Przez Manińską i Kostolecką cieśniawę na Przedni Manin
Będąc w tym roku w Górach Strażowskich, co opisywałem już tutaj, odwiedziłem też ich północną część, przez słowackich kartografów wydzielaną jako osobne pasmo górskie Sulowskich Wierchów. Jedną z największych atrakcji tych gór są niesamowite wąwozy, prawdziwe cieśniawy wycięte w wapiennych skałach. Jedną z nich jest najbardziej znana Manínska tiesňava. Żeby ją zwiedzić należy jechać do wsi Považská Teplá leżącej w granicach miasta Powaska Bystrzyca. Wąwóz Maniński obejmuje przełomowy odcinek doliny Manińskiego Potoku. Niezwykły przełom, powstały na skutek wcięcia się Manińskiego Potoku w poprzek masywnej, wapiennej Skały Manińskiej podzielił jej skalne żebro na dwie części: Veľký Manín (891 m n.p.m.) na południu i Malý Manín (812 m n.p.m.) na północy. Tworzą go właściwie dwa mniejsze wąwozy, rozdzielone małą kotlinką. Ściany skalne otaczające wąwóz osiągają tu miejscami wysokość do 400 m.
Stanowią one popularny teren dla wspinaczek skalnych. Niestety pochłonęły one wielu ofiar ludzkich, co obrazuje symboliczny cmentarz, jaki znajdziemy po prawej stronie wąwozu, idąc w jego górę. Ten ciekawy przełom rzeczny powstał, gdyż rzeka rozwijała się na powierzchni zbudowanej ze skał osadowych pokrywających ukrytą pod nimi starą rzeźbę. Rzeka wcięła się więc w mało odporne osady (skały osadowe), następnie trafiła na materiały dużo odporniejsze na erozję. W ten sposób powstał piękny wytwór natury, który mogłem podziwiać wraz z przyjacielem Mariuszem. Ze względu na wysoką wartość krajobrazowo-przyrodniczą cały wąwóz jest objęty ochroną w Rezerwacie przyrody Manínska tiesňava. Niestety dnem wąwozu biegnie droga do położonych w górze doliny wsi Záskalie, Kostolec i Vrchteplá. Ze stromych zboczy na dno wąwozu spadają często zimą lawiny śnieżne, które niejednokrotnie aż na kilka dni odcinają wyżej wymienione wsie od świata.
Idąc szlakiem turystycznym, który prowadzi wzdłuż tej drogi musimy uważać, choć ruch jest niewielki. Najlepiej jest dojechać autem na parking koło autocampingu u wylotu wąwozu. Na początku droga wiedzie przez najwęższe miejsce cieśniawy po drewnianym moście do miejscowości Zaskalie. Szosa, a zarazem szlak prowadzą potem do kolejnego wąwozu, będącego rezerwatem ” Kostoleckiej tiesnavy”. Wąwóz charakteryzuje się imponującą skalną scenerią, w tym największą przewieszką skalną na Słowacji (i jedną z największych w całych Karpatach) oraz imponującym stożkiem piargowym pod nią. Skały Wąwozu Kostoleckiego są popularnym terenem wspinaczki skalnej. W 1974 r. odbyły się tu pierwsze międzynarodowe mistrzostwa Słowacji we wspinaczce skalnej.
Zwiedziwszy go zawróciłem, bo nie był bym sobą, gdybym nie wdrapał się na najwyższą górkę w okolicy, czyli Przedni Manin. We wsi Zaskalie odbija zielony szlak na ten szczyt. Z łąki nad wioską wspaniale widać cieśniawy i obydwa szczyty Maninów. Później ścieżka prowadzi stromo na grzbiet Manina. Na niewielkiej polanie żółty już szlak prowadzi nas dalej na zalesiony wierzchołek, a następnie po bardzo stromym zboczu wąskimi zakosami do ujścia wąwozu i wsi Powazska Tepla. Szlak jest rzadko uczęszczany i roślinność wyrosła tu bardzo bujnie! Tak nasze kółko się zamyka.
Veľký Manín wraz z Małym Maninem , od którego oddziela go na północy Wąwóz Maniński, tworzy wyraźnie wyodrębniająca się grupę górską, wysuniętą od głównego ciągu Sulowskich Wierchów blisko 4 km na zachód, w kierunku doliny Wagu. Zbudowany jest ze skał wapiennych, które na stokach wschodnich i północnych masywu wychodzą na powierzchnię w postaci licznych progów, ścian i baszt skalnych. Dlatego te góry są piękne i i przez charakterystyczny wygląd rozpoznawalne z daleka. Wierzchowina jak pisałem jest zalesiona, jedynie w jej środkowej części, w nieznacznym obniżeniu między dwoma „wierzchołkami” góry, którędy przebiega szlak jest niewielka widokowa łączka. Na skałach góry rośnie bogata roślinność wapieniolubna.Po zejściu z powrotem na parking ruszyliśmy z Mariuszem w kierunku Sulowskich skał, ale o tym przeczytacie już w innej opowieści. Jak zawsze zachęcam także do zajrzenia do fotorelacji z wycieczki. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Wspaniałe widoki – zdjęcia fantastyczne. Koniecznie muszę odwiedzić to miejsce i zobaczyć te wąwozy! 🙂
Przepiękne zdjęcia, na pewno wybiorę się tam kiedyś na wycieczkę.
Widoki rzeczywiscie niesamowite. Trochę już w Polsce gór zwiedziłam, ale sporo jeszcze przede mną.
Piękne widoki, pisze pani z wielka pasją o górach i przyrodzie, zazdroszczę czasu na to i tej fascynacji. Zapraszam do siebie http://www.dormato.com.pl/
Byłem tam na wiosnę super widoki- warto zwiedzić.