Nad Wodospadem Wilczki i w Masywie Śnieżnika
Jednym z celów mego wrześniowego urlopu było zdobycie kilku szczytów do Korony Gór Polski. Wolne dni końcem lata wykorzystałem na poznanie części Sudetów. Udało mi się poznać dość dobrze pięć pasm górskich. Jednym z nich był Masyw Śnieżnika na granicy Kotliny Kłodzkiej. To najwyższe pasmo górskie w polskiej części Sudetów Wschodnich, położone po obu stronach polsko-czeskiej granicy. To był ostatni dzień mego pobytu w Sudetach, więc postanowiłem zdobyć szczyt najkrótszą drogą. W tym celu dojechałem do miejscowości Międzygórze, gdyż stamtąd prowadzi najkrótszy szlak na wierzchołek, poprzez najkrótsze ramię masywu – Średniak. Na terenie Masywu Śnieżnika od 1981 roku istnieje Śnieżnicki Park Krajobrazowy. Do Międzygórza sprowadził mnie także jeden z najpiękniejszych wodospadów Sudetów – Wodospad Wilczki.
MIĘDZYGÓRZE
Samo Międzygórze to śliczna wieś, która w wieku XIX rozwinęła się w popularną miejscowość klimatyczną z charakterystyczną drewnianą zabudową w stylu szwajcarskim. Atrakcją jest duża liczba drewnianych i kamienno-drewnianych budynków w stylu tyrolskim. Wieś zwana Małą Szwajcarią pod Śnieżnikiem swój rozkwit zawdzięcza królewnie Mariannie Orańskiej. Właśnie ta córka niderlandzkiego króla, tak zachwyciła się tym miejscem, że postanowiła rozwinąć go w znany ośrodek letniskowy, dbając również o rozwój infrastruktury turystycznej. Obecnie w wielu miejscach spotykamy tablice jej poświęcone. Tutaj też w 1965 roku kręcono pierwszy odcinek serialu „Czterej pancerni i pies”. Największą atrakcją miejscowości jest jednak leżący na rzece Wilczka wodospad, który wraz z przyległym terenem, kotłem i przełomem Wilczki objęty jest ochroną rezerwatem.
WODOSPAD WILCZKI
Dawniej nazywany również Wodogrzmotami Żeromskiego, wodospad ma wysokość 22 metrów. Jest to drugi co do wielkości wodospad w polskich Sudetach, po Wodospadzie Kamieńczyka. Przed wielką powodzią w 1997 r. woda spadała z wysokości o 5 metrów większej. Powódź wymyła wtedy, jak się okazało, sztucznie wykonany próg z początków XIX w. Przed 1945 r. wysokość wodospadu sięgała nawet 30 m. Wody spadają z progu szerokości ok. 3 m do niewielkiego kotła eworsyjnego wyżłobionego w mniej odpornych łupkach. Zimą wokół kaskady tworzy się efektowny lodospad. Zwiedzanie jest ogólnodostępne w ramach wytyczonych w rezerwacie ścieżek. W pobliżu przy głównej drodze jest niewielki parking, z którego i ja skorzystałem. Dla zwiedzających ponad wodospadem przerzucony jest stalowy mostek oraz bezpieczny punkt widokowy po przeciwnej stronie. Naprawdę miejsce jest urocze i warte zobaczenia na własne oczy. W pobliżu przechodzi także szlak na górę Igliczną i do popularnego sanktuarium górskiego „Maria Śnieżna”.
SCHRONISKO ” NA ŚNIEŻNIKU”
Moim głównym celem tego dnia był jednak szczyt Śnieżnika, więc musiałem odpuścić z przykrością zwiedzanie tych miejsc, choć wiem, że wrócę tu na spokojnie. Podjechałem więc do końca wioski, gdzie jest mały placyk, umożliwiający pozostawienie samochodu, przy czerwonym szlaku, który wyprowadził mnie na ładną, upiększoną jesiennymi barwami Halę Pod Śnieżnikiem. Tu stoi bardzo klimatyczne schronisko PTTK-a zbudowane na polecenie królewny Marianny Orańskiej. Schronisko „Na Śnieżniku”, jest jednym z najstarszych schronisk na ziemiach polskich. Nosi imię Zbigniewa Fastnachta, wielkiego miłośnika gór i przyjaciela ludzi, który jako wieloletni dzierżawca, doprowadził do gruntownego remontu tego obiektu. Z punktu widokowego na hali obok schroniska możemy podziwiać rozległą panoramę na Rów Górnej Nysy i okoliczne szczyty. Zjadłem tutaj pyszne naleśniki z jagodami, specjalność kuchni, obejrzałem historyczne wnętrze i pognałem dalej na wierzchołek.
ŚNIEŻNIK KŁODZKI
Pogoda tego ostatniego dnia mego urlopowego pobytu tutaj nie była zbyt dobra. Prawie wszystko dookoła spowite było mgłą, ale Śnieżnik i tak musiałem zdobyć. Droga na szczyt nie była już daleka. Warunki atmosferyczne odstraszyły turystów i przez długie minuty szczytowałem sam. Biegnie tam granica państwowa polsko – czeska i dopiero ze strony Czech nadszedł kolejny turysta, którego sprytnie wykorzystałem do zrobienia kilku fotek. Sam wierzchołek jest jedyną górą w masywie Śnieżnika, która wystaje ponad górną granicę lasu. Jest też zwornikiem dla sześciu grzbietów, jednym z nich, zachodnim ramieniem Średniaka podchodziłem tu. Ciekawostką jest również fakt, że Śnieżnik leży na europejskim dziale wodnym mórz Czarnego i Bałtyckiego. Kolejna interesująca sprawa, to że około 200 m od szczytu, bierze początek Morawa, jedna z większych rzek Czech i największa rzeka Moraw. Interesujące jest także, że na szczycie rośnie kosodrzewina, sztucznie tutaj wprowadzona. Za czasów Marianny Orańskiej szczyt stał się modnym celem wędrówek – między innymi podziwiano na nim wschody i zachody słońca.
MASYW ŚNIEŻNIKA
Śnieżnik był tak popularny, że w latach 1895–1899 wzniesiono tutaj kamienną wieżę widokową w kształcie cylindrycznej baszty. Potężna konstrukcja miała 6 kondygnacji i wysokość 33,5 m. Nadano jej imię cesarza Wilhelma I i dobudowano budynek mieszczący małe schronisko. Głównym bodźcem do budowy było to, że szczyt Śnieżnika ma kształt rozległej kopuły. Obserwacje panoramy utrudnia wypłaszczenie na szczycie ograniczające perspektywę. Po II wojnie światowej infrastruktura turystyczna zaczęła podupadać. W 1971 r. rozebrano czeskie schronisko (do dziś widoczne są fundamenty), a 11 października 1973 r. wysadzono w powietrze zaniedbaną, rozpadającą się wieżę widokową. Jej resztki tworzą dziś kulminację na kopule szczytowej. Cała tę historię poznałem z licznych tablic informacyjnych oraz zdjęć umieszczonych w schronisku na Hali Pod Śnieżnikiem. Znalazłem też opisane ślady w terenie. Zobaczycie je na fotkach z wypadu. Kawał historii tej niesamowitej góry, szkoda, że zniszczono wieżę, zamiast ją wyremontować!
Dla Czechów natomiast symbolem Śnieżnika jest kamienna rzeźba słonia stojąca obok fundamentów schroniska po czeskiej stronie granicy. W ogóle z tą górą związane jest tyle niezwykłych historii, że starczyłoby na osobne opowiadanie. W partii szczytowej bezleśną kopułę Śnieżnika, pokrytą rumoszem skalnym i kępami kosodrzewiny, porasta łąka wysokogórska z trawami i typowo górską roślinnością. Teren ten jest chroniony przez utworzony tutaj krajobrazowo-florystyczny rezerwat przyrody. Miejsce jest naprawdę piękne i czuć jego historię. Lubię takie połączenie, nie dziwi fakt, że to jedna z najbardziej odwiedzanych gór Kotliny Kłodzkiej, mimo średniej wysokości – 1425 m. Mi pozostało tylko zejście po własnych śladach do auta i powrót do domu. Z myślą, że tu jeszcze powrócę, bo widoków nie zobaczyłem prawie żadnych. Kto chce niech poczyta także wcześniejsze wpisy o wycieczkach w Górach Stołowych, czy w Rudawach Janowickich. Na koniec zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wypadu. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
POGODY NIE BYŁO ALE I TAK FOTKI PIEKNE…PANA ZBIGNIEWA POZNAŁEM OSOBIśCIE W 86 I 89r A OSTATNIO W 2010r JEGO SYNA….FAKTYCZNIE W TAMTYCH LATACH JAK PAMIETAM TEN WODOSPAD PRZEWODNICY NAZYWALI WODOSPADEM żEROMSKIEGO A NIE WILCZKI…OSTATNIO GO POMINOŁEM…Z CZESKIEGO SCHRONISKA ZOSTAŁY PIWNICE I SŁONIK…WARTO POKRECIC SIE W MASYWIE SNIEżNIKA …WARIANTóW WEJśCIA JEST KILKA..POZDRO
niedługo wybieram się na Śnieżnik, Twoja notka na pewno się przyda. świetny blog, pozdrawiam! 🙂
Koniecznie muszę się ta w końcu wybrać!