











Pora na dalszą część opowieści o pewnym listopadowym weekendzie spędzonym w Karkonoszach w aurze bardziej przypominającej środek zimy niż jesień. Po nocy spędzonej na Równi pod Śnieżką w schronisku Śląski Dom, gdzie zakończyłem wcześniejszą wędrówkę, rano ruszyłem dalej przed siebie. Postanowiłem trzymać się ściśle głównego grzbietu, którą prowadzi arcywygodną droga, by polować na górskie panoramy, które miałem nadzieję znowu ujrzeć mimo przewalającej się mgły. I pogoda znowu była na tyle łaskawa, że dane mi było ujrzeć niejedno piękno natury tego dnia. Szlak po Równi nad Śnieżką prowadzi widokową granią Drogą Przyjaźni Polsko – Czeskiej. Mnóstwo tu zazwyczaj spacerowiczów, gdyż wygodny, prastary trakt, którym biegnie czerwono znakowany Główny Szlak Sudecki sprzyja rodzinnym, weekendowym spacerom. W taką zimową, mroźną aurę nie spotkałem jednak nikogo. Miałem więc góry tego dnia tylko dla siebie i swej towarzyszki wycieczki.
Czytaj dalej»W kolejnym dniu pobytu w Karkonoszach moim głównym celem było wejście na Śnieżkę, najwyższy szczyt Sudetów i zarazem Czech. Ale oprócz tego zdobywania odkryłem wiele innych cudnych i uroczych zakątków tych gór. Ale w końcu wędrowałem po centralnej, najpiękniejszej części pasma, a dokładniej, po polskiej stronie granicy. Dzień wcześniej także poznałem wiele cudów Karkonoszy, co opisałem już tutaj i tu. Tym razem wędrówkę rozpocząłem w Karpaczu, głównym ośrodku turystycznym Karkonoszy, leżącym u stóp Śnieżki. Dotarłem samochodem do Karpacza Górnego, a dokładniej pod skocznię Orlinek, gdzie na jednym z wielu parkingów można zostawić auto. Powyżej skoczni na Rozdrożu Łomnickim wybrałem czarny szlak, prowadzący na szczyt Śląską Drogą na Śnieżkę.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze