











Korzystając z pięknego weekendu postanowiłem zrobić rodzinny wypad do pobliskiej Muszyny. To małe miasteczko posiadające status miejscowości uzdrowiskowej – znajdują się tu liczne odwierty i rozlewnie wód mineralnych. Jest pięknie położona w dolinie rzeki Poprad i dwóch jej dopływów: potoków Szczawnik i Muszynka, na wysokości około 450 m n.p.m. Leży przy granicy ze Słowacją (ok. 5 km) oraz w odległości około 11 km od Krynicy-Zdroju. W okolicach miasta znajduje się Popradzki Park Krajobrazowy – jeden z największych w Polsce. Powstanie i rozwój Muszyny związane są z pobliskim pograniczem oraz z przebiegającym wzdłuż doliny Popradu starym szlakiem handlowym zwanym „węgierskim”.
Czytaj dalej»Dziś piękny wiersz o jednym z najcudowniejszych grzbietów górskich w Tatrach, jakże obleganym, bo najpiękniejszym jesienią, gdy trawy nabierają tej szczególnej barwy… któż nie zna tej grani uroczej i nie wędrował po niej jesienną porą? Ten nigdzie nie był i nic w górach nie widział…
Czytaj dalej»Magura Spiska to cudownie piękne pasmo górskie. Uwielbiam w nie powracać. Mam blisko, więc zawsze może być planem awaryjnym, gdy coś większego nie wypali. A widoki z jej głównego grzbietu są cudne. Z jednej strony niebotyczne Tatry, a z drugiej gniazdo Pienin i Beskidy oraz w oddali Gorce. Przeszedłem już prawie całą główną grań, w tym roku poznałem jej środkową, najbardziej widowiskową część. Zresztą co wam będę pisał, zobaczycie sami na fotkach z wycieczki. Magura Spiska to jest jeden tylko grzbiet, który rozciąga się na długości ponad 30 km. Jest ona niemal w całości zalesiona, ale liczne polany i wiatrołomy powodują, że prowadzące przez nią szlaki turystyczne są bardzo widokowe. Jej długi i stosunkowo płaski grzbiet tworzy boczne ramiona, szczególnie na północną stronę.
Czytaj dalej»Od dawna ciekawiły mnie Góry Lewockie. Pasmo górskie położone w sumie dość blisko mego domu, a dzikie i mało znane. Po pierwszym zetknięciu z tymi górami co opisałem tutaj przyszła pora na kolejne. Jedyną rzeczą, która odstraszała był fakt, że do 2005 r istniał tam poligon wojskowy i dlatego na różnych forach szukałem informacji, czy jest już tam bezpiecznie i wstęp nie jest w jakiś sposób ograniczony. I wszystkie te przeszkody zostały usunięte, a góry dostępne do zwiedzania. Pozostał tylko problem, że nadal bardzo niewiele tam jest szlaków turystycznych i zero infrastruktury, ale dla wielu turystów to raczej zaleta. Mało w końcu jest w Europie zakątków, gdzie jest naprawdę dziko i nie ma tłumów.
Czytaj dalej»Dziś na wieczorne utulenie piękne wiersze Gomorry o Tatrach – mojej także miłości. Autorka jest tegoroczną laureatką konkursu poezji górskiej na mym blogu, to kolejna próbka jej talentu…
Bo przecież: „Gdy wyruszam w Tatry, czuję się stary i ociężały jak ptak pozbawiony skrzydeł, ale gdy z nich wracam, jestem odmłodzony i pełen życia.” ks. Roman Rogowski
Czytaj dalej»Łomnica, drugi co do wysokości szczyt Tatr był od dawna moim marzeniem. I w końcu nadszedł ten czas spełniania marzeń. Byłem już tutaj kiedyś kolejką, ale to nie to samo, co zdobyć szczyt od samego dołu, pokonując 1700 przewyższenia. Ten wybitny szczyt słowackich Tatr Wysokich o wysokości 2634 m do czasu przeprowadzenia dokładniejszych pomiarów ok. 1860 r. uchodził za najwyższy w Tatrach. Do 1870 r. Łomnica była najczęściej odwiedzanym szczytem Tatr Wysokich. Pisarka Jadwiga Łuszczewska przyjechała na Spisz tylko po to, by zobaczyć Łomnicę, prezydent Czechosłowacji Ludvík Svoboda był na niej kilkanaście razy pieszo. Łomnica odegrała ogromną rolę w dziejach zdobycia Tatr. Stanisław Staszic wyszedł na nią dla przeprowadzenia doświadczeń z magnetyzmem. Maksymilian Nowicki w 1867 r. pisał: „Kto pewny w nogach i wolny od zawrotu głowy, temu łatwo wejść na nią i zejść z niej.” Zdobycie jej w 1891 r. przez niemieckiego alpinistę Theodora Wundta w trudnych warunkach zimowych było ówczesnym rekordem pokonanych trudności.
Czytaj dalej»Kolejna ma wyprawa w najpiękniejsze pasmo górskie Słowacji – Małą Fatrę miała zaowocować przejściem ostatniej nieznanej mi części głównej fatrzańskiej grani. Po wcześniejszym poznaniu centralnej części z Wielkim Krywaniem, czy Wielkiego Rozsutca w jej północno-wschodniej części oraz bocznych fatrzańskich ramion jak ta z Chlebem, czy niezwykłymi wąwozami, postanowiłem przejść zachodnią część od Małego Krywania po wierzchołek Suchego. Tym razem musiałem dojechać kawałek dalej niż do Terchowej, do małego przysiółka zwanego Dolina Kur, nieopodal wioski Bela. Podczas jazdy okazało się, że w Terchovej trwają właśnie Janosikowe Dni, więc przejazd był utrudniony. Wybrałem to miejsce, gdyż rozchodza się stamtąd dwa szlaki, które umożliwiły zrobienie pętli i powrót do punktu wyjścia. Na samym końcu miejscowości zostawiłem autko na placu u miłej Słowaczki i wyruszyłem ze swoją ekipą z Gorlickiej Grupy Górskiej na spotkanie przygody.
Czytaj dalej»Tatry to małe pasmo górskie. Chodząc tyle lat po nich co ja nadchodzi taki moment, że wszystkie szlaki są przedeptane. Pozostaje wtedy zdobywanie szczytów na dziko lub powtarzanie już zdobytych. Lubię powracać w piękne miejsca, ale zawsze staram się coś zmienić na trasie. Najważniejszą sprawą jest upływ czasu. Jeśli nie pamiętam już szczegółów poprzedniej wędrówki to znaczy się można tam powracać. Nie zawsze tak się da, bo nasze kochane Tatry można przedeptać w miesiąc. Dlatego często odwiedzam także inne góry, choć Taterki to miłość największa i pierwsza. Podobnie było w ostatni weekend, gdyż postanowiłem po dwunastu latach odwiedzić ponownie Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem. Nowością miało być wejście również na Mięguszowiecki Szczyt Czarny i to się udało. Miałem zamiar schodzić dodatkowo z przełęczy na stronę słowacką, starym, zamkniętym szlakiem, ale pogoda pokrzyżowała te plany.
Czytaj dalej»Po przeczytaniu książki ” Słowacja – Góry dla niecierpliwych” z niecierpliwością czekałem na kolejną pozycję spod pióra Dariusza Jędrzejewskiego i doczekałem się. Nowa książka podobnie jak poprzednia gwarantuje mnóstwo przydatnych informacji dla każdego turysty, nawet tego mniej obeznanego z górami. Może służyć jako kompendium wiedzy dla początkujących adeptów turystyki górskiej. Mimo, że ja większość opisanych tras już odkryłem wcześniej, to jednak znalazłem coś nowego dla siebie, co przeoczyłem w swoim dotychczasowym planowaniu poznawania gór. Świetnie napisany, przystępnym, prostym językiem przewodnik możecie wykorzystać także jako prezent. Ja jestem pożeraczem książek, a zwłaszcza takich, z których mogę się dowiedzieć o ciekawych turystycznie miejscach to odwiedzenia. Bo podróże to cały mój świat, dający wolność i niezależność, zwłaszcza w te w górskie regiony świata. Kto jeszcze nie poznał twórczości tego autora polecam gorąco, bo wydał już kilka przewodników po różnych górach w kraju i nie tylko.
Czytaj dalej»Pewien czas temu wpadłem na pomysł, żeby najkrótszą noc w roku, czyli przesilenie letnie spędzać gdzieś w górach na biwaku. Nie zawsze się udaje, ale tamtego roku noc świętojańska wypadła akurat w weekend, więc sobotnią noc postanowiłem spędzić na Lubaniu – widokowym szczycie w Gorcach. Do tej pory mój najbardziej spektakularny biwak w ten czas odbył się na Babiej Górze, o czym możecie przeczytać tutaj. Ciężko przebić nocleg na Królowej Beskidów, gdzie panorama obejmuje 360 stopni dookoła, ale widoki z Lubania, gdzie można zobaczyć poranne mgiełki nad Zalewem Czorsztyńskim i Tatry majaczące w oddali to także przedni obraz. Pogoda w ten pamiętny weekend nie rozpieszczała, przelotne opady deszczu, a nawet śniegu w górnych partiach Tatr i tym samym znaczne oziębienie trochę popsuły szyki, ale i tak to była mega przygoda, a pobielone przez noc szczyty Tatr jeszcze piękniejsze. Przy okazji mogłem przetestować wtedy mój nowy namiot firmy Quechua, który dostałem dzięki uprzejmości sklepu Decathlon. Ale po kolei…
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze