











W kwietniu odwiedziłem kolejne pasmo górskie na Słowacji. Wybór padł na Słowacki Kras, gdyż od dawna chciałem odkryć jego uroki i zobaczyć na własne oczy piękno, widziane dotąd tylko na fotkach. Pierwszą część wizyty w tym nowo odkrytym raju opisałem tutaj. Opis wycieczki odbytej z mocną, męską ekipą – Mariuszem, Waldkiem, Arkiem i Arturem zakończyłem we wsi Hacava. To była dopiero połowa naszej wyprawy. Postanowiłem wykorzystać dobrą pogodę i poznać ile się da, nowe dla mnie góry. Dałem więc niezły wycisk kolegom, ale nie mają o to żalu, gdyż piękno tej górskiej krainy urzekło także ich.
Czytaj dalej»Na południe od miasta Rożniawa wzdłuż granicy słowacko-węgierskiej rozciąga się największy w Europie Środkowej obszar krasowy – Słowacki Kras. Różnorodność krajobrazu, bogactwo flory i fauny, a także liczne jaskinie, czynią z niego jeden z najatrakcyjniejszych pod względem przyrodniczym rejonów Słowacji. Krajobraz niczym nie przypomina sąsiednich pasm górskich, a także jakichkolwiek innych gór w tej części kontynentu. To właściwie nie tyle góry, co rozległe krasowe płaskowyże, pełne lejów krasowych, podziurawione licznymi jaskiniami, a porozdzielane głębokimi dolinami, zwanymi tutaj cieśniawami. Nie ma tu łańcuchów górskich, płaskowyże, czyli płaniny mają średnią wysokość 800-900 m n.p.m, więc wycieczki po rozległej sieci szlaków nie należą do forsownych.
Czytaj dalej»W lutym 2009 roku wpadłem na pomysł, żeby zebrać całą naszą miejscową ekipę górołazów i wyjechać wspólnie na weekend w Tatry. Postanowiłem zrealizować ten plan w dzień św.Walentego. To miało więc być zarazem spotkanie zakochanych w górach ludzi, we własnym gronie, z górami. Zima tego pamiętnego roku była taka, że hej…śniegu nigdzie nie brakowało, a w Tatrach pokrywa śnieżna nawet w dolinach miała metr grubości. Chciałem na własne oczy zobaczyć uroki prawdziwej, śnieżnej zimy w górach i przeżyć wspólnie ze współtowarzyszami kolejną przygodę. Zebrałem zatem naszą grupę i dwoma autami dojechaliśmy na parking w Palenicy Białczańskiej. Wcześniej sprawdziłem jak zawsze pogodę na portalu meteovista.pl. Od dawna korzystam z ich prognoz, gdy wyjeżdżam w góry. Tym razem spojrzałem na pogodę dla Zakopanego. Dobrze jest zawsze skorzystać z kilku źródeł, ale to nie zawodzi!
Czytaj dalej»Góry Slańskie (słow. Slanské vrchy) to grupa górska w Wewnętrznych Karpatach Zachodnich, we wschodniej części Słowacji. Ciągną się południkowo, im bardziej na północ, tym pasmo bardziej się wypiętrza. Pomysł na poznanie tych gór narodził się już dawno, w ramach moich planów odkrywania ciągle nowych miejsc w górach. Po tylu latach mej włóczęgi górskiej i poznaniu większości znanych polskich szczytów muszę szukać nowych wyzwań i odkrywanie coraz to nowych pasm górskich sprawia mi wielką frajdę. Mapy kolejnych gór Słowacji czekają także na użycie.
Czytaj dalej»Ostatnia sobota marca pozostanie na długo w mej pamięci. Wtedy to zachęcony fotkami krokusów w necie postanowiłem sam udać się w Tatry, żeby nacieszyć oczy tym fioletowym kobiercem, a duszę napełnić zapachem gór…Zebrałem na wyjazd ekipę najliczniejszą od paru lat, bo zawsze to przyjemniej jest dzielić z kimś radość z obcowania z pięknem. Razem ze stałą ekipą z Gorlic pojechały również zapolować na krokusy nowe koleżanki z okolic Tarnowa. Wyjechaliśmy o 5.30 i już po 8 rano cała nasza wielka „banda” wkroczyła, a jakże, na teren Doliny Chochołowskiej. Od dawna wiadomo, że tam jest mekka, tj. główna wylęgarnia tych niezwykłych kwiatów. Gatunek ten, czyli szafran spiski, albo krokus spiski występuje w Karpatach Zachodnich, ale nie tylko w Tatrach. Można go zobaczyć także w Gorcach, Beskidzie Wyspowym, Małym, czy Żywieckim.
Czytaj dalej»Nadeszła długo oczekiwana wiosna. Mimo, że śniegu to raczej bardzo mało widziałem tej zimy, to jednak, jak się robi ciepło, jest zupełnie inaczej, weselej po prostu na świecie. I przyroda budzi się wtedy nieśmiało do życia, ptaki śpiewają od rana, kwitną wczesno- wiosenne kwiaty. Aż żal wtedy siedzieć w domu. Wykorzystałem więc pierwszą nadarzającą się okazję na pierwszy wiosenny spacer górski. Na początek żadnych ambitnych celów, zwykła przebieżka przez Beskidy. Postanowiłem zobaczyć jak wygląda moje najbliższe otoczenie po tej dziwnej zimie, czyli odwiedzić Beskid Niski. Na cel pierwszej wędrówki wybór padł na masyw Busova, po słowackiej stronie granicy. To zarazem najwyższy szczyt całego pasma Beskidu Niskiego. Zdobyłem go już kiedyś wędrując z polskiego uzdrowiska Wysowa-Zdrój, po przekroczeniu granicy podejście na szczyt robiąc ze słowackiej wsi Cigelka. Opisałem to już kiedyś tutaj. Tym razem wejście na główny wierzchołek tego masywu miało nastąpić z drugiej strony, ze wsi Gaboltov.
Czytaj dalej»Niestety, stało się! Od marca podrożały bilety wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Teraz bez względu na porę roku zapłacimy więcej. Turyści zapłacą 5 zł za bilet normalny i 2,50 zł za ulgowy. To oznacza wzrost o 25%, a więc znaczny! TPN tłumaczy się, że bilety i tak są tańsze niż np. w Bieszczadach, czy w Górach Stołowych, gdzie zapłacimy po 6 zł. Natomiast podobne ceny jak obecnie w TPN obowiązują już od dawna w Karkonoszach i Babiogórskim Parku Narodowym. Poprzednią zmianę cen biletów TPN wprowadził w styczniu 2011 r. Przedtem obowiązywały zróżnicowane ceny w zależności od sezonu turystycznego. Nadal bilety ulgowe przysługują:
Na początku lutego po przerwie spowodowanej chorobą znowu udało mi się zorganizować wypad w Tatry. Wypatrzyłem okno pogodowe, zebrałem ekipę i jak zawsze wcześnie rano wyruszyliśmy w kochane Taterki. Do Zakopanego dotarliśmy na ósmą godzinę, autko zostawiliśmy na parkingu w pobliżu Kuźnic i ruszyliśmy na spotkanie kolejnej górskiej przygody. W planach były Tatry Zachodnie, przejście odcinka Czerwonych Wierchów. Skierowaliśmy się do Doliny Bystrej, gdzie znajduje się znane wywierzysko, z którego czerpie wodę Zakopane. Szliśmy wygodną Drogą Brata Alberta, wybrukowaną granitowymi kamieniami. Po lewej minęliśmy klasztor Albertynek na Kalatówkach i wkrótce doszliśmy na Polanę Kalatówki. To urocze miejsce, bardzo popularne wśród turystów, gdzie na wiosnę kwitną krokusy. Ładnie stąd widać Kasprowy Wierch, Myślenickie Turnie, czy Nosal. Stoi tu olbrzymi hotel górski PTTK, posiadający 86 miejsc noclegowych w wysokim standardzie.
Czytaj dalej»Ledwo zrobiłem podsumowania starego roku, przeszłego sezonu górskiego, a tu przyszła pora otwierać kolejny. Obecnie, gdy postanowiłem także zimową porą odwiedzać ukochane góry sezon na nie nie kończy się tak naprawdę nigdy. Tegoroczna zima jednak nie nadchodzi, więc żeby jej posmakować postanowiłem z kolegą Arturem udać się na poszukiwania w najwyższe polskie pasmo górskie – Tatry. Po przejściu halnego i klęsce żywiołowej w tym regionie ciekaw byłem czy poznam jeszcze znane mi z niezliczonych wędrówek miejsca. Po przyjeździe na parking w Palenicy zadziwiła mnie ilość turystów, która chodzi zimowo po górach. W licznym towarzystwie jednak zawsze raźniej. Droga Balzera była w ten dzień, początkiem stycznia wolna od śniegu, dookoła jesienne klimaty. Większość ludzi jak zawsze poszła nad Morskie Oko, my skręciliśmy w Dolinę Roztoki, gdzie dopiero dało się zauważyć nikłe oznaki zimy. Cały czas towarzyszyły nam smutne obrazy śladów niedawnej wichury. Powalone drzewa już są pousuwane, poprzecinane na całej długości szlaku. Tak naprawdę widok na pobojowisko kończy się w dolnej części doliny. Potem wszystko po staremu.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze