Majowe spotkanie z Sokolicą, Zamkową Górą i Trzema Koronami

Majowe spotkanie z Sokolicą, Zamkową Górą i Trzema Koronami

W góry chodzę od dawna. Jednym z moich ulubionych miejsc są Pieniny. Łączą one w sobie strome zerwy skalne, łagodne zbocza i urodę nasłonecznionych polan oraz ciemne wąwozy w głębi gór. Można po nich cieszyc się wędrówką, oglądac cudowne panoramy, zwłaszcza Tatr, a nawet emocjonowac się przepaścistymi ściankami skalnymi. Czyli dla każdego coś miłego, ale najważniejsze, że te góry są piękne o każdej porze roku, a nawet w niepogodzie! Bo wtedy widoki może gorsze, ale parująca ziemia, unoszące się mgły dodające tajemniczości znanym miejscom, barwna gra chmur i historia tych ziem tworzą niezwykła aurę i dają ten klimat, który tak bardzo pociąga turystów do wędrówek i ciągłego nieraz powracania w te same miejsca.

Mam to szczęście, że Pieniny są na wyciągnięcie ręki, więc mogę je odwiedzac o każdej porze roku. Są też takie małe, że praktycznie możliwe przejście jest całego pasma na raz. Robiłem już tak nieraz, czasami łącząc to ze spływem Dunajcem, żeby spojrzec na dopiero co zdobyte szczyty z innej perspektywy. Ten majowy wyjazd w roku 2006 był pod egidą PTTK, więc pojechaliśmy dużą, zgraną paczką i przeszliśmy ile się dało w wyznaczonym czasie, żeby zdążyc na autokar powrotny. Jako, że pogoda była w kratkę i dopadła nas nawet ulewa modyfikowałem trasę w trakcie wędrówki, ale zmienna pogoda tym razem była atutem wycieczki, gdyż stale ubarwiała nasze przeżycia.

A trasa wyglądała tak, start w Krościenku na Czertezik, potem przez przełęcz Sosnów na Sokolicę, zejście na Polanę Burzyna i z powrotem przez Czertezik na Bajków Groń, a stamtąd na przełęcz Szopka i Trzy Korony. W końcu zeszliśmy na Polanę Kosarzyska i dalej na Zamkową Górę, żeby przez Bajków Groń wrócic do Krościenka. Trochę zawile, ale dostosowaliśmy się do pogody, a Pieniny to takie wdzięczne pasmo, że można robic przeróżne warianty w te same miejsca. Byli ze mną jak zawsze Amelka oraz Ewa, Romek, Damiano i śp.Tomasz, który potem odszedł tak nagle! Zrobiliśmy ponad 14km, przy 850m sumy podejścia. Zapraszam do fotorelacji, a tu obrazowy przebieg naszego szlaku przez Pieniny. Kogo interesuje wyjście na wschód słońca na Sokolicy zapraszam tu.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »