











Jaworzyna Krynicka z jej wadami, czyli wielką komercjalizacją wciąż jest dla mnie jednym z ulubionych celów wypadowych. Zwłaszcza w takie niedziele, gdy nie mam co ze sobą zrobić. Tu zawsze mam blisko i jest kilka wariantów wejścia na szczyt, czy nawet ewakuacji kolejką gondolową. Często się tu wybieram choćby po to by oglądać wyjątkową panoramę Tatr. Jestem osobą towarzyską, więc nie przeszkadzają mi nawet tłumy turystów na wierzchołku. Nie zawsze można mieć ciszę i spokój w górach, te wiem, gdzie szukać, ale niedzielni turyści też muszą mieć, gdzie wyruszyć. Jestem osobą tolerancyjną i otwartą, rozumiem różne potrzeby ludzkie i cieszy mnie bardzo jak ktoś chce być bliżej natury i podziwiać widoki, choćby po wyjeździe kolejką.
Czytaj dalej»Będąc w tym roku w Alpach nauczyłem się profesjonalnie jeździć na nartach. Wcześniej to były tylko takie dziecięce zabawy na śniegu. Dopiero tam w Austrii instruktor nauczył mnie co i jak… i przede wszystkim miałem na sobie sprzęt narciarski na miarę obecnego wieku. Przed końcem zimy postanowiłem podszlifować swoje umiejetności zjazdowe, a przede wszystkim utrwalić, to co się nauczyłem. Korzystając z ostatniego ładnego weekendu wybrałem się więc na Jaworzynę Krynicką, jeden z moich ulubionych szczytów beskidzkich, który oferuje oprócz walorów turystycznych, także znakomite warunki dla miłośników białego szaleństwa. Ta góra leżąca w Beskidzie Sądeckim, nieopodal znanego kurortu i uzdrowiska Krynicy – Zdroju należy do najczęściej odwiedzanych przeze mnie górek, pewnie z racji tego, że mam tam stosunkowo blisko.
Czytaj dalej»Jeszcze kilka lat temu było tak, że nie lubiłem zimy i raczej unikałem zimowych wyjść w góry. Nadal jestem ciepłolubny, a gdy zimowa aura daje codziennie w kość, to wypatruję jak najszybszego końca tej zimnej pory roku. Ale odkąd spróbowałem kilka razy zimowych przejść po górach, polubiłem to i spodobało mi się, przede wszystkim z powodu niezwykłych form wyrazu, jakie zima tworzy w zimowej przyrodzie. Baśniowe scenerie jakie można zobaczyć właśnie zimą, stworzone niczym wysublimowane dzieła sztuki przez matkę naturę zachwyciłyby z pewnością każdego. Piękno zimowego krajobrazu rośnie, wraz ze wzrostem wysokości. Po prostu im wyżej tym i mroźniej, a wiatr ma większe pole do popisu, tym samym napotykamy na coraz to cudowniejsze pejzaże.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze