
Góry to poezja…

Nie interesuje mnie to, co stworzyła ręka człowieka a jedynie to, czego nie zdołała jeszcze zniszczyć…
Zaiste wysokie góry pełne są muzyki, bardziej niż jakikolwiek inny obszar ziemi. Są poezją, która prowadzi do czynu, świętego i twardego jak obowiązek, mocnego jak skała, czystego i pogodnego jak nadzieja i nieśmiertelność.
„Trzeba oderwać się od szumów świata i wniknąć w samego siebie.
Oto jestem: moje ramię, moja dłoń, moje palce, mój paznokieć.
Cząstka mojego ciała, które stanowi harmonijną jedność.
Ta jedność nie kończy się obrysem kształtu: tworzę wspólnotę z kamieniem, na którym siedzę, z trawą, której dotykam, z powietrzem wypełniającym mi płuca, z pejzażem wokół.
Jestem sobą i jednocześnie drzewem, słońcem, ptakiem, ziemią.
Ja, składnik nieogarnionej, pulsującej, doskonałej natury.”
Aleksander Minkowski