Góry dają spokój w sercu
Zamglony ranek na połoninach
pod naszym oknem rozsiadł się cicho
różowość świtu w mrok nocy wcina
dnia obietnicę na niebie pisząc.
Słońce w potoku obmywa włosy
z cieniem się goniąc po leśnych stokach
śpiew kosy głosi w dal sianokosy
echo go niesie po górskich łąkach.
Spokój się w sercu i w myślach mości
z oscypkiem chłonąc kęsy poranka
wciąż jeszcze nami oddycha pościel
aromat kawy unosi z dzbanka.
Gdzieś zabieganie znikło, skarlało
smycz codzienności w krtań nie uwiera
wdychamy góry i wciąż nam mało
biorąc zachłannie co tu i teraz…
Zosia Maria Pągowska
Lubię patrzeć jak po łące fruwa motyl
jak szybuje migotliwie nad kwiatami
znów na twarzy wiatru wolny poczuć dotyk
liczyć chmury wędrujące nad smrekami
Porozplatać codzienności zaplątania
hen na szczytów czarne granie niosąc myśli
wyjąć z serca każdy zamiar, każde zamiast
i odszukać tamto miejsce skąd przyszliśmy.
Wdychać ciszę, która spływa po kamieniach
ze strumieniem co pod skórą ziemi bije
mając pewność, że to jedno się nie zmienia
że tu jestem , że wciąż czuję, że tu żyję….
Zosia Maria Pągowska
Witaj Marku…widzę, ze wkleiłeś moje „górskie” wiersze…cieszę się bardzo…na Twojej stronie jakoś tak faktycznie pasują do klimatu…pozdrawiam Zosia
Zosiu sama tego chciałaś…Twoje wiersze pasują do kącika poezji górskiej idealnie!
Przepiękne wiersze. Przepiękna strona.
Będę odwiedzać