Z Doliny Żarskiej przez Goły Wierch na Barańca i Smreka

Z Doliny Żarskiej przez Goły Wierch na Barańca i Smreka

Baraniec, Baraniec Wielki (słow. Baranec, Veľký vrch) to znajdujący się w słowackiej części Tatr, trzeci co do wysokości szczyt Tatr Zachodnich.  Znajduje się ok. 2,5 km na południe od grani głównej i jest najwyższym szczytem w bocznej grani Barańców. Byłem na nim pierwszy raz w 2008 r. idąc szlakiem przez Klinowate,  Szczerbawy, Klin i Mały Baraniec, rozpoczynając wędrówkę z autocampingu „Raczkowa”, przy wylocie Doliny Wąskiej. Po prawie dziesięciu latach postanowiłem zrobić sobie powtórkę zdobycia szczytu, tym razem inną trasą i z inną grupą przyjaciół. To była zarazem pierwsza tegoroczna wycieczka w Tatry z nastaniem lata. Gdy w Tatrach Wysokich jeszcze zalega miejscowo śnieg, wybieram na początek sezonu łatwiejsze, obłe grzbiety Tatr Zachodnich. Pogoda tej czerwcowej niedzieli wytrzymała do godziny piętnastej, ale trochę deszczu jeszcze podobno nikomu nie zaszkodziło. Ale po kolei…

potok Smreczanka

Dojechaliśmy tym razem do wylotu Doliny Żarskiej nad miejscowością Żiar, niedaleko Liptowskiego Mikulasza. Jest tam wielki, płatny parking, skąd wyruszyliśmy na szlak. Już na początku czekała nas duża niespodzianka w postaci grupy Słowaków, którzy przebrani w stroje regionalne Liptowa także zamierzali zdobyć ten szczyt co i moja grupa. Nie obyło się bez pamiątkowego zdjęcia Liptowian z Gorlicką Grupą Górską, których spotkaliśmy potem również na wierzchołku Barańca. Szczyt jest zwornikiem dla czterech grani, jedną z nich mieliśmy tego dnia wędrować. Szlak wiódł nas grzbietem jednej z najpotężniejszych odnóg bocznych Tatr. Widoki mieliśmy przepyszne na rozległe słoneczne hale, pachnące żywicą gąszcze kosodrzewin i wreszcie panoramę z wierzchołka. Na małych odcinkach czekała na nas nawet ekspozycja, trasa z parkingu to było mordercze 9 km podejścia, gdzie suma wzniesień wyniosła około 1600 m. 

Liptowianie i GGG

Z parkingu ruszyliśmy boczną szosą razem z Drogą nad Łąkami, po czym skręciliśmy za żółtymi znakami w lewo, by wspinać się w górę stromymi zakosami wznoszącym się terenem leśnym. Po około godzinie marszu osiągnęliśmy grzbiet nad zarośniętą polaną Stara Stawka. Ścieżka prowadziła odtąd grzbietem na pn.wsch. obok grupy skał skąd otworzył się nam ładny widok na Liptów. Ponad górną granicą lasu objawiła się wydłużona grań Gołego Wierchu, okryta murawami i płatami kosodrzewiny, przez którą musieliśmy się przedzierać wygodną dróżką. Z prawej strony ciągła się malownicza Dolina Tarnowiec, nie udostępniona szlakiem.

rozdroże na Gołym Wierchu

Na wierzchołku Gołego Wierchu jest rozdroże szlaków turystycznych. Krzyżują się tutaj dwa szlaki turystyczne, mające początek na Magistrali Tatrzańskiej. Przy skrzyżowaniu są też ławki dla turystów i turystyczne tabliczki informacyjne. Słowacka tabliczka podaje wysokość tego miejsca na 1715 m (rozdroże znajduje się nieco poniżej szczytu). Była tutaj  okazja do odpoczynku i sesji zdjęciowej oraz zmniejszenia naszych zapasów prowiantu. Ruszyliśmy dalej, grzbiet wybrzuszył się znowu nieznacznie, by później wgiąć się trawiastą przełęczą. Potem zwężył się i przybrał na stromiźnie wrastając w kopę szczytową Barańca. Wędrówka grzbietowa była już przyjemniejsza i łagodniejsza, niż początkowe mordercze podejście w lesie. Nasza duża tego dnia ekipa GGG podzieliła się na mniejsze grupki, więc przez kilka minut ktoś z naszych „szczytował”. Czekała tu już wesoła grupa poprzebieranych Liptowian.

Znowu była okazja do focenia, wspólnej grupowej fotki GGG, nawet wypicia pigwówki na cześć dzisiejszego solenizanta. Nad wierzchołkiem czekała na nas niestety także czarna chmura, ale deszcz dał nam jeszcze godzinę czasu i mogliśmy nacieszyć się wspaniałą, choć trochę pochmurną panoramą z Barańca. Z górującego nad otoczeniem i odsuniętego o 2,5 km od głównej grani Tatr szczytu roztacza się urozmaicony i piękny widok na Tatry Zachodnie i cały niemal Liptów. Sam wierzchołek jest kamienisty, zbocza w górnej części trawiaste. Ładna panorama obejmuje grań główną od Rohaczy po Banówkę, Otargańce i ponad Otargańcami widoczny masyw Bystrej oraz Krywań i inne szczyty Tatr Wysokich. Było co podziwiać, więc cieszyliśmy się widokami ponad godzinę, by podjąć  decyzję o rozpoczęciu schodzenia w dół.

na wierzchołku Barańca

W przeszłości stoki Barańca były wypasane. Był też Baraniec jednym z 5 głównych punktów triangulacyjnych w Tatrach. W 1820 r. zbudowano na jego szczycie drewnianą wieżę do triangulacji i wówczas to precyzyjnie pomierzono wysokość szczytu na 2185 m. Potem na miejscu wieży zamontowano betonowy słup z blaszaną skrzynką kontaktową i ten obelisk stoi do dziś. Z tego punktu szybko zeszliśmy na przełęcz Jamina (Przełęcz nad Puste) początkowo stromym skalnym grzbietem, dachówkowato urzeźbionym, a niżej po skałach i trawie. Z siodła przełęczy w Dolinę Jamnicką spada jeden z największych tatrzańskich żlebów lawinowych. Z Jaminy czekało nas znowu krótkie podejście skalną, zębatą granią na Smreka.

wyniosły Baraniec i poszarpana grań Smreka

Góra, odległa tylko 30 minut od Barańca również oferuje wspaniałe widoki, zwłaszcza na Baraniec, który od tej strony prezentuje się wyniośle. Piękne widoki są też na wynurzające się zza grani wierzchołki Tatr Polskich. Tutaj zaczął kropić deszcz, więc ubraliśmy kurtki przeciwdeszczowe i żwawym tempem ruszyliśmy dalej. Było nam o tyle łatwiej, że mieliśmy już tylko w dół. Schodziliśmy w kierunku północnym i tu grzbiet rozcięty jest potężnym systemem bruzd tektonicznych , ciągnącym się na długości 600 m, głównie po zach. stronie. Tworzą one jamy, w których można się schronić przed deszczem. Te rowy zboczowe, to bardzo rzadko w Tatrach spotykana forma ukształtowania powierzchni.

Smrek i Rohacze z tyłu

Podziwiając to wszystko idąc wąską skalistą granią dotarliśmy na Żarską Przełęcz. Łączy ona dwie sąsiadujące z sobą doliny: Żarską i Jamnicką. Z przełęczy rozlega się widok na polodowcowe krajobrazy górnych pięter Doliny Żarskiej i Doliny Jamnickiej z cyrkami wypełnionymi kamiennym gruzowiskiem, morenami, stawkami i stromymi ścianami Rohaczy, Trzech Kop, Hrubej Kopy, Banówki. We wschodnim kierunku widoczne są Łopata, Jarząbczy Wierch z poprzecznymi tarasami i grzbiet Otargańców z Raczkową Czubą na czele. Rejon przełęczy jest trawiasty, czerwieniejące już w połowie lata pędy situ skuciny nadają mu i okolicznym zboczom czerwonawy kolor. Tutaj deszcz rozpadał się na dobre, więc nie mieliśmy zbyt dużej ochoty na podziwianie tych widoków, częściowo schowanych już w chmurach.

pochmurny masyw Barańca

Nastąpił teraz szybki bieg, na ile pozwalała mokra skała w dół. Schodząc zboczem Rohacza Płaczliwego minęliśmy niepozorny Żarski Stawek. Z tarasu, gdzie leży staw zielone znaki skierowały nas w lewo stromym stokiem i polami głazów, aż do rozejścia na skraju Małych Zawratów, gdzie dołącza droga ze Smutnej Przełęczy. Stąd zostało nam tylko 2 km do schroniska w Dolinie Żarskiej. Żarska Chata, bo o niej mowa cieszy się powodzeniem z powodu górskiego klimatu. Sporą jadalnię zdobią historyczne już zdjęcia budynku. Nieopodal leży jeden z trzech w Tatrach Słowackich symbolicznych cmentarzy ofiar gór. Jako ciekawostkę dodam, że 25 marca 2009 roku ze stoków między Jałowiecką Kopą a Jałowieckim Przysłopem zeszła tu potężna lawina o szerokości 2,5 km i 20 m wysokości (nazwana później lawiną stulecia). Schronisko ocalało, zostało jednak nieco uszkodzone, podobnie jak Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr Zachodnich.

wejście do Niedźwiedziej Sztolni

Zjedliśmy tu ciepły posiłek, polecam zwłaszcza pyszną herbatkę ziołową, by rozpocząć odwrót do ujścia doliny. Udałem się w pobliże Żarskiego wodospadu, który spada z Jałowieckiej grani, by móc podziwiać ten cud natury. Do schroniska prowadzi z parkingu stara asfaltowa droga i mimo skrótu schodziliśmy nią, bo wciąż padało. Do przejścia mieliśmy 7,5 km, a ostatnią atrakcją była stara sztolnia już niedaleko miejsca pozostawienia aut. Niedźwiedzia Sztolnia jest jedyną w całych Tatrach zachowaną w całości! Można ją zwiedzić za opłatą, ale trzeba mieć oświetlenie. Tak dotarliśmy do końca swojej wędrówki robiąc 22km i ponad 1400 sumy podejść. To była kolejna wspaniała wędrówka z Gorlicką Grupą Górską. Dziękuję wszystkim uczestnikom za wytrwałość mimo popołudniowej niepogody. I do zobaczenia wkrótce, na kolejnych wspólnych wycieczkach. Na koniec jak zawsze zachęcam do obejrzenia fotorelacji z wypadu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

Żarska Chata

PS. Przy okazji, jeśli dla kogoś problemem jest paczka do Niemiec, to może skorzystać z usług kuriera. Polecam firmę epaka.pl, wypróbowaną przeze mnie. Za ich pośrednictwem możesz skorzystać z usług kuriera firmy UPS, DPD i GLS. Wybrany kurier przyjedzie pod wskazany adres, by odebrać od Ciebie przesyłkę, która następnie dotrze do celu w ekspresowym tempie, nawet w 2 dni robocze.

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. a cappella

    Fajna wycieczka i okoliczności towarzyszące 🙂
    Oj, trzeba będzie powtórzyć Barańca 🙂
    A Żarska Chata – co ona taka jaskrawa? 😉

    Odpowiedz
  2. Mateusz

    Kocham Tatry niezależnie od Państwa w którym leżą a na Barańcu nie byłem już jakieś 2 lata, trzeba będzie się wybrać bo zdjęcia przywołują wspomnienia.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »