Spacer na Czeremchę w Bieszczadach Ukraińskich
Niedaleko polskiej granicy, już po ukraińskiej stronie Bieszczad położony jest bardzo ciekawy i widokowy szczyt. To Czeremcha, mierząca 1130 m. Z racji usytuowania świetnie z niej widać polskie Bieszczady, a szczególnie gniazdo Tarnicy. W ostatnim roku w końcu otwarto na próbę, w weekend majowy piesze przejście graniczne w Wołosatym, więc długodystansowcy mogli pokusić się o zdobycie tej góry. Ja wszedłem na nią w ramach wycieczki z oddziałem PTTK Sanok, w czasie jednego z weekendów 2018 r. Wyjście ze wsi Łubnia nie zajmuje więcej niż dwie godziny. Prowadzi stamtąd dobrze oznakowana droga, a potem ścieżka na wierzchołek. Początek czerwonego szlaku znajdziecie w centrum wioski, przy sklepie. Trasa jest łatwa i przyjemna, niczym spacerek…
Po drodze, po pierwszym ostrym podejściu dociera się do polany, gdzie stoi drewniany schron turystyczny, w którym można awaryjnie przenocować. Są tam prycze i kuchnia, nieopodal stoją dwie zadaszone wiaty dla turystów. Od tego miejsca na szczyt jest już blisko i łatwo. Po wyjściu z lasu na rozległą polanę podszczytową naszym oczom ukazuje się rozległa panorama, z genialnym, szerokim widokiem na cały masyw Tarnicy i okolicy. Właśnie polana oferuje to co najlepsze, gdyż wypłaszczony wierzchołek stopniowo zarasta. Pośród krzaków i młodych drzewek łatwo można odnaleźć krzyż, który oznacza miejsce bitwy z pierwszej wojny światowej. Obok znajdują się mogiły poległych żołnierzy. Oczywiście nasza grupa długo delektowała się widokami, a później nasz przewodnik poprowadził nas inna trasą zejściową.
Najpierw doszliśmy do miejsca zwanego Wołowe Berdo, gdzie stoją nadal pozostałości sistiemy, czyli dawnej granicy ZSRR, tj. ogrodzenie i zasieki. Przewodnik prowadził nas właśnie wzdłuż tej starej granicy państwa dość ostro w dół, by potem schodzić na przełaj przez las do leśnej drogi, którą dostaliśmy się na widokowe łąki, a potem do wsi Stużycia.W pobliżu wsi znajduje się unikatowo zachowany fragment bukowego lasu pierwotnego. Położony on jest w Użańskim Parku Narodowym, w pobliżu granicy z Polską i Słowacją. Odnalazłem tam stary słupek graniczny z 1934 r.
Został zapisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2007 r. wraz z innymi karpackimi lasami bukowymi na Ukrainie i na Słowacji. Jako, że byłem tam końcem jesieni mogłem zachwycać się cudnymi kolorkami, jakimi mieniły się lasy i pola. Dzień był bardzo pogodny, a wędrówka bardzo przyjemna, szkoda tylko, że trasa tego dnia była taka krótka… po zejściu do wioski życzliwa babcia poczęstowała nas koszem pełnym jabłek, których mieli tu pełne worki w zagrodach. Podobnie jak kukurydzy, której kolby suszyły się na sznurkach w ogrodach tworząc malownicze pejzaże. To możecie obejrzeć na zdjęciach!
Szczyt Czeremchy polecam każdemu, kto chce zobaczyć nasze Bieszczady od drugiej strony. Poza tym jest tam cisza i spokój, życie płynie wolno… Przez tę górę przebiega zakarpacki szlak turystyczny. To najdłuższy długodystansowy, pieszy szlak na Ukrainie. Znakowany kolorem czerwonym, prowadzi od Wielkiego Bereznego do Howerli przez Beskidy Połonińskie. Punkt startowy Zakarpackiego Szlaku Turystycznego (ZST) znajduje się na przydworcowym placu w Wielkim Bereznym. Poprzez ukraińsko-słowackie przejście graniczne Małyj Bereznyj – Ubľa łączy się z czerwonym szlakiem Ubľa – Uličské Krivé – Nová Sedlica – Krzemieniec – Przełęcz Dukielska i Szlakiem Bohaterów Słowackiego Powstania Narodowego. To taka ciekawostka na koniec.
Jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z tej pięknej, jesiennej eskapady, z mnóstwem zdjęć z pełną paletą barw. I oczywiście czytania innych wpisów o ukraińskich Karpatach, które znajdziecie w wyszukiwarce i spisie pasm górskich. Polecam każdemu dzikie góry, po ukraińskiej stronie granicy, z dala od tłumów i komercji polskich Bieszczad. Wkrótce kolejne opowieści z tej krainy magicznego spokoju i sielanki, jakby cudownego powrotu do dzieciństwa. Na koniec dziękuję mojej grupie górskiej za to, że dzielili ze mną radości z obcowania z naturą, pełną mistycznego piękna! Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Planujemy taką wycieczkę z rodzinką na te wakacje. A na razie pozostaje lekko zazdrościć 🙂
Ten krajobraz jest niezwykły. Natura to jest to! 🙂
Ja również zazdroszczę nie miałęm nigdy okazji zwiedzać tamte tereny. Zapisuję to do listy!