











Dziś na wieczór piękny, nostalgiczny wiersz o tęsknocie za górami. A jak mówi przysłowie: każdy marzyciel wie, że to zupełnie możliwe tęsknić za miejscem, w którym się nigdy nie było, może nawet bardziej niż za rodzinnym miejscem. Ja też uwielbiam odkrywać nowe miejsca, podróżować, poznawać nieznane, bo to bardzo wabi człowieka, ale jak już coś się dobrze poznało i pokochało, to tęsknota jest naturalnym uczuciem każdego, także zakochanego w górach górołaza… Bo jak napisał poeta:
Błogosławione opoki które dotykają nieba błogosławione turnie które kwiaty sieją w oczach błogosławieni pielgrzymi echem wpisani w nurtach źródeł słoneczną barwą utkanych błogosławieni wyniesieni na szczyty z bezdroży.
Czytaj dalej»To był jeden z tych dziwnych przypadków w górach, ale czasami się przytrafiających mi szczególnie. Po weekendzie spędzonym w Beskidzie Sądeckim, gdzie zdobyłem między innymi Makowicę oraz Jaworzynę Kokuszczańską, dojechał do mnie kolega, który uparł się, żeby zabrać go na Halę Łabowską. Chcąc nie chcąc musiałem mu ulec i na szybko obmyśleć plan awaryjny, żeby chociaż iść tam innym szlakiem niż ostatnio. Jako, że przebywałem w Piwnicznej nakresliłem sobie wariant trasy z tego uzdrowiska i z powrotem. Nie było to trudne, bo wybiegają z tego miejsca dwa szlaki w stronę Łabowskiej, więc mogliśmy zrobić pętelkę. Dzięki temu mogłem zobaczyć coś nowego paśmie Jaworzyny Krynickiej.
Czytaj dalej»Dziś przygotowałem dla was humorystyczną ciekawostkę, bo w święta trzeba przecież się radować. Oczywiście związaną z górami. Znalazłem arcyciekawe i dowcipne humoreski górskie zebrane przez Pana Koneckiego. Słowniczek klubowy taterników dla wtajemniczonych i zaawansowanych. Szczytowanie kojarzy się również wspinaczom na różne sposoby, bo przecież ludzie gór to jedni z nas. A dowcip mają naprawdę cięty, możecie się o tym przekonać czytając poniższy słownik… Zapraszam do miłej lektury i życzę dobrej zabawy.
Czytaj dalej»Kontynuując moją wiosenną wędrówkę przez Beskid Sądecki co opisałem tutaj, po noclegu w Perle Południa w Rytrze kolejnego dnia znowu powróciłem w pasmo Jaworzyny Krynickiej. Korzystając z wyjątkowej pogody postanowiłem ponownie zdobyć na początek ruiny zamku ryterskiego, który opisałem już ostatnio. Widoki na dolinę Popradu z tego miejsca są tak wyjątkowe. A potem znowu zawitałem do cudownego miejsca, na Polanę Cyrla i schroniska tamże. Ale te cuda już przedstawiłem niedawno. Stąd ruszyłem dalej już nową dla mnie drogą, czerwonym, głównym szlakiem beskidzkim. Od schroniska szło się już doskonale, głównym grzbietem pasma Jaworzyny, bez wielu deniwelacji, bo największe podejście było już za mną. Wkrótce więc dotarłem na swój pierwszy szczyt tego dnia, Jaworzynę Kokuszczańską.
Czytaj dalej»Dziś trochę humorystycznych tekstów o górach nadesłanych przez kolegę Koneckiego, oczywiście utrzymanych w poetyckim tonie, o koncie w banku i nie tylko, poczytajcie sami!
Czytaj dalej»Mam konto w pewnym banku
Wyłożone lustrami tektonicznymi ściany
Obrotowe drzwi dolin lodowcowych
Ochrona z kolorowych pomurników
Schludna i uważna
Dziś kolejny piękny wiersz jednej z laureatek konkursu na najlepszą poezję górską na mym blogu. Bo cóż lepsze na ukojenie tęsknoty za górami, gdy nie możemy w nie jechać, od czytania górskich tekstów, ogladania zdjęć z gór, czy wodzenia palcem po mapie i planowaniu następnych wypraw? Któż z nas tego nie lubi? Ale na dobranoc, aby przyśniły nam się ukochane góry poczytajmy sobie cudną kołysankę, która utuli nas do snu, autorstwa znajomej, ukrywającej się pod pseudonimem – Piołun. Zapraszam do bajkowego świata, jakby z innej planety, z lepszego wymiaru, odrealnionego trochę, ale przez to uroczego, niezwykłego, tajemniczego i fascynującego świata blisko natury i górskiej krainy. Miłych snów…
Czytaj dalej»Dziś chciałem napisać o niezapomnianej wycieczce w pasmo Beskidu Sądeckiego, na mało znany szczyt Makowicy i do popularnego schroniska na Cyrli, zakończonej we wsi zwaną perłą południa, czyli w Rytrze. Ta wiosenna eskapada rozpoczęła się w Życzanowie, przysiółku wsi Rytro. Stamtąd bardzo łatwo można dojść do niebieskiego szlaku prowadzącego z Barcic, najlepiej wykorzystując do tego, jak ja uczyniłem ścieżkę przyrodniczą im. Adama hrabiego Stadnickiego. Prowadzi ona długi czas malowniczym wąwozem, którym płynie dziki Życzanowski Potok. Zresztą cała Dolina Życzanowskiego Potoku jest bardzo głęboko wcięta, porasta ją stary, dorodny i mocno eksploatowany las, a na potoku są wysokie szypoty, czyli progi rzeczne, które w istotny sposób wpływają na bieg wody w rzece. W przypadku wysokich progów tworzą się więc wodospady, a przy mniejszych – kaskady lub bystrza. Dlatego spacer doliną jest bardzo widokowy i droga się nie dłuży.
Czytaj dalej»Czytaj dalej»Jest taki Kościół, gdzie ścian murowanych brak
Jest taki Kościół, gdzie drzwi otworem stoją
Kamiennymi schodami w górę idziesz
Obrazy słowem malowane
Organy, co nigdy nie milkną
Ich muzyka wiatrem niesiona
Tam ołtarz wyjątkowy
I obecność Boga bliższa
Wchodząc na sam szczyt Góry
On idzie razem z tobą
Jest taki Kościół niezwykły
na samym szczycie Tatr.Gomorra
„Umów się ze mną życie jeszcze na długie lata , zostaw mnie w dzikim zachwycie i zabierz na koniec świata i nawet po śmierci moje serce w Tatrach wiecznie żyć bedzie” napisała niedawno moja znajoma na portalu społecznościowym. I to jest prawda, pod którą podpisuje się obiema rękoma! Bo górskie wędrówki i wspinaczka to najlepsze rzeczy, jakie przytrafiają się mi w życiu… łatwo to odczuć zwłaszcza taką porą, jak teraz, gdy ciężko wyjść z domu, bo pogoda nijaka. Ani to zima, ani jesień, szaro,buro i ponuro…zimno, pochmurno, deszczowo, wietrznie, najgorsza pora roku! A przecież powiedział już kiedyś wielki polski taternik Wiesław Stanisławski:
„Taka droga to jest radość dla serca taternika, a on sam patrzy na swe podrapane, przeziębnięte ręce, czy mu skrzydła nie wyrosły w czasie tej wędrówki w górę.”
Zwłaszcza wczesną zimą, choć nawet nie kalendarzową w Tatrach robi się bardzo niebezpiecznie, gdy warunki są bardzo różne i zmienne, dlatego trzeba być ostrożnym w czasie grudniowych wędrówek, bo nawet sami górale przyznają, że listopad i grudzień to najbardziej trudne dla turystyki miesiące, gdzie ryzyko wypadków rośnie, vide tegoroczna seria wypadków w Tatrach przez ostatnie dwa tygodnie. Ładnie niebezpieczeństwa ubrała w słowa poetka
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze