Przechadzka śladami św.Wojciecha oraz obrzeżami Beskidu Niskiego- przez Bucznik i Kolanin do Skalnika

Przechadzka śladami św.Wojciecha oraz obrzeżami Beskidu Niskiego- przez Bucznik i Kolanin do Skalnika

Korzystając z czasu danego mi na dogłębne poznanie Beskidu Niskiego odwiedzam stopniowo jego kolejne regiony. Kontynuacją ostatniej wędrówki opisanej tutaj, był następny spacer w okolicach Nowego Żmigrodu. To małe miasteczko, które straciło prawa miejskie jeszcze przed wojną. W centrum warto zobaczyć ładny rynek i kamieniczki z XVIII i XIX w. Tutaj też stoi Kościół parafialny pw. św. Piotra i Pawła, obecnie Sanktuarium bł. ks. Władysława Findysza, z jego relikwiami. Warto odwiedzić także cmentarz parafialny, gdzie znajduje się jeden z ładniejszych cmentarzy wojennych z I wojny- nr.8. W mieście zachował się również cmentarz żydowski.

Zostawiwszy samochód wróciłem kawałek drogą w kierunku Gorlic, by za wsią Mytarz wejść w polną drogę, którą przebiega ścieżka rowerowa oraz szlak św. Wojciecha. Po chwili dotarłem na niezbyt wybitne wzniesienie, zwane Wzgórzem św. Wojciecha. Spotkamy tam ciekawie zaprojektowane miejsce kultu w otoczeniu jałowców. Obecnie oprócz krzyża po jego obu bokach umieszczono postacie bł. Władysława Findysza, którego kult mieści się w żmigrodzkim kościele oraz wizerunek św. Wojciecha, od którego nazwę wzięło to wzgórze. To właśnie tu miał niegdyś stać kościół, który zaznaczony jest jeszcze na austriackiej mapie z XVIII w.  Jak podaje w swej książce „Po rzeszowskim podgórzu błądząc” F. Kotula, droga biskupa Wojciecha z Panonii do Polski przebiegała dokładnie tak, jak 100 lat wcześniej wkraczały tu wojska Świętopełka wraz z Metodym, jako krzewicielem nowej religii. F. Kotula utrzymuje, że właśnie w Mytarzy doszło do powitalnego spotkania dostojnego gościa przez pierwszego koronowanego króla Polski – Bolesława Chrobrego, by później u jego boku iść krzewić chrześcijaństwo w kraju. Niesamowite prawda?

Zacząłem podchodzić wyżej na kolejne wzniesienie – Wzgórze Trzech Krzyży , dobrze widoczne z głównej drogi. Szlak rowerowy schodził do wsi, więc szedłem na skróty przez łąki i pola. Po paru minutach mogłem podziwiać panoramę Nowego Żmigrodu i okolicznych górek. Miejsce to związane jest również z szańcem konfederatów barskich z XVIII w. Ale gdy już wyjdziemy na wspomniane wzgórze, zastanawiamy się zapewne, kto, po co i kiedy postawił tam te krzyże. Pojedynczych krzyży na szczytach naszych gór jest dużo, ale aż trzy? Dzięki wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie miejscowi opowiadają, że krzyże te upamiętniają zawarcie pokoju przez trzech walczących ze sobą władców po zakończonej wojnie, czy bitwie. 

Tradycja mówi też, że jeden z krzyży był zawsze ustawiony pochyło. I faktycznie, jak się dokładnie przyjrzymy, środkowy krzyż nie stoi prosto w pionie, ale pochylony jest ku północy. Znany badacz naszego regionu F. Kotula w swoim reportażu historycznym analizując wspomnianą wyżej tradycję, po wnikliwych badaniach źródeł pisanych, miejscowych podań i legend wysunął dość ciekawą hipotezę. Mianowicie, że owi trzej władcy, o których mowa wyżej, to bohaterowie średniowiecznej historii z IX wieku- książę wielkomorawski Świętopełk I i jego „duchowy przywódca” – jak nazwał go Kotula:– późniejszy święty Metody oraz pogański wtedy władca kraju Wiślan. Intrygujące prawda? Malutka Krzyżowa Góra i tyle historii…

Kontynuowałem wędrówkę dalej na przełaj, gdyż chciałem się dostać do zielonego szlaku turystycznego, biegnącego ze Żmigrodu do Mrukowej. Po wejściu na niewysoką Wierzchowinę odnalazłem szlak tuż przed zdobyciem wierzchołka Bucznika. Ta niewybitna górka oferuje bardzo ciekawe widoki. Widać północne rubieże Magurskiego Parku Narodowego z wyniosłym Kamieniem nad Kątami, który miał być motywem przewodnim tego dnia, a z drugiej strony pagórki Pogórza Jasielskiego z Liwoczem na czele. Ciekawie prezentują się też widoki na zalesione grzbiety Magury Wątkowskiej, czy Cieklinki. Na szczycie stoi słup triangulacyjny.

Ruszyłem dalej w stronę drugiej kulminacji, czyli Pagórka, by po odnalezieniu leśnej dróżki zejść do wsi Brzezowa, znanej już mi z ostatniej eskapady. Minąłem ponownie kaplicę św.Wojciecha tamże i ścieżką rowerową dookoła Wzgórza Walik, które również już opisywałem doszedłem do wioski Jaworze. Ta malutka osada związana jest z Karolem Wojtyłą, późniejszym papieżem. Kogo interesuje wędrowanie i poznawanie miejsc związanych z polskim papieżem Janem Pawłem II, zapalonym turystą, to właśnie w dolinie potoku Ryj odnajdzie interesujące pamiątki po wizytach w tych górach wielkiego Polaka.

W miejscu domu (obecnie nie istniejącym), w którym nocował w 1964 roku, postawiono w 2006 roku obelisk z informacją: „W tym miejscu, latem 1964 r. Ojciec święty Jan Paweł II wędrując po górach odprawił Mszę świętą”. Drugim miejscem, powiązanym z wydarzeniem z 1964 roku, jest obelisk nieco nad wsią, gdzie nastąpiło spotkanie dzieci państwa Basistów z Jaworza z grupką turystów pod przewodnictwem ks. K. Wojtyły. Na znajdującej się tam tablicy znajduje się taka informacja: „Kamień upamiętniający miejsce spotkania tutejszych dzieci z grupą turystów wędrujących z Kardynałem Karolem Wojtyłą latem 1964 roku”. Te wydarzenia można obejrzeć w filmie z cyklu „Opowieści Magurskie”, gdzie w rolę ks. Wojtyły wcielił się sam ks. Józef Obłój, proboszcz z Desznicy.

 

Po odkryciu tych ciekawych faktów ruszyłem dalej leśną drogą na przełęcz, między szczytami Ostrysza i Kolanina. Na samym siodle przełączki stoi wiata, gdzie mogłem luksusowo się posilić. Biegnie tutaj czerwony szlak, który po odpoczynku wyprowadził mnie na wierzchołek Kolanina. To taka niepozorna, zalesiona góra, ale chciałem zobaczyć stromiznę jej wschodnich zboczy. Rzeczywiście, w Beskidach widziałem dotychczas tylko trzy równie ostre podejścia, na Lackową, Szczebel i górę Walter w Bieszczadach. Chyba niedawno był tam jakiś bieg górski, bo pozostały na drzewach ostrzeżenia o stromym zbiegu! Dobrze, że ja schodziłem w dół, choć kolana dostały mocno za swoje…

Na następnej przełęczy złapałem szlak rowerowy ” Na styku kultur”, by wygodną, bitą drogą zejść do wsi Desznica. To kolejna wioseczka skrywająca w sobie atrakcyjne sekrety. Znajdują się koło kościoła parafialnego, a dokładniej dawnej murowanej cerkwi greckokatolickiej p.w. św. Dymitra Męczennika zbudowanej w 1790 roku. Stoi na miejscu wcześniejszej drewnianej, która spłonęła. W ołtarzu głównym widnieje obraz Ukrzyżowanego Chrystusa, a po jego bokach fragment ikonostasu w postaci carskich wrót z wizerunkami czterech Ewangelistów. Także i w Desznicy mamy ślad po świętym Wojciechu, bowiem znajdują się tu jego relikwie. Oprócz nich są tu też relikwie św. Katarzyny znajdujące się w ołtarzu głównym. Ale odnalazłem tu nie tylko szlak św.Wojciecha, ale również szlak papieski, gdyż ks. Karol Wojtyła odprawiał w tej świątyni msze wędrując po Beskidzie Niskim w latach 1954-1962. Z tego też względu przez Desznicę przebiega odnoga głównego Szlaku Papieskiego prowadzącego przez te góry. 

Obok kościoła znajduje się ciekawy cmentarz wojenny nr. 7, nad którym wspaniale prezentuje się masyw Kamienia. Desznica, jak i Jaworze to dawne wsie łemkowskie. Tutaj pozostał po dawnych czasach cmentarz przykościelny z licznymi nagrobkami starodawnych mieszkańców. Po tych historycznych odkryciach wyruszyłem dalej w stronę Desznickiej Góry. To niewysokie wzniesienie jest fenomenalnym punktem widokowym. Wyróżnia się piękny widok na pasmo Łysej Góry, widoczna jest wieża na Grzywackiej Górze, a nad Desznicą okazały masyw Kamienia (714 m). Przebiega przez nią ścieżka rowerowa „Śladami św.Wojciecha”, która była w ten dzień motywem prowadzącym mnie po tych wzgórzach. I tak zszedłem do miejscowości Skalnik- ostatniej atrakcji turystycznej.

Centrum wsi stanowi kościół stojący na cyplu opadającego tu stoku góry Jeleń wokół której trochę krążyłem. Sam budynek kościoła ma cechy stylu neogotyckiego, a zbudowany został na początku XX wieku (1909-1911). Od 1962 roku posiada status Sanktuarium Matki Bożej Królowej Gór. We wnętrzu świątyni, w ołtarzu głównym można podziwiać obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, zwanej tu także Skalnicką, wykonany na desce techniką temperową, noszący wg ekspertów gotycką, XV-wieczną metrykę, a więc starszą od tej z Jasnej Góry! Choć według ludowych podań ów obraz miał się tu znaleźć za sprawą chrześcijan obrządku słowiańskiego, którzy uciekając ze słowackiej Nitry przed zalewem niemieckim za czasów Świętopełka zabrali go ze sobą. Natomiast do samej Nitry obraz ten mieli przywieźć święci Cyryl i Metody. 

 

Równie ciekawe jest miejsce, na którym stoi kościół. Zanim go wybudowano, stała tu drewniana świątynia zbudowana z modrzewiowego drewna, podobnie jak dziś, p.w. św. Klemensa Papieża, datowana według podań na X w, a zatem początki chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Ikona Matki Bożej, podobna do tej jasnogórskiej, z cechami bizantyjskimi była czczona przez wieki jako Królowa Gór, przez Polaków, Rusinów i Słowaków. Kiedyś dookoła kościoła rosły potężne dęby, teraz zostały tylko ich pozostałości. Zwiedziwszy ten cudowny, sakralny obiekt wyruszyłem na ostatnią część wycieczki. Dotarłem do mostu na Wisłoce, a potem po raz kolejny wkroczyłem na rowerowy szlak, który doprowadził mnie z powrotem do wsi Mytarz. Napotkałem tu jeszcze dwie przepiękne kapliczki przydrożne, zanim doszedłem do celu.

Przybyłem tu przed zachodem słońca, więc zdecydowałem się na podziwianie tego zjawiska ze Wzgórza św.Wojciecha, gdzie rozpoczynałem swoją siedmiogodzinną wędrówkę. Było sielsko i uroczo, później pozostało mi tylko szybkie zejście do auta w Nowym Żmigrodzie. Tego dnia poznałem wiele tajemnic Beskidu Niskiego, bliskiego przecież mi rejonu. Nie sądziłem nigdy, że małe wsie i miasteczka mogą skrywać tyle ciekawostek. Mogę powiedzieć, że poznaje ten region, moje rodzinne strony coraz bardziej i lepiej. Kolejne weekendy przyniosły następne spacery po okolicy. Zapewne wkrótce o nich poczytacie. Na koniec zapraszam jak zawsze do obejrzenia fotorelacji z tego niedzielnego wypadu. 25 km po bezdrożach Beskidu Niskiego, pełnego ukrytych sekretów! Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »