Przez Pieniny Gorlickie nad Klimkówkę.

Przez Pieniny Gorlickie nad Klimkówkę.

Kolejny piękny dzień postanowiłem spędzić rekreacyjnie poznając góry położone wokół zalewu Klimkówka, głownie „Pieniny Gorlickie”, gdzie usytuowana jest zapora na Ropie, a sama rzeka tworzy malownicze przełomy. Nie sądziłem, że na tak krótkiej trasie spotkają mnie niespodzianki, ale jednak życie wciąż zaskakuje. Wyruszyłem z dawno niewidzianym kolegą Damianem ze wsi Łosie, gdzie znajduje się zagroda maziarska, pamiątka świadcząca o historii tego regionu oraz piękna cerkiew grekokatolicka, którą obowiązkowo zwiedziliśmy. Później droga prowadziła nas malowniczymi przełomami rzeki Ropy, która przedziera się tu przez Pieniny Gorlickie, aby doprowadzić do zapory zbudowanej  w dolinie rzeki w najwęższym miejscu. Wody zalewu znajdują się na długości ponad 5 km, z cofką dochodzącą pod Uście Gorlickie. Sama tama powstała między górami Ubocz, a Kiczera- Żdżar.

Wzdłuż brzegu znajduje się wiele małych zatoczek, linia brzegowa jest bardzo urozmaicona. Dalej ścieżka przyrodnicza obchodzi ogrodzony teren elektrowni wodnej z prawej strony i wyprowadza powyżej zapory z ładnymi widoczkami na zalew. Klimkówka została wykorzystana w filmie Ogniem i mieczem do kręcenia ujęć przedstawiających rzekę Dniepr. Miało to miejsce bezpośrednio po spiętrzeniu wody na zalewie, gdy brzegi były jeszcze dziewicze, a okolica bez infrastruktury turystycznej. Dalej musieliśmy przejść kawałek asfaltem przez wieś Klimkówka do czarnego szlaku, który wyprowadził nas do przysiółka Flasza, gdzie skręciliśmy na niebieski szlak na Suchą Homolę. Tutaj spotkała nas niespodzianka w postaci widoczku na Tatry, które nieśmiało pokazywały swe ząbki na prawo od Jaworzyny Krynickiej. Po drodze mijaliśmy pola, łąki, lasy oraz przydrożne kapliczki i raz po raz naszym oczom ukazywały się sielankowe krajobrazy Beskidu Gorlickiego.

Tak doszliśmy do Homoli skąd zbiegliśmy do Uścia Gorlickiego nad wody zalewu. Poleniuchowaliśmy tam trochę, podziwiając żaglówki sprawnie operujące na wodzie. Błogie lenistwo należało się nam po tygodniu pracy, a jutro nastąpić miał kolejny wyjazd, o wiele bardziej wymagający. Zwiedziliśmy jeszcze zabytkową cerkiew z XVIII w. i cmentarz wojenny nr. 57 z I wojny św. w Uściu Gorlickim wracając autostopem do domu. To był kolejny udany dzień. Znowu przekonałem się, że wystarczy wyjechać kilka kilometrów od domu, zmienić klimat i zobaczyć inne krajobrazy, niż te na co dzień i człowiek wróci zadowolony i radosny, a nawet wypoczęty psychicznie. Kilka godzin zapomnienia, z dala od zgiełku świata i stresu cywilizacyjnego i ludzie stają się zupełnie inni. Bardziej przyjaźni i szczęśliwi, i o to właśnie chodzi. Dlatego chodzę po górach, bo to ostatni azyl wolności, gdzie człowiek może znaleźć wytchnienie od świata, ludzi i całego zgiełku tego świata. Zapraszam jeszcze do krótkiej fotorelacji.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »