Wybierz stronę

Z Hali Łabowskiej przez Runek i Bacówkę nad Wierchomlą na Pustą Wielką.

Z Hali Łabowskiej przez Runek i Bacówkę nad Wierchomlą na Pustą Wielką.

Rozpoczął się długi weekend majowy. Pogoda w końcu zrobiła się prawdziwie wiosenna. Wszyscy chyba czekaliśmy na takie ciepło po ostrej zimie. Pora więc była wyruszyć znowu w góry. Na początek długiej majówki padło na Beskid Sądecki, gdyż miałem tam pewne zaległości, a przyroda rozwija się tam szybko, z racji niewielkich wysokości. Chciałem zobaczyć w końcu zieleń na szlaku i to się udało. Rano dostałem się do Łabowej skąd wyruszyłem na szlak. Trasa mej wędrówki biegła początkowo asfaltem przez wieś Łabowiec, tam spotkałem wielką grupę turystów z opolskiego PTTK – u, którzy przyjechali tutaj do Krynicy na cały weekend pochodzić po beskidzkich szlakach. Czy to nie piękne? Średnia wieku była pewnie ponad 50+, ale jak wszyscy wysiedli z autokaru, żwawo ruszyli do góry, że ciężko było ich przegonić.

Miałem więc okazję posłuchać wykładów ich przewodnika i porozmawiać z wieloma z nich na trasie, bo nasze plany częściowo się pokrywały. Jak się okazało z rozmów, ich oddział prężnie działa już wiele lat i zdążyli w tym czasie przedeptać wszystkie pasma gór Polski. Nasza wspólna trasa biegła prawie cały czas wzdłuż drogi dojazdowej do schroniska, więc kilometry szybko ubywały. Jednak upał tego dnia dawał się we znaki najbardziej, więc piwo w schronisku było towarem pierwszej potrzeby. Pili starzy i młodzi, każdy gasił pragnienie i uzupełniał płyny. Schronisko na Hali Łabowskiej, bo o nim mowa zostało ostatnio rozbudowane za pieniądze z europejskiego funduszu, to samo zresztą stało się z bacówką nad Wierchomlą i na Cyrli. Powiększono zwłaszcza jadalnie i dobudowano widokowy taras.

Jako, że osiągnąłem już główną grań, którą miałem dalej podążać, sądziłem , że najgorsze już za mną, ale życie jak zwykle zweryfikowało moje myślenie. Ruszyłem w końcu po odpoczynku w kierunku Runka i długi czas szedłem z panią Dorotką, członkinią tej opolskiej wycieczki, prawdziwym przodownikiem górskim, który cały czas trzymała się z przodu. Mi to też odpowiadało. Dowiedziałem się od niej o dokonaniach grupy, jak i o wielu osobistych przygodach górskich.  Pozdrawiam ją z tego miejsca serdecznie! Tak doszliśmy na zwornikowy szczyt Runka, gdzie nasze drogi się rozeszły. Ja poszedłem dalej przez Polanę Gwiaździstą w stronę bacówki nad Wierchomlą,a jej grupa na Jaworzynę Krynicką. Z podejścia na Runek, w miejscach wiatrołomów moim oczom ukazały się pierwsze cudowne panoramy Tatr, które towarzyszyły mi już do końca wędrówki.

Prawdziwą ucztę dla oczu przeżyłem dopiero przy bacówce, która słynie z jednej z najpiękniejszych panoram tatrzańskich. Jako, że był to początek długiego weekendu, a pogoda wyjątkowo sprzyjała spotkałem tam prawdziwy tłum turystów i tych wytrawnych, którzy robili dłuższe trasy jak ja, jak także tych niedzielnych, którzy wybrali się tylko tutaj na spacer od wyciągu, który kursuje ze wsi  Wierchomla. Mnóstwo było tu także rowerzystów, którzy zaczęli swój sezon, poza tym spotkałem trójkę amazonek na koniach, gdyż takich szlaków tu także nie brakuje. Idąc dalej przez Długie Młaki podziwiałem również widoki w stronę Radziejowej, najwyższego szczytu całego pasma. Na Wyżniej Młace minąłem górną stację wyciągu z Wierchomli Małej, ale poszedłem dalej w kierunku Jaworzynki.

Trochę martwiłem się znalezieniem połączenia powrotnego do Krynicy, ale napotkani turyści pocieszyli mnie, że z miejscowości Szczawnik kursują nawet w niedzielę busy. Dlatego śmiało podążyłem w stronę Pustej Wielkiej, kiedyś widokowego szczytu, teraz niestety w dużej mierze porośniętego młodym lasem. Samo wejście na szczyt nie należało do przyjemnych, wiele powalonych drzew i obejść przez chaszcze oznaczało, że mało kto tędy chodzi. Mi jednak tego szczytu brakowało do kolekcji. Po kilku pamiątkowych fotkach na wierzchołku postanowiłem schodzić na dół, bo było już późne popołudnie. Ruszyłem w kierunku Żegiestowa – Zdroju, żeby później skręcić na Szczawnik. Poniżej szczytu znajdują się ciekawe ostańce skalne, a na jednym z nich postawiono krzyż z tabliczką upamiętniającą wędrówki przez te rejony młodego Karola Wojtyły.

Po stromym zejściu z lasu natknąłem się na szlak konny, który biegł w stronę wsi Szczawnik, a więc po mojej myśli. Na wszelki wypadek wyciągłem kompas, żeby ustalić na jaki azymut się kierować. I to się opłaciło, bo po pewnym czasie zgubiłem szlak konny i zacząłem iść wedle kompasu i trochę kierując się na swój turystyczny nos. Już widziałem wieżę kościoła w Szczawniku i wtedy moje wyczucie mnie zawiodło. Postanowiłem odstawić kompas i schodzić skrótem, żeby dostać się od razu do drogi głównej Piwniczna – Krynica. Ten pomysł doprowadził mnie do wioski Milik, o jedną dolinę wcześniej, niż chciałem dojść. Zmuszony zostałem więc do pokonania dodatkowych kilometrów asfaltu, co się źle skończyło dla moich stóp.

Na szczęście jakaś dobra dusza zatrzymała się w końcu po moich usilnych staraniach łapania stopa i podwiozła mnie nawet na przystanek do Muszyny. Stąd już miałem z górki, właśnie nadjechał bus z Piwnicznej i zabrał mnie do Krynicy. Wypytałem dokładnie kierowcę i okazało się, że nie ma problemów z połączeniami na tej trasie nawet w dni świąteczne. Powrót z Krynicy do Gorlic to też już nie był problem. Udało się więc mi przejść ładny kawałek szlaku, co zobaczyć można graficznie tutaj. Coraz mniej tych białych plam mam już na mapach pasm górskich Polski. Ale to już dwudziesty pierwszy sezon górski rozpoczęty. Zapraszam do obejrzenia jeszcze fotorelacji z wypadu.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Mariusz /włóczęga/

    Czyżby samotna wycieczka? Gratuluję. Piękne tereny. Szkoda, że ja mam tak daleko. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  2. Wierchomla

    Ładna trasa, super foty. Przeszedłeś kawał drogi 🙂
    Pogoda też dopisała, prawda? Super

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Wierchomla Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »