Wybierz stronę

Na Koprowy Wierch- drugi dzień sierpniowego weekendu.

Na Koprowy Wierch- drugi dzień sierpniowego weekendu.

  Pora na ciąg dalszy sierpniowej wyprawy, którą zaczęliśmy od wejścia na Bystrą Ławkę. Opis jest tutaj.  Niedzielny poranek z samego rana przyniósł wielka niespodziankę! Autorem był Altair, którego poznaliśmy kiedyś na Czerwonych Wierchach. Napisał mi zaraz po przebudzeniu, że właśnie wyrusza na Koprowy Wierch ! Już wcześniej pisał o takiej możliwości na naszym forum górskim, ale nic nie było pewnego do końca. Tak wiec on rusza na szlak, a my przecież też mamy to samo w planach, ale dopiero się szykujemy do wyjazdu. Ciągle jesteśmy w Tatrzańskiej Szczyrbie, gdzie odpoczywaliśmy po trudach wczorajszej wędrówki na Bystrą Ławkę.  Szybkie pakowanie i jedziemy znowu do Szczyrbskiego Plesa. Wcześniej odwożę Ole na kolejkę bo wszyscy nie zmieszczą się do auta! Tym razem obyło się bez przygód i wszyscy razem wyruszamy na szlak w kierunku doliny Mięguszowieckiej o 8.30. To jest niestety półtora godziny opóźnienia do Altaira, z którym chcemy jednak się spotkać!

Piszę mu o sytuacji, żeby nie spieszył się zbytnio i gdzieś zaczekał na nas! Droga magistralą do Popradzkiego Plesa mija bardzo szybko. Może tutaj spotkamy Altaira? Niestety nie, ale jesteśmy w kontakcie, komórki ciągle mają zasięg. Pogoda nas nie rozpieszcza , od rana szczyty zamglone i słabo widoczne. Brak słońca nad Popradzkim Stawem czyni to miejsce trochę ponurym, ale turystów nie brakuje, większość wybiera się dziś na Rysy. Wśród nich jest Leszek z Grupy  Górskiej ze swoją ekipą, jak się później dowiedzieliśmy! Inaczej zapamiętałem to miejsce, ale pory roku i pogoda były inne. Nieopodal schroniska trwają prace budowlane przy jakimś nowym obiekcie. Szlak dookoła stawu jest zamknięty w tym kierunku. Po zwiedzeniu Chaty kpt. Moravki udajemy się dalej. Ludzi mnóstwo na szlaku, idziemy w małym zatorze ludzkim, ciężko się mijać, a przecież Altair gdzieś tam z przodu!

Obchodzimy Kopę Popradzką, ścieżka wznosi się coraz wyżej, ukazuje nam się Wołowiec Mięguszowiecki, a z tyłu widać zakosy na Osterwę. Mijamy rozstaj szlaków na Rysy i Koprowy i obok Małych Hińczowych Stawów wznosimy się coraz wyżej. Im dalej idziemy, tym pogoda robi się lepsza, pokazuje nam się grań Baszt, tym razem z drugiej strony. Jeszcze trochę wysiłku i jesteśmy nad Wielkim Hińczowym Stawem. To chyba złe określenie, to przecież morze jest! Od tej pory staw będę zaliczał do tych najpiękniejszych w Tatrach. Im bliżej południa, tym pogoda robi się coraz lepsza. Spełniło się moje kolejne marzenie, zobaczyłem Mięguszowieckie Szczyty od drugiej strony. Nad stawem znowu spotykamy mnóstwo dzieci, czyżby kolejne wycieczki szkolne? Niestety Altaira też tutaj już nie było! Robimy postój, jest przecież tutaj tak cudnie! Staram się złapać zasięg i wysłać wiadomość do Altaira. Udaje się!

Pora zrobić kolejne grupowe fotki. Gdy wszyscy wypoczęli ruszamy dalej. Podejście na Wyżnią  Koprową Przełęcz jest strome i żmudne, ale zakosy są dobrze poprowadzone, takie przyjazne i szybko osiągamy siodło. Po drodze odsłania nam się uroczy Mały Hińczowy Staw. Warto było włożyć ten wysiłek. W końcu odsłoniły się Rysy w całej okazałości, a w dole olbrzymie morze, zwane Wielkim Hińczowym Stawem. Na południe poszarpana grań Baszt, na północy kolosy Mięguszowieckie z ludźmi widocznymi na przełęczy pod Chłopkiem, a na zachodzie dolina Hlińska, którą planuje zejść. Niestety Altaira wciąż nie ma. Myślę, że się już nie spotkamy dziś na szlaku. Idziemy granią na szczyt Koprowego Wierchu. Mijamy kolejną turniczkę i naszym oczom ukazuje się Altair, czyli Piotrek w całej okazałości! Radość była wielka, bo spotkanie dość nieoczekiwane.

Okazuje się, że czeka na nas tutaj 1,5h i zdążył już być na szczycie. Prosimy go, żeby zaczekał na przełęczy Koprowej, a sami szybko zdobywamy szczyt. Kolejny cel w tym roku zdobyty! Wszyscy są bardzo szczęśliwi. Dla niektórych to najwyższy szczyt zdobyty w górach. Na wierzchołku jest mało miejsca i trzeba uważać! Podejście przypomina trochę to na Krywań. Widoki rzeczywiście przepyszne! Na północy Tatry Polskie ze Szpiglasowym Wierchem i Orlą Percią,  a na pd-zach. mur Hrubego, a ponad nim niezatapialny Krywań. W dole dolina Piarżysta i śliczne Ciemnosmreczyńskie Stawy. Po chwili oczekiwania kolejna nagroda : odsłania się w końcu długo wyczekiwana majestatyczna Vysoka, a wraz z nią Ganek, Kończysta i Tępa. A więc panorama dookoła nas pełna. Altair później też przyzna, że warto było czekać, bo dopiero wtedy przejrzystość zrobiła się dobra i pokazały się wszystkie szczyty.

Kilka pamiątkowych fotek i wracamy do Piotrka na przełęcz, który upolował kilka wspaniałych ujęć. Jest godzina 15, pogoda dopisuje, chcemy schodzić doliną Koprową, bardzo długą, ale będzie fajnie obejść mur Hrubego. Altair trochę się martwi czy złapiemy później połączenie do Szczyrbskiego Plesa, ale tu go zaskakuje, bo zamówiłem wcześniej busa w Szczyrbskim Plesie, który ma po nas przyjechać do wylotu doliny. Robimy jeszcze wspólne pamiątkowe zdjęcie i schodzimy doliną Hlinską w dół. Widoczki na mur Hrubego, Pośredni Wierszyk i Koprowy są nadal bardzo ciekawe. Czas szybko płynie na miłej rozmowie z człowiekiem, który góry zna jak mało kto. To nasze drugie spotkanie i mam nadzieję, że będą następne, bo świetny z niego kompan w góry. Dochodzimy do doliny Koprowej. Przed nami piękny widok na Liptowską Kopę. Za rada Altaira podchodzimy do góry ku wejściu do doliny Piarżystej. Roztacza się stamtąd oryginalny widok na Ciemnosmreczyńską siklawę i w kierunku przełęczy Zawory.

Czas upływa jednak nieubłaganie, więc pora wracać. Posilamy się i szybki tempem schodzimy na dół wzdłuż doliny. Po jakimś czasie dochodzimy do asfaltu, który doprowadzi nas do Podbańskiej. Słoneczko przygrzewa jeszcze mocniej, że aż żal wracać. Cały czas wypatrujemy Krywania za plecami i w końcu pojawia się w pełnej krasie. Jego uroda w ostatnich promieniach słońca jeszcze się pogłębia. Wszyscy szybkim tempem schodzimy coraz niżej. W pewnym momencie zatrzymuje się z Amelka przy ławeczkach i drogowskazie. Czytam: Kmetov vodopad-3min. Więc idziemy zobaczyć, do nocy przecież jeszcze daleko. Po chwili odkrywamy przecudnej urody miejsce, olbrzymi 3-kaskadowy wodospad spadający z wysokości około 50m. Według mapy musi to być Niżnia Niewcyrska Siklawa, zrobili tam dojście! Podziwiając do końca drogi przepiękny Krywań dochodzimy do kolejnego rozejścia szlaków. Rezygnujemy ze skrótu do Trzech Studniczek, gdyż szlak jest zawalony swieżymi wiatrołomami. Schodzimy więc na parking do Podbańskiej, gdzie czeka już na nas taxi- bus, wcześniej przywołany telefonicznie.

Już po zmroku dojeżdżamy do punktu wyjścia- Szczyrbskiego Plesa. Kolejna 11h wędrówka dobiegła końca. Odczuwamy trudy dwudniowej eskapady, ale radość jest wielka. Znowu poznaliśmy kolejne piękne miejsca Tatr Słowackich, poznaliśmy lepiej naszych nowych przyjaciół z GG: Altaira i Biedronkę. Wszyscy byli bardzo dzielni, na czele z Karoliną, dla której był to dziewiczy rejs po Tatrach! Na parkingu w Szczyrbskim Plesie czeka nas jeszcze jedna niespodzianka! Na obrzeżu parkingu pasie się piękna , dorodna łania, która bez żadnego strachu chętnie pozuje do fotek. Tutaj nadszedł czas pożegnań. Altair zabierając przy okazji Biedronkę odjechał w kierunku Zakopanego. Cóż to było za miłe spotkanie, już drugie w Tatrach w tym roku. Ja ze swoim gorlickim oddziałem GG zjedliśmy jeszcze pyszny obiad w przytulnej restauracji Furkotna ( polecam każdemu )  i także wyruszyliśmy w kierunku domu. Do następnej wyprawy. Góry są tak piękne, że nie trzeba chyba nikogo zapraszać! Zapraszam na fotorelację tu.

                                                                 Marcogor

 

Koprowy Wierch (słow. Kôprovský štít ) – szczyt o wysokości 2363 m n.p.m. w słowackiej części Tatr.

Wierzchołek położony jest w bocznej grani odchodzącej od Cubryny w kierunku południowo-zachodnim.

 

Czas:25-26.08

Miejsce: Słowackie Tatry Wysokie

Kto: Amelka, Biedronka, Karolina, Arash, Kris, Marcogor i gościnnie Altair

Pierwszy dzień w górach opisałem tu…

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

UBEZPIECZENIE W GÓRY- NA SZYBKO

Pasma Górskie

Translate »