Magura Spiska na początek długiej majówki.

Magura Spiska na początek długiej majówki.

Między Tatrami Bielskimi a Pieninami ciągnie się niepozorne, nieznane większości, zalesione pasmo Magury Spiskiej. Góry te mało popularne wśród turystów dostarczają jednak niesamowitych przeżyć widokowych, dlatego polecam je każdemu koneserowi górskich wędrówek. Za namową mającego nieraz świetne pomysły kumpla Arasha udaliśmy się tam na początku długiej majówki dodatkowo w towarzystwie sympatycznej koleżanki Renaty. Obraliśmy kierunek na Żdiar, żeby zaparkować w znanym ośrodku narciarskim Strednicy. Stąd zamierzaliśmy przejść zachodnią część Pogórza Spiskiego, a więc tę bliżej Tatr. Dlatego cały czas podczas wędrówki towarzyszyły nam widoki na cudne Tatry Bielskie, a w miarę nabierania wysokości również na Tatry Wysokie, których wierzchołki nieśmiało pokazywały się ponad murem Bielskich.

Z widokowych polan rozpościerają się także niesamowite panoramy w stronę Pienin, gdzie doskonale widać całe Pieniny Właściwe z Trzema Koronami oraz na Beskid Sądecki, zwłaszcza na pasmo Radziejowej, a także częściowo na Gorce z Lubaniem. Naszą trasę można traktować spacerowo, więc nadaje się na rodzinne spacery całymi rodzinami niedzielnym popołudniem.Szlak przebiega łagodnie, prawie na jednym poziomie, jest wogóle niemęczący, a widoki stanowią prawdziwą ucztę dla oczu i serc spragnionych obcowania z górskim pejzażem. Turystów tutaj nie spotkacie wielu, raczej tylko rowerzystów. W czasie naszej eskapady zdobyliśmy kilka kulminacji jak Priehstrie, Magurkę, Słodiczowski Wierch, Małą Polanę, by dojść do ośrodka narciarskiego w Bachledowej dolinie. Znajduje się tam kilka wyciągów oraz tor sankostrady do letnich szaleństw. Najlepsza jest jednak wieża widokowa położona w miejscu zwanym Przy Krzyżu.

Tam wielkiej konstrukcji jeszcze nie widziałem w żadnych górach,a widoki z niej na wszystkie strony świata są jak się domyślacie niebotyczne! Można by stać tam godzinami i delektować się panoramami to na wysokie góry jak Tatry, albo dla odmiany spojrzeć na łagodne kształty Beskidów, Gorców, czy bardziej ostre szczyty Pienin. Nie wyobrażam sobie jak stamtąd musi wyglądać wschód słońca, czy może zachód słońca, ale mam wielką ochotę to sprawdzić na własnej skórze, o czym dowiecie się na pewno drodzy czytelnicy. Na polanach w tej dolinie można spotkać też  krokusy! A więc po tatrzańskich i gorczańskich było mi dane zobaczyć spiskie krokusy! A w tle ośnieżone szczyty Tatr Bielskich. Wyobraźcie sobie co czułem stojąc tam i chłonąc to całe piękno na wyciągniecie ręki. Dodam, że Tatry Bielskie to dla mnie najpiękniejszy zakątek tych najcudniejszych gór świata, jakim są Tatry. I mogłem oglądać ich piękno do woli, bez pośpiechu, bez końca, z wielu różnych miejsc.

Magura Spiska to małe pasmo górskie, ciągnące się tylko na długości 30 km, ale jakże urokliwe. Każdy szanujący się turysta powinien tu zaglądnąć, chociażby na kilka godzin jak ja,a wróci stąd odmieniony, na pewno lepszym człowiekiem. To tak blisko Tatr, ale kto tu przyjeżdża, albo chociaż słyszał o cudach, jakie tu czekają na spragnionych ciszy i spokoju turystach. Będąc tak blisko Tatr, jakże pięknych od tej strony, prawie każdy tam kieruje swe kroki. Znajdźcie jednak czas, może teraz jak ja, zanim śniegi zejdą z wysokich gór, żeby zobaczyć to niezwykłe miejsce. Czasami wystarczy obrócić się i skierować swe kroki w kierunku dotąd niezauważanym, ignorowanym, a wrócimy szczęśliwi, że natura ma dla nas takie niespodzianki. Życie potrafi zaskakiwać, w górach także, nieraz zapewne to odczuwaliście, gdy wyruszaliście na trasę wędrówki w zupełnie nowe miejsca, nie wiedząc do końca, czego się tam spodziewać.

Po zejściu Doliną Bachledową w dół okazją udało mi się wrócić na parking po samochód i przyjechałem po współtowarzyszy wycieczki. Później pojechaliśmy nową dla mnie trasą w stronę Czerwonego Klasztoru, drogą przez Toporecką przełęcz, żeby bliżej zapoznać się ze wschodnią częścią pasma Magury Spiskiej, którą również zamierzam przejść. Dodam, że ta droga nadaje się bardziej dla czołgów niż samochodów, więc radzę ją omijać z daleka z Haligowiec do Toporca, no chyba, że ktoś jeździ wozem terenowym. Na koniec podziwialiśmy widok na Trzy Korony z brzegu Dunajca w Czerwonym Klasztorze i próbowaliśmy różne napoje w restauracji muzealnej dawnego klasztoru kartuzów i kamedułów. To był już koniec wypadu i kolejnego dnia pełnego dobrych wrażeń. Do następnej przygody… Na koniec zapraszam do krótkiej fotorelacji.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. @nia

    Wygląda na to, że miło spędziliście czas. Ja zapraszam na e-tatry.com celem oglądnięcia relacji z majówkowej przygody GG w Górach Sowich 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź @nia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »