Wybierz stronę

Doliną Łaby do Łabskiego Wodospadu i jej źródeł oraz Łabskiej Budy

Doliną Łaby do Łabskiego Wodospadu i jej źródeł oraz Łabskiej Budy

Po weekendzie spędzonym w Karkonoszach z noclegiem w Śląskim Domu na płaskowyżu pod Śnieżką postanowiłem przenieść się z akcją górską na czeską stronę tych uroczych gór. Polskie oraz graniczne szlaki poznałem już dość dobrze, co opisałem ostatnio tutaj i tu, pora więc była najwyższa na zaznajomienie się z atrakcjami czeskich Karkonoszy. Najwyższy szczyt Czech, czyli Śnieżkę zdobywałem już kilka razy, ale przecież góry skrywają wiele innych cudów. Za cel obrałem sobie klimatyczne czeskie miasteczko, czyli Szpindlerowy Młyn, skąd zamierzałem zrobić górską pętelkę.                                                                                                                                            Hotel w Karpaczu, gdzie spędziłem ostatnią noc pozwolił mi dobrze wypocząć. Pisałem już o tym noclegu, który oferuje komfortowe warunki w centrum miasta, posiada nawet saunę i basen z jacuzzi, co otwiera drogę do super relaksu po górskiej wyrypie. Dobre zaplecze noclegowe, gdzie można zregenerować siły w trakcie kilkudniowej wyprawy to podstawa. Spędzając kilka dni w Sudetach musiałem o to zadbać i znalazłem ten świetny obiekt.

widok na Doline Łaby spod schroniska

widok na Dolinę Łaby spod schroniska

Ale wracając do konkretów Szpindlerowy Młyn to największy ośrodek narciarski w Czechach. Tutaj również ma swoją główną siedzibę Horská služba. Miasto jest odpowiednikiem Karpacza po czeskiej stronie granicy i również skupia główny ruch turystyczny regionu. Wychodzi stąd mnóstwo szlaków w góry. Na północny-zachód od miasta ma swoje źródło Łaba. I to właśnie mnie zaciekawiło najbardziej, w końcu to jedna z największych rzek Europy. Postanowiłem zwiedzić cudowną, jak się sam przekonałem Dolinę Łaby, której źródła są wysoko w górach, blisko głównego grzbietu tego pasma. A dokładnie źródła Łaby znajdują się na Łabskiej Łące, poniżej Łabskiego Szczytu, na wysokości 1387 m n.p.m. Potem płynie ona na wschód tworząc na początku cudną dolinę górską. Największymi jej ozdobami są wodospady i liczne kaskady, czy bystrzyny na wartkim, początkowym nurcie strumyka, a później coraz większej rzeki.

Mały Łabski Wodospad

Mały Łabski Wodospad

Wybrałem zatem niebieski szlak pozostawiwszy auto na parkingu przy aquaparku w górze miejscowości. Prowadzi on  początkowo po dnie doliny, po tzw. Harrachowej Drodze wybudowanej już w 1896 r. Jej górne zakończenie stanowi dopiero początek właściwej ścieżki wysokogórskiej, tutaj kończy się też Labský důl, czyli najstromsza część doliny.   Cała ta polodowcowa dolinka ciągnie się na długości 8km. Jest wcięta między Śląskim Grzbietem od północy a niewielkim grzbietem Karkonosz (czes. Krkonoš), stanowiącym część Czeskiego Grzbietu (czes. Český hřbet), od południowego zachodu i południa. Stanowi fragment Sedmídolí, czyli systemu siedmiu dolin. Charakteryzuje się stromymi skalnymi ścianami dochodzącymi do 300 m wysokości, po których spływają źródliskowe cieki Łaby, tworząc długie ciągi kaskad i wodospadów, co dla turysty idącego bardzo długo wzdłuż biegu Łaby stanowi nie lada gratkę. Dno doliny usłane jest głazami moreny dennej oraz bocznych.

kopczyki w Dolinie Łaby

kopczyki w Dolinie Łaby

Idąc w górę doliny i podziwiając stale różne wodne atrakcje nie sposób było nie zauważyć także olbrzymich lawinisk składających się z ogromnych głazów. Im dalej, tym było piękniej, rzeka coraz węższa zamieniła się w szemrzący wartkim nurtem górski potok. Dalej dolina rozszerza się i skręca ku zachodowi. Północne zbocze jest łagodniejsze i porośnięte lasem. Południowe jest skaliste. Znajduje się tu Kocioł Harracha lub Harrachowy Kocioł (Harrachova jáma) oraz liczne zerwy skalne. Najwspanialszym miejscem jest Mały  Łabski Wodospad. Wędrując wyżej, po wyjściu ponad las z oddali widzimy natomiast Pančavský vodopád (Wodospad Panczawy) o wysokości 148 m – najwyższy wodospad Karkonoszy oraz Czech. Całkowita wysokość wszystkich jego kaskad wynosi 250 m. Niedaleko zobaczyć można słynną tzw. Głowę Krakonosza. A blisko mojej trasy widoczne były też Łabskie Kaskady, spadające z nieokiełznanym hukiem.

kaskady Łaby

kaskady Łaby

Dolina ponownie rozszerza się i skręca na północ. Jej wschodnie zbocze jest strome, sterczą z niego pojedyncze skały i grzędy skalne. Zbocze zachodnie jest bardzo strome, skaliste. Znajduje się tu Naworski Kocioł (Navorská jáma) i Łabski Wąwóz (Labská rokle), otoczony skalistymi ścianami. Właśnie w tej roklinie spada wysoki 20-metrowy Łabski Wodospad (Labský vodopad). Całkowita wysokość kaskad wynosi 50 m. Możliwe jest dojście na skraj urwiska, żeby zobaczyć próg wodospadu. Umożliwia to zainstalowana tam platforma widokowa. Z tego miejsca rozpościera się już także szeroka panorama na czeską krainę. Całość mieści się w pobliżu Łabskiej Budy, czyli jednego z najbardziej znanych karkonoskich, czeskich schronisk.

Łabski wodospad

Łabski wodospad

Olbrzymi gmach „Labskiej boudy” widoczny był już w trakcie podchodzenia do wodospadu. Wygodna ścieżka pozwoliła mi na skupieniu się na coraz piękniejszych karkonoskich krajobrazach. Schronisko położone jest nad górnym obrzeżem doliny Labský důl i posiada obecnie 120 miejsc noclegowych w 79 pokojach. Do dyspozycji gości są 2 restauracje, sauna i siłownia oraz sprzęt do uprawniania sportów, jest też możliwość skorzystania z internetu. Zjadłem tu ciepły posiłek, delektując się widokami z tarasu. Niestety wielkość tego budynku w żaden sposób nie pasuje do górskiego otoczenia, architekci przesadzili, ale cóż poradzić… W odległości 1 kilometra znajdują się źródła rzeki Łaba (stąd nazwa obiektu) i na dojściu tam się skupiłem.

studzienka symbolizująca źródła Łaby

studzienka symbolizująca źródła Łaby

Miejsce łatwo odnaleźć przy zielonym szlaku, bo zrobiono tam studzienkę z tablicą informacyjną. Poza tym niczym się nie wyróżnia, ale zaliczyć trzeba było, bedąc tak blisko. Powróciłem z powrotem do schroniska na pyszną kawkę, aby skierować się w przeciwną stronę, nadal malowniczym zielonym szlakiem, pośród urokliwej scenerii, cudnej przyrody kontrastującej z zimnymi głazami. Moim kolejnym celem była Martinova Bouda, ale o tej wędrówce przeczytacie już w kolejnej opowieści. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wycieczki. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

olbrzymi gmach schroniska Łabska Bouda widoczny z podejścia doliną

olbrzymi gmach schroniska Łabska Bouda widoczny z podejścia doliną

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. Wojtek

    Trasa naprawdę piękna. Schodziliśmy tędy znad Śnieżnych Kotłów do Szpindlerowego Młyna, gdzie mieszkaliśmy. A ten betonowy bunkier nazywany schroniskiem (Labska bouda) to jakieś tragiczne nieporozumienie z czasów socjalizmu. Ale złocisty napój, który tam podają niejednemu poprawił humor. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  2. Paweł

    Dolina Łaby ma w sobie to coś, na każdym odcinku 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Paweł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »