











Kolejna moja trasa w Słowackim Raju biegła wzdłuż przełomów rzeki Hornad w lipcu 2007r. To chyba najbardziej emocjonująca wędrówka w tych górach, gdyż w dużej mierze idzie się tam po żelaznych „stupackach” nad samą wodą. Wędrówkę rozpocząłem z kolegami Arashem, Afikiem i Damiano jak zwykle w Podlesoku, gdyż tu jest najdogodniejszy punkt startu do większości tur po tym rejonie. Stąd też idzie się na początek trasy nad Hornadem, w czasie której wiele razy przechodzi się także po żelaznych mostach rozwieszonych nad rzeką. Po dojściu do Letanowskiego Młyna kontynuowaliśmy wycieczkę dalej, żeby wyjść na widokowy taras nad Hornadem zwany Tomasowskim Wyhladem. Wrażenie ze stania na przepaścistej skale są bardzo ekscytujące, a panorama Tatr, jaką można stąd oglądać bardzo ciekawa.
Czytaj dalej»Wszyscy wiedzą, że najpiękniejszą porą roku w Bieszczadach jest jesień. Dlatego często właśnie na tę porę roku odkładam wyjazdy w to pasmo górskie. W roku 2011 było podobnie. Dopiero w ostatnią niedzielę października wybraliśmy się większą ekipą w te urodziwe góry. Naszym głównym celem było Bukowe Berdo, gdzie jeszcze nikt z moich znajomych nie był, a ja z rodziną szedłem tą trasą kilka lat wcześniej. Dla niektórych w Bieszczadach najpiękniejsza jest Połonina Wetlińska, czy trasa przez Halicz, Rozsypaniec na Tarnicę, dla mnie ścieżka przez Bukowe Berdo i Krzemień na Tarnicę jest na pewno wśród najwspanialszych tourów bieszczadzkich. Nigdzie nie ma tylu wychodnych piaskowca, które wyłaniają się z wysokich traw, a te skałki są niezwykłe efektowne, a chodzenie po nich widowiskowe. Z każdego takiego punktu rozpościerają się coraz to lepsze widoki, gdyż nasza droga na najwyższy szczyt Bieszczad cały czas się wznosiła poprzez kolejne kulminacje grzbietu Bukowego Berda.
Czytaj dalej»W góry chodzę od dawna. Jednym z moich ulubionych miejsc są Pieniny. Łączą one w sobie strome zerwy skalne, łagodne zbocza i urodę nasłonecznionych polan oraz ciemne wąwozy w głębi gór. Można po nich cieszyc się wędrówką, oglądac cudowne panoramy, zwłaszcza Tatr, a nawet emocjonowac się przepaścistymi ściankami skalnymi. Czyli dla każdego coś miłego, ale najważniejsze, że te góry są piękne o każdej porze roku, a nawet w niepogodzie! Bo wtedy widoki może gorsze, ale parująca ziemia, unoszące się mgły dodające tajemniczości znanym miejscom, barwna gra chmur i historia tych ziem tworzą niezwykła aurę i dają ten klimat, który tak bardzo pociąga turystów do wędrówek i ciągłego nieraz powracania w te same miejsca.
Czytaj dalej»Wiosna zawitała do nas w pełni. Coraz cieplejsze, pogodne dni nastrajały do wyjazdów z domu. Mnie ciągło jak zawsze w góry. Jako, że właśnie świętowałem okrągłą rocznicę, postanowiłem przedłużyc świętowanie na niedzielę i zrobic sobie prezent wyjazdowy. Spotkanie z górami to zawsze dla mnie największe szczęście i radośc z obcowania z nimi. Jako, że u nas błotniście i ponuro wyruszyłem znowu odwiedzic Tatry. Tam zima ma się dobrze i nadal w wielu miejscach ponad metr śniegu. Co prawda plany były inne, ale zmiana czasu i wyjątkowo krótka noc dała się we znaki. Trasę wycieczki zaplanowałem z niezawodnym Sławkiem, który stale mi towarzyszy w marcowych wędrówkach. A była z nami również Marysia, dla której było to pierwsze wyjście w Tatry, więc nie mogliśmy szarżowac! Pojechaliśmy w Słowackie Tatry Wysokie, żeby zobaczyc jak wyglądają w zimowej szacie jedne z największych tatrzańskich stawów u naszych sąsiadów.
Czytaj dalej»Maj to dla wielu najpiękniejszy miesiąc w roku. Ten w roku 2011 też był piękny i postanowiłem wykorzystać go na poznawanie nowych pasm górskich. Padło również na Góry Czerchowskie na Słowacji, będące w niedalekim oddaleniu od mego miejsca zamieszkania. Wystarczyło przejechać przez Krynicę – Zdrój i Muszynę, żeby po drugiej stronie przejścia granicznego w Leluchowie udać się na szlak w to pasmo. Zaplanowałem wejście na najwyższy szczyt tych gór – Mincol – 1157m. Trasa rozpoczęła się w wiosce Circ, skąd zielonym szlakiem całą ekipą, gdyż byli ze mną córka Madzia, Arash i Damiano weszliśmy na szczyt Mincola.
Czytaj dalej»Kolejny weekend marca i znowu zapowiadała się piękna pogoda. Grzechem więc byłoby siedzenie w domu. Za namową znajomych ruszam tym razem w Gorce. Przyznać muszę, że zimą jeszcze tam nie byłem, więc chce się przekonać, ile śniegu leży wysoko w górach. I mam nadzieję,że znowu zobaczę ukochane Taterki. Wyruszam wraz z grupą równie chętnych na ostatni zimowy spacer w składzie siedmioosobowym. Postanawiamy wystartować na szlak z Nowego Targu, gdzie w dzielnicy Kowaniec rozchodzą się dwa szlaki, więc zrobimy pętlę. Taka trasa jest bardzo popularna, więc dobrze przedeptana. Tego dnia wiele osób jak my udaje się na spacer na Turbacz w poszukiwaniu pierwszych, mocnych promieni słońca. Jak się okaże na polanie przy schronisku będzie ponad 20 stopni, więc amatorów opalania znajdzie się mnóstwo.
Czytaj dalej»Jagnięcy Szczyt (słow. Jahňací štít, niem. Weißseespitze, węg. Fehér-tavi csúcs) – szczyt o wysokości 2230 m n.p.m., najbardziej na północny wschód wysunięty wierzchołek głównej grani Tatr Wysokich (Szalony Wierch znajduje się już w Tatrach Bielskich).
20.08.2006 odbyłem wyprawę na pierwszy ze szczytów Tatr Wysokich od wschodu. Szczyt łatwy, ale trasa na niego długa i wyczerpująca. Dolina Kieżmarska należy jednak do najpiękniejszych w Tatrach, więc się nie dłuży, a otoczenie Zielonego Stawu Kieżmarskiego z wybijającą się nad schroniskiem Jastrzębią Turnia każdego może wprawić w zachwyt. Męczący jest szlak Dolina Jagnięcą i powrót niestety tą samą trasą. Widoki z wierzchołka z jednej strony na Tatry Bielskie zbudowane w większości z białych wapieni murańskich,a z drugiej na ciemne granie Tatr Wysokich robi niesamowite wrażenie poprzez kontrast między nimi. Skaliste, ponure szczyty kontra porośnięte bujną roślinnością wierzchołki Tatr Bielskich. Towarzyszyli mi jak zawsze Amelka oraz Arash i Damiano. Zapraszam do fotorelacji.
Marcogor
Czytaj dalej»Po wielu tygodniach mroźnej zimy aura wynagradza nam ciepłym przedwiośniem i piękną pogodą. W górach ciągle jednak zima ma się dobrze. Korzystając z tych sprzyjających warunków ponownie wybrałem się w Tatry, tym razem polskie. Towarzyszył mi niezawodny kumpel Sławek. Postanowiliśmy zrobić sobie łatwą przebieżkę kondycyjną, a potem zobaczyć co słychać w Zakopanem. Dawno nie byłem na Wielkim Kopieńcu i tam zabrałem kolegę. Pamiętałem, że stamtąd roztacza się bajeczna panorama na Tatry i się nie myliłem. Po raz pierwszy obejrzałem ją w scenerii zimowej. Wyjątkowo pięknie prezentuje się stąd Orla Perć, którą widać prawie w całości. Wyruszyliśmy z Jaszczurówki, żeby przez Halę Kopieniec wyjść na Wielki Kopieniec. To własnie na tej hali niedawno odkryto ukrywającego się żołnierza. Przed nami podążała grupa młodzieży szkolnej. To dobrze, że wychowawcy ukazują młodzieży zalety turystyki górskiej.
Czytaj dalej»Październik 2009r. zapisał się w pamięci wyprawą w nieznane, ale za to w jeden z najpiękniejszych rejonów Słowacji – w góry Wyhorlatu. Usłyszałem o tym paśmie z opowiadań przewodnika PTTK i postanowiłem osobiście się przekonać o urodzie tychże gór. Jesienna pogoda dopisywała wycieczkom w zupełności, więc wielką ekipą na dwa samochody udaliśmy się w rejs przez pół Słowacji. Jeszcze nigdy nie zebrałem aż dziesięcioosobowej grupy na wyjazd, ale to był górski, wycieczkowy rok i ten wyjazd końcem października miał kończyć jakże udany sezon. Jechaliśmy przez Barwinek, Świdnik, Michałowce, po drodze mijając dwa wielkie zbiorniki wodne – Domasę i Szirawę – zwaną słowackim morzem, aby w końcu trafić do miejscowości Remetske Hamre, skąd prowadzi stara, zniszczona droga na parking już bardzo blisko prawdziwej perły Wyhorlatu – Karpackiego Morskiego Oka.
Czytaj dalej»Po wielu tygodniach srogiej zimy, mroźnej i lawinowej w górach z powodu olbrzymich mas sniegu, w końcu zawitała na niziny długo wyczekiwana wiosna, a na pewno przedwiośnie. Korzystając z pierwszego ciepłego weekendu marca wybrałem się z dwójką kumpli – Danielem i Sławkiem na górski spacer po Tatrach, aby zobaczyć na własne oczy tę wielką zimę w górach. Postanowiliśmy udać się nad Łomnicki Staw w słowackich Tatrach Wysokich, żeby przy okazji obejrzeć narciarzy w akcji. W trakcie wycieczki zobaczyliśmy także helikopter w akcji i ratowników Horskiej Służby, którzy udzielali pomocy poszkodowanemu turyście i przyziemiali nad Łomnickim Stawem. Pierwszy raz miałem okazję obejrzeć akcję ratunkową tak z bliska. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Starym Smokowcu, skąd spacerową trasą podeszliśmy na Hrebieniok. Tutaj w pełni już mogliśmy podziwiać panoramę Łomnickiego szczytu i masyw Sławkowskiego szczytu.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze