Wybierz stronę

Przełomy Hornadu – Tomasowski Wyhlad – Klastorisko – Mały Kysel

Przełomy Hornadu – Tomasowski Wyhlad – Klastorisko – Mały Kysel

Kolejna moja trasa w Słowackim Raju biegła wzdłuż przełomów rzeki Hornad w lipcu 2007r. To chyba najbardziej emocjonująca wędrówka w tych górach, gdyż w dużej mierze idzie się tam po żelaznych „stupackach” nad samą wodą. Wędrówkę rozpocząłem z kolegami Arashem, Afikiem i Damiano jak zwykle w Podlesoku, gdyż tu jest najdogodniejszy punkt startu do większości tur po tym rejonie. Stąd też idzie się na początek trasy nad Hornadem, w czasie której wiele razy przechodzi się także po żelaznych mostach rozwieszonych nad rzeką. Po dojściu do Letanowskiego Młyna kontynuowaliśmy wycieczkę dalej, żeby wyjść na widokowy taras nad Hornadem zwany Tomasowskim Wyhladem. Wrażenie ze stania na przepaścistej skale są bardzo ekscytujące, a panorama Tatr, jaką można stąd oglądać bardzo ciekawa.

Po zejściu ze skały udaliśmy się na Klastorisko, tj. sródleśną polanę, gdzie znajdują się ruiny kartuziańskiego klasztoru o ponad 700 – letniej historii, zbudowanego w 1299r! Ruiny można te zwiedzić , jak również podziwiać kolejną panoramę Tatr na naszej trasie. Tutaj też jest centrum turystyczne Słowackiego Raju, znajduje się restauracja i miejsca noclegowe. Jako, że nam wciąż było mało udaliśmy się do najbliższego wąwozu, tj. Kysela, po drodze podziwiając Obrowski wodospad  i Machowy wodospad. W Małym Kyselu jak w każdej cieśniawie poruszamy się bardzo często po drewnianych schodkach, żelaznych drabinkach, czy przy pomocy łańcuchów. Ubezpieczenia w tym miejscu są jednak bardzo zniszczone przez upływ lat i trzeba bardzo uważać. Ale wąwóz Kysel jest przez to bardzo atrakcyjny dla zaawansowanych turystów, którzy lubią większą dawkę emocji w czasie górskich wypraw.

To chyba zapomniane miejsce, na  uboczu głównego ruchu turystycznego, dlatego też warto je odkryć. Możecie być tam zupełnie sami, nie spotkawszy nikogo, więc lepiej ze względów bezpieczeństwa wybrać się tam nie samotnie. Po wyjściu z cieśniawy już szybko schodzimy na parking w Podlesoku. W tym parku narodowym można ciekawie spędzić czas całą rodziną. Sam Podlesok to z roku na rok coraz większa baza turystyczna, stale powiększa się oferta noclegowa i gastronomiczna. Najbardziej ulubionym sposobem zostania tam na dłużej jest rozbicie się na polu namiotowym, albo wynajęcie jednego z wielu bungalowów. A do Podlesoka najłatwiej trafić jadąc z Polski przez Piwniczną, Starą Lubownię, Kieżmarok, skręcając tam na Spiski Czwartek i dalej już blisko do Podlesoka kierując się strzałkami. Zapraszam do fotogalerii. Kolejna trasa przez Słowacki Raj przedstawiona jest tu.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

UBEZPIECZENIE W GÓRY- NA SZYBKO

Pasma Górskie

Translate »