











Nikt się pewnie nie spodziewa, że Beskid Niski może skrywać tak urocze miejsca, jak te, które chce pokazać w tej galerii. Odkryłem je już jakiś czas temu i często tutaj powracam. Choć to góry niewysokie, potoki niezbyt bystre, to można tutaj znaleźć piękne wodospady. Dwa z nich znajdują się na obrzeżu Magurskiego Parku Narodowego, to Wodospad Magurski oraz kaskada na ruinach młyna w Foluszu. Trzeci najpiękniejszy usytuowany jest w Dolinie Śmierci w Iwli, tzw. wodospad „Przy młynie”. Gorąco zachęcam do odwiedzenia tego niewysokiego pasma z powodu niespotykanej już gdzie indziej dzikości oraz właśnie takich perełek na jakie czasem można natrafić. Zapraszam do obejrzenia albumu fotograficznego ukazującego te cuda.
Marcogor
Czytaj dalej»Wrzesień 2011r. zaowocował tygodniową wyprawą z plecakami od schroniska do schroniska przez Beskid Śląski i Żywiecki razem z nieodłącznym towarzyszem wędrówek Danielem. Postanowiliśmy wystartować ze Szczyrku, żeby dojść po tygodniu do Babiej Góry. Pierwszy etap zakończył się noclegiem w schronisku na Skrzycznem- najwyższym szczycie Beskidu Śląskiego. Tutaj mogliśmy podziwiać wieczorem zachód słońca, a rano delektować się widokiem wschodu słońca wychodzącego gdzieś zza Babiej Góry. Z powodu stabilnej wrześniowej pogody również Tatry prezentowały się pięknie. Noc na szczycie była niezapomnianym przeżyciem, a widoki z wieży widokowej wyborne. Pod nami roztaczała się panorama Beskidu Śląskiego z zalewem Żywieckim i aglomeracją Bielska-Białej, Beskid Mały i Żywiecki. A przed nami perspektywa dalszej wędrówki w kierunku Babiej Góry, po drodze zdobywając kolejne kulminacje Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Ciąg dalszy przygody dopiero nastąpi, opis wkrótce. A tu trasa pierwszego dnia wyprawy na Skrzyczne. Zapraszam do fotogalerii.
Czytaj dalej»Słowacki Raj to jeden z najciekawszych areałów górskich, jaki udało mi się poznać. Niewysoki masyw górski, w większości zalesiony kryje w sobie wiele tajemnic- ukrytych wąwozów, pełnych bystrych potoków, mnóstwa wysokich kaskad i sztucznych ułatwień, pomagających przejść wiele niedostępnych miejsc. Także tutaj możemy przejść się wzdłuż pięknych przełomów rzeki Hornad, tuż nad wodą, po specjalnych stupackach. Na obrzeżu tych gór wypocząć mamy możliwość wypocząć nad ładne położonym zalewem- Palcmańską masą, albo zobaczyć ukryty uroczy stawek- Klauzy. Tajemniczości temu miejscu dodaje położona centralnie hala, zwana Klastoriskiem, gdyż tu zwiedzić trzeba ruiny klasztoru o ponad 700- letniej historii. Również tu znajdziemy jedyne schronisko, gdzie można się posilić. Stąd też roztacza się ciekawa panorama na Tatry.
Czytaj dalej»Kráľova hoľa (pol. „Królewska Hala”, węg. Király-hegy, niem. Königsberg, 1946,1 m n.p.m.) – szczyt w Tatrach Niżnych w Centralnych Karpatach Zachodnich w Słowacji. Obok tatrzańskiego Krywania druga narodowa góra Słowaków, uwieczniona w wielu legendach i opowieściach.
Od 1960 r. charakterystyczną dominantą szczytu Kralovej Holi jest potężna bryła stacji przekaźnikowej TV z wysokim, widocznym z bardzo daleka masztem nadajnika. Do stacji, serpentynami z miejscowości Šumiac w dolinie Hronu, wiedzie wąska droga o długości 11,5 km – w górnej części, powyżej granicy lasu asfaltowa, w dolnej zaś szutrowa. Droga jest zamknięta dla ruchu publicznego z wyjątkiem rowerów. Szczyt wyznacza betonowy słup triangulacyjny, usytuowany na zachód od masztu nadajnika.
Kráľova hoľa jest jednym z najliczniej odwiedzanych szczytów Niżnych Tatr. Znany jest z doskonałej, dookolnej panoramy, obejmującej w promieniu do 50-60 km kilkanaście grup górskich w środkowej i wschodniej Słowacji. Na szczyt góry wiedzie kilka znakowanych szlaków turystycznych z okolicznych miejscowości.
Czytaj dalej»Wysoka- 2565m, wybitny szczyt w głównej grani Tatr Wysokich (Słowacja) między Ciężkim Szczytem, od którego oddziela go Przełęcz pod Wysoką, a Zachodnią Rumanową Czubą, od której oddziela go Zachodnia Rumanowa Przełęcz. Na pd.- wsch. Wysoka jest oddzielona Przełęczą pod Smoczym Szczytem od Smoczego Szczytu, a na pd. Siarkańską Przełęczą od Siarkana. Ma dwa wierzchołki: pn.-zach., niższy, na którym w 1958 roku postawiono niewielki żelazny krzyż oraz pd.-wsch. (0,5 m wyższy według najnowszych pomiarów). Rozdziela je Przełączka w Wysokiej.
W ostatni dzień sierpnia,bardzo pogodny i ciepły udało się spełnic jedno z marzeń. Najpiękniejsza góra Tatr została zdobyta! Długo chodziła za mną,aż w końcu się doczekałem. Czas i pogoda zgrały się z przyjazdem towarzysza wspinaczki i dokonałem tego. Amelka,która ciągła nas stale na ten szczyt mogła stanąc przy krzyżu na wierzchołku. Dla całej naszej trójki było to dziewicze wejście na tę jakże majestatyczną górę. To początek naszej wędrówki pozaszlakowej,ale nie koniec..
Czytaj dalej»Wiele dobrego słyszałem o górach Małej Fatry. W końcu w dniach 13-14.06.2009r. udało mi się tam wybrać. Chciałem na własne oczy się przekonać, czy jest tak jak słyszałem z opowiadań. Rzeczywiście Mała Fatra zachwyciła mnie jak żadne góry Słowacji do tej pory. Podczas weekendowego wypadu udało mi się poznać jej najciekawsze zakątki i to co zobaczyłem wystarczyło, żeby zakochać się w nich! A Wielki Rozsutec stał się dla mnie najpiękniejszą górą Słowacji. I wiem, że będę tam powracał. Każdy zakątek tych gór ma w sobie coś wyjątkowego. Są tu dzikie wąwozy upiększone górskimi potokami z wieloma kaskadami, gdzie nieraz w przejściu pomagają sztuczne ułatwienia. Są też urocze, widokowe szczyty o łagodnych zboczach i ostre, przepaściste, skaliste granie Rozsutców- to najcudowniejsze zakątki tych gór.
Czytaj dalej»Wycieczka z 15.08.2008 w celu szukania jesiennych kolorków. Mimo kalendarzowego lata udało się. Trasa biegła z Wołosatego przez przełęcz Bukowską, Rozsypaniec, Halicz na przełęcz Goprowców i dalej na Tarnicę, skąd nastąpił powrót przez siodło do Wołosatego. Kolejne już przejście tej najbardziej widowiskowej trasy Bieszczad, tym razem w zespole 5- osobowym. Zapraszam do galerii zdjęc. A tugraficzny opis trasy przez jesienne Bieszczady. Jesienną wędrówkę na Tarnicę opisałem tutaj.
Marcogor
Czytaj dalej»W styczniu odbyło sie dlugo oczekiwane spotkanie Małopolskiego oddziału Grupy Górskiej. Termin udalo się ustalić dopiero zimowy-17.18.01.2009. Wybierałem sie na ten zlot już któryś raz , ale dopiero za trzecim razem sie udało. Tym razem nic nie staneło na przeszkodzie i w piatek 16.01 wyjechaliśmy na spotkanie przygody w Tatry razem z moimi długoletnimi towarzyszami górskich wędrówek- Amelką i Arashem. Przed 22h zameldowalismy się w schronisku na polanie Glodówka, po drodze zabierając z Białki starego znajomego Lukiego i Agę z Warszawy.
Czytaj dalej»Mój czerwcowy wypad z Grupą Górską rozpoczął się 9.VI przed północą. Wtedy to wsiedliśmy w samochód w Zakopanem, gdzie mieliśmy nocleg i wyruszyliśmy do Kir na spotkanie ze Smykiem i Altairem. Byli ze mną Amelka, Arash i Arek – Niewypał. Tam mieliśmy się spotkać i wyruszyć na nocne spotkanie z górami. Lekko spóźnieni dotarliśmy na miejsce. Nastąpiło oficjalne zapoznanie wszystkich grupowiczów, odstawienie aut i weszliśmy w dolinę Kościeliską na spotkanie przygody. Wszyscy z wypchanymi plecakami i latarkami w ręku lub na głowach. Wkrótce skręciliśmy w las na szlak na Czerwone Wierchy. Plan był prosty i obgadany: dotrzeć na Ciemniak przed wschodem słońca. Dookoła nas była niesamowita cisza i spokój przerywane tylko odgłosami lasu i naszymi głosami. Drugi raz wędrowałem po nocy w górach. Pierwszy raz to było nocne wyjście na Babią Górę w noc świętojańską na wschód słońca. Podejście robiło się coraz stromsze. Zrzuciliśmy z siebie ciepłą odzież. Na dole wiał zimny wiatr, a tutaj w lesie zrobiło się nam gorąco.
Czytaj dalej»W jeden z pięknych majowych dni za namową pewnego górołaza postanowiliśmy wybrać się na znany wszystkim szczyt Sokolicy w Pieninach Właściwych, żeby podziwiać stamtąd wschód słońca i znaleźć się przez chwilę ponad chmurami i porannymi mgłami. Wyruszyliśmy więc w nocy do Krościenka i stamtąd przez przełęcz Sosnów jeszcze przed świtem zawitaliśmy na wierzchołek Sokolicy. Byliśmy sami! Do woli mogliśmy w ciszy delektować się widowiskiem jakim obdarzyła nas natura. A było na co patrzeć, co widać na zdjęciach. Szczególnie pięknie prezentowały się o poranku Tatry. Jako, że pora była wczesna naładowani pozytywnymi emocjami ruszyliśmy dalej, żeby przez Czertezik i Bajków Groń dotrzeć na Trzy Korony, aby nadal podziwiać niesamowite tego dnia panoramy Tatr.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze