Wybierz stronę

Krokusy w Chochołowskiej po raz kolejny, tym razem z GGG

Krokusy w Chochołowskiej po raz kolejny, tym razem z GGG

Wyjazd na krokusy w Tatry to już obowiązkowa część sezonu górskiego. Powracam tam regularnie, prawie co roku, żeby polować na te piękne widoki, cudne polany pełne fioletu. Konfiguracja wyjazdu jest różna, tym razem wypad odbył się w licznej ekipie, wraz ze wspaniałymi przyjaciółmi z Gorlickiej Grupy Górskiej. Termin też był inny niż rok wcześniej, bo niespodziewane ataki zimy przedłużyły czas oczekiwania na wysyp tych niezwykłych kwiatów do drugiej połowy kwietnia. Więc dopiero 26 kwietnia nasza wielka i wyśmienita ekipa GGG  pięcioma autami udała się na spotkanie przygody w Tatry Zachodnie. Pogoda dopisała, aż do powrotu na parking na Siwej Polanie o 18h, kiedy rozlało się na dobre. Oprócz przeżyć duchowych w jednej z najpiękniejszych dolin tatrzańskich przewidziane były dla grupy także doznania ekstremalne podczas wejścia w zimowych warunkach, przez mokry i miejscami zapadający się śnieg na szczyty okalające Dolinę Jarząbczą. Całą ekipą, czyli w 21 osób weszliśmy na Trzydniowiański Wierch, niektórzy również na Czubik, a kilku śmiałków nawet na Kończysty Wierch.

10987644_747514252029973_8192721476674567272_o_(1024_x_768)

Ale po kolei… przerażeni tłumami chętnych na zobaczenia krokusów i kolejkami do kas przy wejściu do TPN wyjechaliśmy bardzo wcześnie rano z domów. To się opłaciło, bo po godzinie siódmej turystów było niewielu i całą słoneczną dolinę  mieliśmy praktycznie tylko dla siebie. Dolina Chochołowska to najdłuższa i największa dolina w polskich Tatrach. Z parkingu na Siwej Polanie, gdzie opłata nadal wynosi 10 zł za auto szybko dotarliśmy do serca piękna, czyli na Polanę Chochołowską. Tam nasza grupa rozpierzchła się na wszystkie strony i każdy na swój sposób przeżywał ten bliski kontakt z wysublimowanymi urokami natury. Oczywiście była obowiązkowa grupowa, rekordowa fotka, bo tak licznego wyjazdu jeszcze nie było, a później poranna kawka i pyszna szarlotka w schronisku. O tej porze ludzi nie było zbyt dużo, w czasie naszego powrotu około 16h, tłumy były tak wielkie, że nie było szans na wejście i zamówienie czegokolwiek tam.

P1420694_(1024_x_768)

Po tym lenistwie uderzyliśmy całą grupą przez Kulawiec na Trzydniowiański Wierch. Kto szedł to wie, jak straszna jest tam wyrypa, jedna z najgorszych w całych Tatrach. Przekonałem się, że w warunkach zimowych jest jeszcze gorzej, bo nie ma zakosów, a ścieżka prowadzi prosto po stromiźnie. Po wyjściu ponad las naszym oczom ukazały się pierwsze genialne tego dnia widoki na grupę Rohaczy z Wołowcem i grań, aż po Bobrowiec, Osobitą w oddali, a po drugiej stronie Bystrą ze Starorobociańskim Wierchem, Ornakiem i Kominiarskim Wierchem, a nawet Giewontem w oddali, wyłaniającym się zza Czerwonych Wierchów. Na wprost prezentowały się dumnie nasze najbliższe cele, czyli Trzydniowiański Wierch, Czubik, Kończysty Wierch oraz Jarząbczy Wierch z prawej. Już bez problemów zdobyliśmy pierwszy z tych szczytów, gdzie nastała sielanka i beztroskie konsumowanie szczęścia. Radości, jakiej doświadczyć można tylko w górach, w czasie zdobywania góry i drogi na nią. Właśnie droga była najfajniejszą częścią wycieczki, choć panoramy z kolejnych szczytów też były niczego sobie.

Rakoń, Wołowiec i Rohacz Ostry

Rakoń, Wołowiec i Rohacz Ostry

Ci, którzy przezwyciężyli lenistwo i błogostan poszli dalej na Czubik, gdzie panorama się rozszerza, a najszybsi w naszej ekipie dotarli na Kończysty Wierch, czyli już ponad 2000 m. Po euforii i wielu wspólnych chwilach, spędzonych bardzo wesoło rozpoczęliśmy zejście prosto do Doliny Jarząbczej. Po drodze były oczywiście dupozjazdy i przygoda z zejściem ze szlaku i dojściem do potoku, który zagrodził nam drogę. Z tego powodu było trochę śmiechu i poszukiwań zagubionego szlaku, który odnalazł się wraz z kładką na rwącym potoku. Później była chwila odpoczynku na Polanie Jarząbczej i jedzonko przy schronisku. Pozostało nam w końcu  tylko dotarcie z powrotem na parking na Siwej Polanie, gdzie po całym dniu pięknej pogody, rozpadało się na dobre. Schodząć w dół zdziwiłem się ile osób jeszcze wchodzi do tatrzańskiego parku na spacer. Jedynym minusem wycieczki było obtarcie lakieru na aucie, ale na szczęście możliwa obecnie jest odnowa lakieru samochodowego.

P1420663_(1024_x_768)

Ale Tatry to miejsce wyjątkowe, o każdej porze dnia, czy roku, a nawet pogodzie. Z ciekawostek dodam, że Polana Chochołowska była ulubionym miejscem turystycznym Karola Wojtyły, bywał tutaj wielokrotnie. W czerwcu 1983 r. roku już jako papież Jan Paweł II po odbyciu spaceru do Doliny Jarząbczej spotkał się w schronisku z Lechem Wałęsą i jego rodziną. Wydarzenie to upamiętnia ufundowana przez przewodników tatrzańskich tablica na ścianie schroniska. W Dolinie Chochołowskiej nakręcono też do filmu Potop scenę z kuligiem, a także 7. odcinek Janosika. Tutaj również przeprowadzane były szkolenia komandosów i zawody ratowników tatrzańskich. Na koniec zapraszam do poczytania także o innych wypadach na krokusy oraz obejrzenia galerii zdjęć z tegorocznego wyjazdu. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

5 komentarzy

  1. entomka

    Zawsze było coś, jakieś ale, które przeszkadzało nam zobaczyć tatrzańskie fioletowe dywany … aż do tej wiosny… zauroczenie 🙂 i to u nas dorosłych, jak i u naszego Młodego 🙂

    Odpowiedz
  2. Kris Beskidzki

    Pięknie wyeksponowałeś uroki przyozdobione fioletowymi dywanami 🙂

    Odpowiedz
  3. Ocal Chwile

    Przepiękne te krokusy 🙂 Galeria świetna, aż się chce rzucić wszystko i wyruszyć w góry!

    Odpowiedz
  4. Jarek

    Ja o krokusach zawsze słyszałem, czytałem, ale dopiero w tym roku po raz pierwszy udałem się, aby je podziwiać i spokojnie mogę stwierdzić, że wpisałem ja na stałe do swojego kalendarza górskiego.
    Twoje zdjęcia oddają ich piękno w wycieczki – pozazdrościć :).

    Odpowiedz
  5. Podróżniczka

    Świetna galeria, przepiękne krokusy, chciałabym tam być i podziwiać te widoki.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »