Suha Bela – Glac – Klastorisko – Tomasowski Wyhlad – Letanowski Młyn – Przełomy Hornadu – Podlesok

Suha Bela – Glac – Klastorisko – Tomasowski Wyhlad – Letanowski Młyn – Przełomy Hornadu – Podlesok

Kolejny wypad w Słowacki Raj miał miejsce w maju 2011r. Pojechaliśmy całą ekipą na dwa auta, byli ze mną Amelka, Madzia, Ela, Krzyś, Arash, Daniel i Sławek. Plany początkowo były inne, ale w końcu wylądowaliśmy tutaj, po raz kolejny w Podlesoku, gdzie znajduje się większość wejść do cieśniaw Słowackiego Raju. Jako, że część ekipa nigdy tu nie była postanowiłem pokazać im najpopularniejszy wąwóz Suhą Belę, z wodospadami Misiowym, Okienkowym i Korytowym. Cała trasa zawiera mnóstwo ubezpieczonych żelastwem miejsc –  drabinek, łańcuchów, klamr, więc była bardzo atrakcyjna dla każdego. Początek to jednak droga wzdłuż potoku po drewnianych kładkach. Wszyscy doskonale sobie radzili i wiele frajdy sprawiało całej grupie pokonywanie trudności szlaku. Jedynym mankamentem było duża liczba turystów i kolejki.

Po wyjściu na płaskowyż Glac udaliśmy się na Klastorisko, do ruin ponad 700 – letniego klasztoru Kartuzów na zasłużone piwko, które można tam wypić w jedynym na terenie parku schronisku – restauracji. Jako, że sił mieliśmy nadal dużo udaliśmy się następnie na Tomasowski Wyhlad, znany i najlepszy punkt widokowy w całym masywie. Wyjście na skałę przewieszoną nad urwiskiem każdorazowo zapewnia wielkie przeżycie, a panorama Tatr stamtąd jest jedyna w swoim rodzaju. Na ścieżce złapał nas krótkotrwały deszczyk, więc było troszkę mokro, ale mimo to postanowiłem przeprowadzić grupę przełomami Hornadu, żeby zaznali wszyscy pełni atrakcji Słowackiego Raju. Zwłaszcza przejścia nad samą wodą na wiszących nad lustrem wody żelaznych „stupackach” przymocowanych do skał dostarczają mnóstwa emocji. Wszyscy szczęśliwie pokonali przeszkody i cali i zdrowi wróciliśmy do punktu wyjścia, czyli na parking w Podlesoku.

Teraz w parkingowej kasie można też wykupić ubezpieczenie, co jest ważne, gdyż to pasmo górskie notuje największą ilość urazów turystów i drobnych wypadków. No cóż, wszędzie jest woda, wszystko jest śliskie, więc trzeba cały czas uważać. Jeden z kolegów także zanotował niegroźny upadek!  Oczywiście cała nasza grupa była zmęczona, ale szczęśliwa po kolejnym udanym wspólnym wyjeździe górskim. Takie grupowe wyjazdy to już moja specjalność i zawsze wtedy obmyślam coś atrakcyjnego. Szkoda, że jest ich coraz mniej, bo każdy nie może się zgrać z wolnym czasem. A jak było na szlaku tym razem obejrzyjcie w fotogalerii. Wcześniejsze wycieczki w pasmo Słowackiego Raju znajdziecie opisane tutaj lub tu.

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

2 komentarze

  1. rafi86

    Echh…pięknie tam!

    Odpowiedz
  2. Lucyna

    Witam
    Gratuluję wspaniałego bloga 🙂 Czytam z zapartym tchem. Cudowne zdjęcia !!! ptroszę wybaczyć smiałość ale w opisie Suchej Beli wkradł się maleńki błąd- wodospad Misowy 🙂
    Pozdrawiam
    Lucyna

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź rafi86 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »