











Wielkopiątkowa wycieczka w Beskid Sądecki w 2011r. Dzień wolny postanowiłem wykorzystać na prywatną wyprawę na Radziejową w ramach przedświątecznego wyciszenia. To już kolejny pobyt na tym szczycie, tym razem podejście zrobiłem z Obidzy, przyjemnej wioski letniskowej nad Piwniczną. Dojeżdża się tam przez Suchą Dolinę do samej bacówki w Obidzy, gdzie rozchodzą się szlaki. Bacówka jest nowa i pięknie położona, z ładną panoramą Beskidu Sądeckiego, zwłaszcza pasma Jaworzyny Krynickiej. Z bacówki przechodzi się przez tereny nieistniejącej już wsi łemkowskiej Biała Woda, a z Polany Litawcowej powyżej przełęczy Obidza można podziwiać cudowne panoramy Tatr i Pienin.
Czytaj dalej»Każdy z tatromaniaków był na pewno choć raz na krokusach w Dolinie Chochołowskiej. Ostatnio takie wyjazdy stały się tak popularne, że raczej staram się unikać tych nalotów turystów, bo wolę chodzić swoimi ścieżkami i szukać ciszy i spokoju w górach. A krokusy są nie tylko tam. Ale dawniej jeździło się do Chochołowskiej prawie co roku. Moja lepsza połówka kocha kwiaty i nie ominie żadnego. Ja też uwielbiam jak przyroda rozkwita, bo po długiej zimie w górach każdy jest stęskniony ciepła i widoku wiosennej, soczystej zieleni. I tych łąk, polan ukwieconych, tonących w palecie barw przeróżnych. Dziś zapraszam właśnie do obejrzenia albumu fotograficznego z typowego wyjazdu, którego celem było polowanie na krokusy. A że przy okazji udało się wyjść po resztkach śniegu na Grzesia i zobaczyć kawałek Tatr to wyjazd należy zaliczyć do bardzo udanych. Wycieczkę odbyłem rodzinnie z Amelką i Madzią oraz Ewą i Romkiem dołączając do autokarowej wyprawy gorlickiego PTTK-u. Inne polowanie na krokusy, w innych rejonach Tatr możecie zobaczyć tutaj w opisie wędrówki Ścieżką nad Reglami. Natomiast tu jest graficzny opis szlaku. Zachęcam do oglądania zdjęć.
Marcogor
Czytaj dalej»Trzeci dzień naszej eskapady przez Góry Choczańskie rozpoczął się niestety od pakowania. Pora było ruszyć w drogę powrotną, ale nie od razu. Naszym celem na ten dzień było zwiedzenie dwóch znanych słowackich dolin, leżących w tych górach – Prosieckiej i Kwaczańskiej, które miały podobno przypominać Słowacki Raj. Podjechaliśmy więc do miejscowości Prosiek, gdzie jest wejście do Doliny Prosieckiej. Doliną tą prowadzi ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza (słow. Náučný chodnik »Prosiecka a Kvačianska dolina«), zaznajamiająca z najbardziej charakterystycznymi zjawiskami przyrodniczymi tego rejonu Gór Choczańskich (jej ciąg dalszy biegnie przez Svorad do Wielkiego Borowego i wzdłuż Doliny Kwaczańskiej schodzi do Kwaczan). Dolina została wycięta w wapieniach i dolomitach płaszczowiny choczańskiej. Ma charakter typowego przełomu antecedentnego, a jednocześnie jest klasycznym przykładem doliny krasowej z okresowym przepływem wody, z podziemnymi ciekami wodnymi, wywierzyskami, bogatą rzeźbą krasową itp.
Czytaj dalej»Weekend majowy to zazwyczaj dla wielu turystów czas do wykorzystania na poznanie nowych zakątków świata, a dla górołazów szansa na dłuższe obcowanie z górami. Ten w roku 2009 wykorzystałem na poznanie zupełnie nowego pasma górskiego, leżącego na Słowacji, niedaleko Słowackiego morza, czyli Liptowskiej Mary. Mowa o Górach Choczańskich, które położone są w cudownym miejscu, blisko zalewu, źródeł termalnych w Besenowej i pośrodku innych potężnych pasm górskich – Tatr Zachodnich na wschodzie, Małej Fatry na zachodzie, Niżnych Tatr na południu i Skoruszyńskich Wierchów oraz Orawskiej Magury na północy. Ich najwyższy szczyt – Wielki Chocz stanowi najlepszy punkt widokowy na całej północnej Słowacji. Ale po kolei, wyjechaliśmy z Polski 1.maja razem z Amelką i Arashem kierując się na Liptowski Mikulasz, tam zrobiliśmy dłuższy postój nad Liptowskim Morzem, żeby nacieszyć się widokami gór dookoła wody. Objętość zgromadzonej wody wynosi ok. 360 mln m³, co czyni Liptowską Marę największym zbiornikiem zaporowym Słowacji.
Czytaj dalej»Rodzinna wyprawa w Pasmo Jałowieckie w październiku 2006r. Spędziliśmy wtedy weekend w towarzystwie przyjaciół z Wadowic w Zawoi. Jednego dnia zwiedziliśmy nowe dla nas pasmo górskie leżące według najnowszych opracowań geograficznych w Beskidzie Makowskim. A szczyt Jałowca najwyższy w tych górach należy wobec tego do Korony Gór Polski. Nasza trasa przebiegała z Przełęczy Przysłop, gdzie dojechaliśmy autem przez Kiczorę, Przełęcz Kolędówki, Przełęcz Opaczne, gdzie znajduje się prywatne schronisko Opaczne na Jałowiec – 1111m. Dalej zejście przez cudną Halę Trzebuńską, Czerniawę Suchą i Beskidek na Przełęcz Klekociny, gdzie odwiedziliśmy prywatne schronisko Zygmuntówka, czynne sezonowo! Potem to już tylko dojście do Zawoi- Wełczy. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć ładnych jesiennych kolorków i mgiełek. A tu znajdziecie graficzny opis wyprawy na Jałowiec.
Marcogor
Czytaj dalej»Moje drugie wejście na Turbacz, najwyższy szczyt Gorców odbyło się w maju 2006r. Wtedy to przekonałem się na własne oczy, że w Gorcach także rosną krokusy. W czasie wyprawy w połowie maja towarzyszyli mi żona i córka oraz nieodżałowany przyjaciel Śp.Tomasz i właśnie w tym czasie zakwitły na gorczańskich polanach krokusy oraz inne kwiaty, które tak pięknie ubarwiły gorczańskie łąki. Trasa wędrówki biegła z Obidowej, gdzie na początku zgubiliśmy szlak i musieliśmy na przełaj przez las na niego powrócić na Bukowinę Obidowską, gdzie spotkaliśmy pierwsze gorczańskie krokusy. Przekonałem się wtedy ile jest postawionych w lesie i na obrzeżach polan różnych altan, dacz, bacówek, gdyż duży obszar tych gór jest poza terenem parku narodowego. Następnie szliśmy poprzez Bukowinę Miejską, z postojem na Polanie Rusnakowej, gdzie znajduje się słynna kaplica papieska, czasami zwana pasterską lub partyzancką, czyli po prostu Kaplica Matki Boskiej Królowej Gorców wybudowana w 1979 z okazji pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny.
Czytaj dalej»Moja trzecia wyprawa w Beskid Wyspowy, tym razem w maju 2011r. Pierwsze jesienne podejście na ten szczyt w zupełnej mgle zawiodło, jeśli chodzi o widoki, a przecież góra ta słynie z wieży widokowej, skąd roztacza się panorama w cztery strony świata. Nowa wieża powstała w miejsce starej w 2008r. Tym razem pogoda dopisała. Cudne widoki zobaczyć można nie tylko z wierzchołka, ale również z pięknych polan podszczytowych, jak Polana Stumorgi, gdzie odbywały się zrzuty aliantów dla miejscowej partyzantki w czasie II wojny światowej, Polana Cyrla, czy Polana Wyśnikówka. Kilkadziesiąt metrów na południowy wschód od wierzchołka znajduje się niewielki, metalowy, pamiątkowy krzyż poświęcony Janowi Pawłowi II, który – zanim został papieżem kilkakrotnie tędy wędrował. Na krzyżu jest tabliczka z jego słowami: „Wobec piękna gór czuję, że On jest… i wtedy zaczynam się modlić”.
Czytaj dalej»Każdemu z nas święta kojarzą się z rodzinnymi spotkaniami, wcześniejszymi przygotowaniami i ciągłym zabieganiem. Komu nie marzy się czasem spędzić święta z dala od domu, zabiegania, po prostu odpocząć gdzieś w cichym miejscu, zaszyć się z dala od tego całego zgiełku, który w tym okresie jest największy. Mi udało się to dopiero raz, zaszyć się w górach i godząc to z obowiązkami rodzinnymi. Było to w grudniu 2007, wtedy to wyjechałem z żoną Amelką w Tatry i schowaliśmy się na Polanie Głodówka, w przyjaznym schronisku, z niezwykłą panoramą Tatr, znaną pewnie każdemu chociażby z pocztówek. Drugiego dnia wybraliśmy się na spacer cudną także zimą Doliną Białej Wody. Podjechaliśmy więc na Łysą Polanę, gdzie z parkingu wystartowaliśmy na spotkanie z mroźną, piękną tego roku zimą. A byli z nami również Arash i Altair. Spacer okazał się bardzo łatwy do Polany Biała Woda, gdzie znajduje się leśniczówka, gdyż szliśmy odśnieżoną drogą, a wokół nas roztaczały się zimowe pejzaże.
Czytaj dalej»Wczesna wiosną turyści tłumnie jeżdżą w Tatry w poszukiwaniu krokusów. To takie modne ostatnio, że czasem w Dolinie Chochołowskiej, która jest główną areną tych wypraw więcej jest turystów niż krokusów. Ja znalazłem swój sposób na to i jeżdżę tam, gdzie nie ma tłumów. Polecam każdemu rozpocząć te poszukiwania na Polanie Biały Potok, która znajduje się przy głównej drodze między dolinami Kościeliską i Chochołowską. Stamtąd można dalej wędrować Doliną Lejową, którą dotrzecie na Polanę Huty Lejowe, a tam także w spokoju, a nieraz i samotności można delektować się tatrzańskimi krokusami. Piszę tak, bo widziałem również gorczańskie krokusy! Później dochodzi się do ścieżki nad Reglami, skąd można iść w prawo lub lewo. Opis mojej wycieczki dalej przez Niżnią Polanę Kominiarską, Przysłop Kominiarski, Miętusi Przysłop, Polanę Małołącką i Polanę Strążyską możecie znaleźć tutaj. I wszędzie będziecie spotykac krokusy. Prywatnie, tak dla siebie. Tak więc nie tylko Chochołowska krokusami stoi. A graficzny opis wyprawy ścieżką nad Reglami jest tutaj. Zapraszam do obejrzenia albumu foto z mojego przejścia tej trasy wraz z Grupą Górską w kwietniu 2007r.
Marcogor
Czytaj dalej»Mam to szczęście, że swoją pasję do gór dzielę z najbliższymi – żoną i córką, którą od małego zarażaliśmy bakcylem gór. Pierwszym dwutysięcznikiem córki w Tatrach był Małołączniak w masywie Czerwonych Wierchów. Madzia miała wtedy osiem lat, a Tatry poznawała już mając roczek z perspektywy wózeczka. Był ciepły sierpień 2005r., ale w Tatrach leżały płaty śniegu po niedawnych niespodziewanych opadach. Ten rodzinny wypad zaczęliśmy w Nędzówce , żeby stamtąd podejść Stanikowym Żlebem na Przysłop Miętusi, skąd już można podziwiać pierwsze panoramy Tatr. Dalej Hawiarską drogą nad dnem doliny Miętusiej doszliśmy do Kobylarzowego Żlebu, gdzie córka miała pierwsze spotkanie z łańcuchem w górach i tędy wydostaliśmy się na Czerwony Grzbiet, gdzie już w całej okazałości zobaczyliśmy Giewont. Dalsze podejście było łagodne i szybko zdobyliśmy wierzchołek Małołączniaka – 2096m.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze