób Karkonosza i udało mi się!

panorama Karkonoszy ze Złotego Widoku

panorama Karkonoszy ze Złotego Widoku

Karkonosz, czyli Duch Gór, albo Liczyrzepa (niem. Rübezahl, czes. Krakonoš, Krkonoš)  to postać fantastyczna, bohater licznych legend związanych z obszarem tych gór. Legenda Ducha Gór sięga średniowiecza, opowieści o nim wciąż są jednak popularne. Na temat Liczyrzepy powstało wiele dzieł literackich i muzycznych, ja w wielu miejscach spotykałem jego pomniki, różnorodne, tak jak legendy, opisujące jego wyczyny. W każdym razie jego olbrzymia postać dodaje jeszcze uroku i aury tajemniczości Karkonoszom. Symboliczny grobowiec to nic innego jak płyta skalna z niemieckim napisem Rübezahl Grab.

symboliczny grób Liczyrzepy

symboliczny grób Liczyrzepy

Od tego miejsca blisko już miałem, choć musiałem nieco zawrócić niebieskim szlakiem, do kolejnej znanej skały, z jakich słyną te góry. Odszukałem popularnego wśród turystów Chybotka. Jak podaje słownik encyklopedyczny Chybotek to blok skalny, którego powierzchnia styku z podłożem jest o wiele mniejsza niż ta w najszerszym miejscu, tak zrównoważony, że możliwe jest wprawienie go w ruch wahadłowy w niewielkim zakresie np. przy użyciu siły ludzkiej. U tego, przy którym byłem także dało się rozkołysać najwyżej położony głaz o średnicy ok. 4 m, z czego turyści skwapliwie korzystali. Ten okaz leży już na pograniczu Gór izerskich. Ot taka ciekawostka krajoznawcza.

skała Chybotek w Szklarskiej Porebie

skała Chybotek w Szklarskiej Porebie

Po zejściu na parking ruszyłem  w dalszą drogę. Moim następnym celem było zdobycie niedostępnego zamku Chojnik, który widziałem wcześniej z głównej drogi Jelenia Góra – Karpacz. Ruiny tegoż zamku usytuowane są na szczycie góry Chojnik, nieopodal Sobieszowa. Góra ta wznosi się na wysokość 627 metrów n.p.m., a od jej południowo-wschodniej strony znajduje się 150-metrowe urwisko opadające do tzw. Piekielnej Doliny. Podjeżdżając pod zamek wydawał mi się on nie do zdobycia! Jednak dla chcącego nic trudnego. Samochód najlepiej zostawić na parkingu w centrum miejscowości, choć pod zamkiem też jest mały mini-parking, bary i stoiska z pamiątkami. Idąc w górę w otoczeniu tłumów turystów byłem pewien, że ta warownia jest do zdobycia. Murowany zamek powstał w XIV w., a do dziś ostały się w dobrym stanie mury, dziedziniec, cysterny, wieża i inne pomieszczenia. Mnie najbardziej ciekawiła zamkowa wieża, skąd rozpościerają się ładne widoki na okolicę. Prowadzą na nią metalowe schody. W tym upalnym dniu, kto chciał podziwiać szerokie panoramy musiał wykazać się odwagą i odpornością, gdyż wieżę upodobały sobie latające mrówki. Nie dało się tam zbyt długo wytrwać, ale warto było zaryzykować, tym bardziej, że śmiałków nie było zbyt wielu i wieżę miałem praktycznie dla siebie!  Zamek Chojnik składa się z zamku dolnego otoczonego fortyfikacjami, a poprzez bramę łączy się z zamkiem średnim. Natomiast kolejna brama łączy zamek średni z zamkiem górnym. Na dziedzińcu ustawiono granitowy pomnik upamiętniający wizytę tutaj w 1956 roku Karola Wojtyły z grupą studentów. Jak z każdym zamkiem, również z Chojnikiem związanych jest wiele legend, niektóre wykorzystane nawet w literaturze.

ruiny zamku Chojnik widziane z wieży

ruiny zamku Chojnik widziane z wieży

Najbardziej znana opowiada o księżniczce Kunegundzie, córce zamożnego właściciela zamku. O jej rękę starało się wielu zacnych rycerzy przybywających na zamek, jednakże księżniczka postawiła śmiałkom jeden warunek. Zostanie żoną tego, kto w pełnej zbroi objedzie na swoim wierzchowcu wokół murów zamkowych. Wszyscy wiedzieli, że zadanie to było niemalże niewykonalne z powodu stromych zboczy góry, jednak niejeden rycerz próbował swych sił. Wszyscy ginęli spadając w przepaść, a co mądrzejsi rezygnowali zawczasu. Wiele lat upłynęło i wielu młodzieńców straciło życie, aż na zamku pojawił się rycerz, który od razu spodobał się Kunegundzie. Chciała nawet dla niego zrezygnować ze śmiertelnej próby, ale dumny śmiałek siedząc w siodle podjął wyzwanie. Objechał zamek, a jego koń utrzymał się na urwistym szlaku. Księżniczka pospieszyła mu na powitanie. Ten jednak ani drgnął i odrzekł, iż nie chce wiązać się z Kunegundą, gdyż przez jej okrutny pomysł zginęło tylu niewinnych ludzi. Następnie odjechał, a księżniczka, nie mogąc znieść upokorzenia rzuciła się w górską przepaść. Jeden z rycerzy – ofiar okrutnej księżniczki nawiedza ponoć zamek pod postacią ducha pojawiającego się pod postacią jeźdźca na koniu.

J. Janczak, Legendy zamków śląskich, Wrocław 1995, s. 19-23.

ścieżka Kunegundy w Piekielnej Dolinie

ścieżka Kunegundy w Piekielnej Dolinie

Na zamek wspiąłem się czarnym szlakiem przez Zbójeckie Skały i Skalnego Grzyba. Skałki te stanowią ciekawy punkt widokowy, z którego roztacza się panorama na Kotlinę Jeleniogórską. Schodziłem w dół zielonym szlakiem, zwanym Ścieżką Kunegundy, popod urwiskami góry, która doprowadziła mnie do Piekielnej Doliny i z powrotem na parking w Sobieszowie. Pojechałem dalej do miejscowości Przesieka, gdzie miałem zamiar odnaleźć kolejny cudny wodospad, zwany Wodospadem Podgórnej. Należy dojechać jak najwyżej do góry wioski, gdzie przy lesie jest mały placyk, na którym można zostawić auto. Stąd już tylko kilka minut czarnym szlakiem nad jeden z najpiękniejszych wodospadów Karkonoszy. To trzeci co do wysokości wodospad w polskich Karkonoszach, wody potoku Podgórna spadają z 10-metrowego progu skalnego dwiema kaskadami do kotła eworsyjnego, w którym lubią się kąpać morsi. Sam byłem świadkiem kąpieli tych miłośników lodowatej wody! Obok znajduje się infrastruktura turystyczna, więc możemy miło tu spędzić czas, np. na popołudniowym spacerze z rodziną.

wodospad Podgórnej w Przesiece

wodospad Podgórnej w Przesiece

Kolejnym zaplanowanym przystankiem w czasie mej wycieczki było nawiedzenie kaplicy św.Anny pod Grabowcem. Nie było łatwo tam trafić…należy kierować się na Raszków, skąd jedziemy drogą na Przełączkę, aż do domu wczasowego Lubuszanin, gdzie możemy zostawić samochód. Stąd żółtym szlakiem w kwadrans możemy dojść do kaplicy. Miejsce to administracyjnie należy do Sosnówki. Pierwsza wzmianka o kaplicy na Grabowcu została odnotowana już w 1212 w kronice parafii Sobieszów. Kaplicą początkowo opiekowali się joannici, rycerze zakonnicy, jej obecny wygląd  przez ponad 350 lat nie uległ większym zmianom. Przy kaplicy rośnie najgrubszy w Karkonoszach jawor, o obwodzie pnia ok. 4,5 metra. Są też ławki dla strudzonych pielgrzymów, ale najważniejsze jest źródełko, nazwane „Dobrym Źródłem”. Woda ma właściwości lecznicze, ale mi najbardziej spodobało się podanie związane z tym świętym miejscem, które głosi, że kto zaczerpnie tej wody w usta i trzykrotnie obiegnie kaplicę zdobędzie serce ukochanego. Źródło rzeczywiście wykazuje lekką radoczynność i otaczane było kultem religijnym jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. W kaplicy zobaczymy barokowy ołtarz św.Wawrzyńca, przeniesiony tu ze Śnieżki. Z samego wzgórza zaś czekają na nas ładne widoki na Kotlinę Jeleniogórską.

Kaplica św.Anny na Grabówce

Kaplica św.Anny na Grabowcu

Udałem się w dalszą drogę. Ostatnim punktem mej trasy był Karpacz, gdzie miałem najwięcej do zwiedzania. Najpierw odwiedziłem Karpacz Górny, żeby obejrzeć na własne oczy słynną świątynię Wang. Kościół Wang to ewangelicki kościół parafialny przeniesiony w 1842 z miejscowości Vang, leżącej nad jeziorem Vangsmjøsa w Norwegii. Powstał jako jeden z ok. tysiąca (przetrwało kilkadziesiąt) norweskich kościołów klepkowych na przełomie XII – XIII w. Uważany jest za najstarszy drewniany kościół w Polsce. Konstrukcja kościoła wykonana jest bez użycia gwoździ, wszystkie połączenia zrealizowano przy pomocy drewnianych złączy ciesielskich. Już w Karpaczu dobudowano wysoką kamienną dzwonnicę, która chroni drewnianą świątynię przed wiatrem znad Śnieżki. Obok kościoła znajduje się stary, zabytkowy cmentarz, gdzie leżą pochowane także osoby, które zginęły w górach. Tu możecie zobaczyć panoramę tego miejsca z lotu ptaka. Trochę mi tutaj zeszło, żeby niczego nie przeoczyć, ale w końcu zjechałem swoją bryką do centrum Karpacza, gdzie miała się zakończyć moja wycieczka.

makieta świątyni Wang w Karpaczu obok pierwowzoru

makieta świątyni Wang w Karpaczu obok pierwowzoru

Karpacz sam w sobie jest zabytkiem, pozwiedzałem więc centrum i okolice, ale najbardziej zaciekawił mnie Skwer Zdobywców, przy ulicy Konstytucji 3 maja, czyli głównym deptaku miasta. Znajdują się tu odlane w brązie odciski butów największych polskich himalaistów, na czele z Wielickim, Rutkiewicz, Kukuczką, Berbeką, Hajzerem. Stoi tutaj również 12 – tonowy Zimowy Kamień Everestu, z tablicą upamiętniającą pierwsze zimowe wejście w 1980 r. na Mount Everest przez Polaków, Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego.

Skwer Zdobywców z odciskami butów polskich himalaistów

Skwer Zdobywców z odciskami butów polskich himalaistów

Dalsze swe kroki skierowałem nad potok Łomnica, aby zobaczyć efektowny wodospad, który powstał na zaporze, wybudowanej po katastrofalnej powodzi w XIX w. Korona półkolistej zapory ma 105 m. długości i biegnie przez nią czerwony główny szlak sudecki. Utworzony przez nią zbiornik wodny przyczynił się do powstania nowych terenów rekreacyjnych dla miasta. Warto zejść poniżej, aby spojrzeć na efektowne kaskady, jakie tworzy potok spadając w dół przez pięć przelewów. A z centrum Karpacza jest tu naprawdę blisko.

kaskady na zaporze na potoku Łomnica w Karpaczu

kaskady na zaporze na potoku Łomnica w Karpaczu

Dzień się pomału kończył, posiliłem się więc w jednej z licznych restauracji przy deptaku i pomału zbierałem do odwrotu. Wycieczkę ostatecznie zakończyłem w parku miejskim, gdzie stoi największy pomnik Ducha Gór! Po ostatnich pamiątkowych fotkach mogłem udać się po autko i powrócić na nocleg do Szklarskiej Poręby. To tylko 25 km z Karpacza, ale ja tego dnia przejechałem znacznie więcej, klucząc krętymi dróżkami i szukając interesujących mnie atrakcji Karkonoszy! Na koniec zapraszam do obejrzenia mej fotorelacji z objazdu po najciekawszych zakątkach regionu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

 

 

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

4 komentarze

  1. R.

    Zamek Chojnik – tam pierwszy raz strzelało się z kuszy 🙂 Moim zdaniem jeden z najpiękniejszych zamków w Polsce (a juz sporo widziałam). A w Karpaczu jest jeszcze miasteczko westernowe? (atrakcja turystyczna całkiem sympatyczna dla dzieci)

    Odpowiedz
  2. Magda K.

    Właśnie za takie legendy i fantastyczne postaci kocham nasze tereny 😉

    Odpowiedz
  3. Ola

    Super wyglądają ruiny zamku Chojnik, koniecznie muszę się tam wybrać.

    Odpowiedz
  4. NadWodospadem

    Wspaniałe zdjęcia 😀 Przyznaje że na zamku Chojnik nigdy nie byłam ale twój artykuł zachęcił mnie do podróży w te rejony 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź NadWodospadem Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »