Na wieży widokowej na Korbani i dalej przez Durny na Waltera
Po odkryciu niezwykłych tajemnic nieistniejącej wsi Łopienka, co opisałem tutaj udałem się w dalszą wędrówkę. Moim kolejnym celem był szczyt Korbani, gdzie w tym roku wybudowano wieżę widokową. Z Łopienki nie prowadzi tam żaden szlak, ale istnieje stara droga łącząca tę wioskę z sąsiednią wioską Tyskową. Przebiega ona przez Przełęcz Hyrcza, skąd już blisko na wierzchołek Korbani. Na przełęcz szedłem bardzo błotnistą drogą, wyglądała jakby była tam świeżo zdarta nawierzchnia i odkryta mulista ziemia. Ubłociłem się więc po kolana, ale widok, jaki zobaczyłem z przełęczy wynagrodził mi te niewygody. Hyrcza położona na wysokości 697 m n.p.m. pomiędzy szczytami Durnej (979 m n.p.m.) a Korbani (894 m n.p.m.) jest rozłożystym siodłem, z obszerną widokową polaną. Uroku temu miejscu nadaje też malowniczość otoczenia, jak i samej łąki w jesiennych kolorach.
Przełęcz Hyrcza
Tuż powyżej przełęczy znajduje się murowana kapliczka, kryta gontem, której początki sięgają XVIII wieku. Obecnie stojąca powstała po I wojnie światowej, ale w latach 50. XX wieku popadła w ruinę. Ostatecznie została wyremontowana w latach 90. przez grupę wolontariuszy. Nieopodal jej stoi nowo wybudowana wiata turystyczna, która świadczy, że tutejsi włodarze postanowili postawić w tym rejonie mocno na turystykę. Stąd już łatwo trafić na Korbanię. Wystarczy iść dość wyraźną, wydeptaną ścieżką w kierunku najbliższego szczytu. Po pół godzinnej wspinaczce wśród mieszanego lasu dochodzimy na wylesiony widokowy szczyt. Przez niego przebiega północna granica Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego.
Szczyt Korbania z wieżą widokową
Na wierzchołku znajduje się stary, betonowy trójnóg geodezyjny, nowa drewniana wieża widokowa, której otwarcie nastąpiło w lecie tego roku i kolejna wiata turystyczna, w której można nawet przenocować. W środku znajdziemy ławy i stół, wybetonowaną posadzkę i możemy zamknąć drzwi na rygiel. Z niezbyt wysokiej wieży ciekawie prezentuje się Zalew Soliński oraz również widoczne są bieszczadzkie połoniny. Jedyne znakowane szlaki na tę górę to zielona ścieżka spacerowa z Bukowca lub dłuższe czerwone warianty z tej wioski na obrzeżach Soliny. Wydawało mi się, że mało kto wie o tym miejscu, a na szczycie spotkałem tłumy turystów. Po przerwie na posiłek i napatrzeniu się na rozległe panoramy ruszyłem z powrotem na siodło przełęczy. Postanowiłem zejść starą drogą do wsi Tyskowa. Po wsi zniszczonej i wysiedlonej całkowicie po II wojnie do czasów współczesnych zachowała się jedynie podmurówka drewnianej cerkwi z 1837 roku, oraz powojenne nagrobki rodziny Budzińskich.
Durna
W Tyskowej odszukałem leśną drogę prowadzącą na grzbiet Durnej. Po pewnych perturbacjach i chodzeniu zupełnie na dziko, gdy widoczna ścieżka zanikła w lesie dotarłem na szczyt Durnej. Jest ona trzecią pod względem wysokości kulminacją Pasma Łopiennika i Durnej położoną w jego środkowej części. Stoki góry są na ogół porośnięte lasem, jednak z polany na północny zachód od wierzchołka roztacza się widok na Wysoki Dział, Lesko i Góry Słonne, a po drugiej stronie widać okolicę Jeziora Solińskiego. Tak byłem zmęczony całodzienną wędrówką i błądzeniem po lesie, że na szczycie pomyliłem kierunki i zamiast kontynuować marsz tym pasmem, żeby zejść z powrotem do Dołżycy, poszedłem w przeciwnym kierunku! W ten sposób doszedłem do Jabłonki, prawie na wprost przy pomniku generała Karola Świerczewskiego. Ale po drodze czekała mnie przeprawa z Walterem…
Walter
To szczyt położony między Durną, a Jabłonką, na północnym jego stoku usytuowany jest rezerwat przyrody Woronikówka chroniący naturalne stanowisko cisa pospolitego. Góra cechuje się bardzo stromymi stokami opadającymi do dolin potoków opływających górę od północy i południa oraz doliny Jabłonki na zachodzie, dzięki którym sylwetka Waltera ma charakterystyczny kształt. I te bardzo strome stoki dane było mi poznać! Nie spodziewałem się takiej przeprawy na koniec dnia. Muszę przyznać, że nigdy, ani nigdzie nie spotkała mnie taka wyrypa. Kto chce się sprawdzić, jaką ma kondycję, niech wypróbuje swoją formę na podejściu na Waltera od Jabłonki. Pierwotnie szczyt nosił nazwę Woronikówka. 20 lat po śmierci gen.Świerczewskiego ps. „Walter” przemianowano górę na Walter. Na wierzchołku została umieszczona tablica pamiątkowa.
Jabłonka
Zszedłem jakoś do Jabłonki i łapałem cierpliwie okazję, gdyż nie miałem już sił wracać na piechotę do auta pozostawionego w Dołżycy. 27 marca 1947 na terenie już wysiedlonych i zniszczonych Jabłonek zginął w zasadzce UPA wiceminister obrony narodowej, gen. Karol Świerczewski, jadący na inspekcję garnizonu w Cisnej. W miejscu jego śmierci znajduje się pamiątkowy głaz, a w 1962 wybudowano tu pomnik Świerczewskiego projektu Franciszka Strynkiewicza. Zaś w jego otoczeniu urządzono park, obecnie bardzo zaniedbany. Od wiosny 2007 prowadzi tędy szlak walterowski przez Rzepedź, Baligród, Cisnę, Górę Walter, Jabłonki do miejsca, gdzie zginął generał. W Jabłonkach funkcjonuje także całoroczne schronisko młodzieżowe, co może dać alternatywę na nocleg. Ja się doczekałem w końcu i dobry człowiek dowiózł mnie i towarzyszącego mi Waldemara prawie pod sam samochód.
Tak zakończyła się nasza całodniowa eskapada przez bieszczadzkie bezdroża. Przekonałem się, że nawet teraz w dobie komercjalizacji Bieszczad można tam znaleźć spokojne, rzadko odwiedzane zakątki. Taki turysta może poczuć się znowu jak pierwotny zdobywca tych dzikich terenów i to jest to, co mi się najbardziej podoba ostatnio w górach! Wystarczy chodzić po mniej znanych terenach, wynajdywać własne ścieżki, żeby zostać odkrywcą nieznanego piękna tych ziem. Nie tylko wędrówki górskie mnie pociągają, ale również rola krajoznawcy, poznającego cudowne miejsca w ojczyźnie. Na koniec zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wycieczki. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Przepiękne zdjęcia, muszę się tam kiedyś wybrać nie wiedziałem że jest tam tak pięknie. Podziwiam Cię że na tyle miejsc już odwiedziłeś.
Wspaniałe zdjęcia, tylko pozazdrościć.
Góry są wspaniałe… Teraz w zimowym wydaniu tym bardziej!
W tym roku zwiedziłam Bieszczady i jestem zachwycona! Na pewno będę wracać i sprawdzę i tą trasę
Świetne zdjęcia, aż chce się oglądać takie widoki.
Z Jabłonką mam dużo ciepłych wspomnień 😉 pozdrawiam
Góra”Durna” ponownie zasłużyła na swoje miano :). Podobno dlatego, że ludzie tam często tracą orientację a przez co robi z nich „durnych” (pozbawionych rozsądku” przyjęła się nazwa góry. Pozdrawiam Marku 🙂