Sylwester w Chacie Magóry i powitanie Nowego Roku na Eliaszówce

Sylwester w Chacie Magóry i powitanie Nowego Roku na Eliaszówce

Od kilku już lat sylwestra spędzam w górach. Ten ostatni, aby tradycji stało się zadość postanowiłem spędzić ze swoją ekipą górskich przyjaciół w Beskidzie Sądeckim, a konkretnie w najmłodszym schronisku górskim w tym paśmie, czyli w Chacie na Magórach. Wyruszyliśmy na pożegnanie starego roku na szlak z miejscowości Kosarzyska, które są taką turystyczną dzielnicą Piwnicznej-Zdroju.  Królewskie Wolne Miasto Piwniczna zostało założone w Dolinie Popradu w 1348 r. Obecnie jest znanym ośrodkiem letniskowo-wypoczynkowym. Natomiast Kosarzyska znajdują się w dolinie środkowej części biegu potoku Czercz. W czasie II wojny światowej przez Kosarzyska wędrowali kurierzy przerzucający przesyłki i ludzi za granicę. Trasa przez Eliaszówkę była jedną z głównych tras przerzutowych Polski walczącej.

zabudowania przysiółka Zamakowiska

My zostawiliśmy samochody na parkingu przy kościele parafialnym, bo tam rozpoczyna swój bieg znakowana na czerwono ścieżka do schroniska. Wrzuciliśmy swoje wyładowane do pełna plecaki na plecy i ruszyliśmy w górę. Dojście miało nam zająć niewiele ponad godzinę. Początkowo prowadziło one przysiółkami Kosarzysk, najpierw Zamakowiskiem, a potem przez Magóry. Im wyżej, tym zima była piękniejsza. Za ostatnimi zabudowaniami musieliśmy zejść z wygodnej drogi, aby dalej podążać wąską ścieżynką, aż do samego celu. Droga była przetarta, więc trudności nie było, może z wyjątkiem wąwozu z potokiem, który musieliśmy pokonać. Przed nocą dotarliśmy na miejsce, aby zakwaterować się w pokoiku nad stajenką! Impreza sylwestrowa była podzielona na jadalnię bacówki, gdzie gospodarz serwował bigos do woli, a zadaszoną wiatę, gdzie zapłonęło ognisko i stodołę, gdzie grała muzyka na klepisku! Takie to sielskie warunki mieliśmy do zabawy, jak za dawnych lat, ale czegóż trzeba do dobrej zabawy, poza wesołą kompanią. Prymitywizm był niezłą odskocznią od codzienności cywilizacji i zbyt szybkim tempem życia. Tam mieliśmy odpocząć od tego zgiełku życia.

zabudowania Chaty na Magórach

Chatka Magóry to prywatne schronisko turystyczne, położone na terenie przysiółka Magury w Beskidzie Sądeckim. Obiekt położony jest na wysokości 831 m n.p.m. na północnych stokach szczytu Świni Groń, ok. 200 m od granicy państwowej. Chata jest czynna cały rok i posiada ok. 40 miejsc noclegowych. Na parterze Chaty znajdują się: pokój gospodarza, kuchnia oraz salon dla gości i łazienka z ciepłą wodą. Na poddaszu urządzony jest pokój wieloosobowy z pryczami i materacami dla ok. 20 osób. W dawnej stodole zostały zaadoptowane dwa kolejne pomieszczenia: Stajenka, gdzie znajduje się ok. 12-15 miejsc noclegowych na łóżkach piętrowych. Do dyspozycji gości jest piec z blachą do gotowania i pełne wyposażenie kuchenne (garnki, talerze, sztućce) oraz Obserwatorium – pokój na poddaszu z 10 miejscami na materacach. Chatka stoi na skraju dużej polany, gdzie można rozbić namiot. Jest też miejsce na ognisko z ławami wokół i wiszącym grillem. Właściciel hoduje też konie i prowadzi naukę jazdy konnej oraz rajdy konne.

jadalnia w bacówce z gospodarzem P.Andrzejem

Noc sylwestrowa minęła typowo, przed północą upiekliśmy kiełbaski, a potem złożyliśmy sobie życzenia, gdy wybiła północ. Oprócz nas było tam kilkanaście innych turystów, których serdecznie pozdrawiam. Poznałem kilkoro ciekawych ludzi, ale najciekawszy chyba był sam gospodarz, pan Andrzej, o jego barwnych życiu przeczytałem z wycinków prasowych powieszonych w gablotach na ścianie jadalni. Skończył się dobry dla mnie rok górski, w którym odwiedziłem 29 pasm górskich w 9 krajach. Spędziłem w nim 49 dni w górach, oby następny rok nie był gorszy! Rano, gdy tylko wszyscy doszli do siebie zapakowaliśmy swoje bagaże i udaliśmy się w stronę Eliaszówki.

wieża widokowa na Eliaszówce

Była piękna mroźna pogoda, która wróżyła cudne widoki i to się sprawdziło w stu procentach. Uszliśmy kawałek na południe i po kilku minutach byliśmy już na zielonym granicznym szlaku. Wygodną, szeroką drogą doszliśmy po godzinie na szczyt, gdzie kilka lat temu postawiono wieżę widokową. Dzięki temu ten zalesiony i mało atrakcyjny wierzchołek stał się bardzo popularny wśród braci turystycznej. Eliaszówka jest najwyższym szczytem Gór Lubowelskich (słow. Ľubovnianska vrchovina). Szczyt znajduje się w grzbiecie łączącym Wielkiego Rogacza przez Gromadzką Przełęcz i Okrúhlę z grzbietem Eliaszówki. Góra jest szczytem zwornikowym – oprócz grzbietu łączącego ją z Wielkim Rogaczem odbiegają od niej jeszcze dwa inne grzbiety. Jeden z nich biegnie w północno-wschodnim kierunku poprzez Świni Groń do Karczmarskiej Góry. Grzbietem tym prowadzi właśnie granica polsko-słowacka.

widok na Tatry Wysokie i Bielskie

Dla zwiększenia atrakcyjności turystycznej szczytu powstała na nim 20-metrowa wieża widokowa, zadaszona altana, miejsce na ognisko i kolarski tor przeszkód. Żądni wrażeń wspięliśmy się od razu na wieżę. I rzeczywiście widoki jakie ukazały się naszym oczom były z gatunku tych niezapomnianych! Widać było dosłownie wszystko w promieniu 100 kilometrów dookoła wieży. Genialnie prezentowały się Tatry, z wyniosłym gniazdem Łomnicy, a na przeciwko olbrzymi masyw Kralovej Holi w Niżnych Tatrach. Z drugiej strony zaś widoczne były Pieniny na czele z Trzema Koronami, a z lewej Babia Góra wraz z Pilskiem i Policą. Na wschodzie ponad morzem chmur wystawały wierzchołki  Beskidu Niskiego. Natomiast najbliżej nas eksponowały swe wdzięki granie Beskidu Sądeckiego z pobliską Radziejową i Przehybą. Jeszcze dalej, w oddali majaczyły szczyty Beskidu Wyspowego i Gorców! Czyli panorama-marzenie! To był idealny początek roku. Góry ponad chmurami, marzenie każdego turysty…

beskidzkie pasma ponad morzem mgieł

Powoli rozpoczęliśmy zejście kontynuując marsz szlakiem granicznym, by skręcić ostatecznie w kierunku przełęczy Obidza. To miejsce również słynie z ładnych widoków, a przede wszystkim z klimatycznej bacówki. Ta rozległa przełęcz w głównym grzbiecie Pasma Radziejowej leży na skraju przysiółku Obidza. Jest on ważnym węzłem szlaków turystycznych i dobrym punktem widokowym. Z jej trawiastych obszarów rozciągają się widoki na Beskid Sądecki i dolinę Popradu. Tutaj między innymi znajdują się dwie bacówki turystyczne: Bacówka na Obidzy i Chatka Wątorówka. W 1889 roku opracowano plan tzw. Drogi Karpackiej mającej połączyć Piwniczną z Jaworkami przez Obidzę. Chodziło o to by skrócić dojazd od kolei do Szczawnicy. Po II wojnie światowej próbowano do niego wrócić. O planie tym Jan Wiktor pisał tak: „Tędy zboczami, wierchami ma przejść autostrada – cud techniki. Ten wspaniały szlak turystyczny zerwie się lotem ponad kotlinami, zawiśnie wiaduktami, zwiąże urwiska, wąwozy, potoki, skoczy na wzgórza, opasze je serpentynami.” Ten odcinek Drogi Karpackiej nie został na szczęście zrealizowany. Do dzisiaj możemy tam wędrować ładnymi szlakami.

bacówka na Obidzy

Tak dotarliśmy do wzmiankowanej bacówki na Obidzy. Bardzo klimatycznego i pięknie położonego miejsca, które przyciąga rzesze turystów. Można przecież dojechać tu od dołu drogą asfaltową prawie na samo miejsce. Jak się przekonałem także zimową porą widokowa restauracja tętni życiem. Udało nam się jednak wejść do środka i coś przekąsić. Potem pozostało nam tylko zejście doliną wzdłuż drogi, którą prowadzi czerwony szlak z powrotem do Kosarzysk. Przy trasie napotkaliśmy hodowlę ślicznych koników-hucułów. Jeszcze niżej, na północno-wschodnim stoku Eliaszówki usytuowany jest ośrodek narciarski Sucha Dolina, jeden z większych w regionie, gdzie stoi też potężny ski hotel. Powoli, bez pośpiechu podążaliśmy do naszych samochodów na parkingu w centrum dzielnicy. Ostatnim przystankiem był wzmiankowany już pomnik kurierów. Zdziwiłem się jak szybko rozrasta się osiedle Obidza u stóp Eliaszówki, coraz więcej tam pensjonatów i prywatnych domków letniskowych.

pomnik upamiętniający kurierów na szlaku przerzutowym w Kosarzyskach

I tak popołudniową porą zakończyła się nasza noworoczna przygoda z górami. Procenty wywietrzały i mogliśmy spokojnie powrócić do naszych domostw. Dobrze rozpoczął się ten rok w naszej górskiej rodzinie i oby tak dalej… Dziękuję wszystkim uczestnikom za dobrą zabawę i wspólną wędrówkę. A wam drodzy czytelnicy po raz kolejny polecam ten uroczy zakątek Beskidów. Nawet w zimie łatwo tu dotrzeć, a widoki z wieży są przy mroźnej pogodzie kapitalne. Sam pobyt w którejś z bacówek i spacer tamże może być ciekawym sposobem na spędzenie niedzieli. Grunt to się ruszać… aktywność po świąteczno-noworocznych balach była mi również bardzo wskazana. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

panorama z Eliaszówki: po lewej Trzy Korony, w środku Babia Góra, z prawej masyw Lubania

PS. Przy okazji jednej z rozmów dowiedziałem się o ciekawej ofercie, jaką posiada pewna hurtownia odzieżowa. Jeśli szukacie oryginalnej, a jednocześnie taniej odzieży, to hurtownia odzieżowa Megabrand proponuje Państwu dostęp do najnowszych trendów w doskonałych cenach. Odwiedźcie po prostu ich sklep internetowy i skorzystajcie z możliwości zakupu produktów z pierwszych stron magazynów modowych. Wybierając jedną z trzech form realizacji zamówienia – e-mailem, telefoniczne lub przez „koszyk” możecie stać się Państwo właścicielami modnych i dobrych jakościowo produktów. Tania i markowa odzież, dostępna w hurcie i detalu, czeka na nowych właścicieli!

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

4 komentarze

  1. Marcin

    Również pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  2. Dorota

    Oo przypomniales mi zapach plackow ziemniaczanych dobiegajacy z Bacowki pod Obidza I smak domowych pierogow w Chacie Magory. Swietne miejsca!

    Odpowiedz
  3. Lingb

    Bardzo ładne zdjęcia i niesamowity pomysł na spędzenie nowego roku. Najlepiej tak niż przed TV 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź nieprzyzwoitka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »