











Pierwszy dzień wiosny tego roku okazał się być pięknym i słonecznym dniem. Uwierzyłem prognozom, które to zapowiadały, skrzyknąłem ekipę i pojechaliśmy w Bieszczady. Zdawałem sobie sprawę, że w górach śniegu jeszcze jest pod dostatkiem i zamarzyłem sobie zimowe wejście na Tarnicę, najwyższy szczyt tego pasma. W praktyce zimowe warunki mieliśmy tylko w partiach szczytowych połonin, a na dole wiosnę w pełni, z przyjaznym błotkiem pod nogami. Tym razem, bo to chyba było moje piąte wejście na ten szczyt, wybrałem trasę z Wołosatego. Samochody zostawiliśmy na parkingu w Ustrzykach Górnych, skąd dowiózł nas tutaj busiarz, którego można zamówić na telefon. Ogłaszają się wszedzie, nawet na przystankach autobusowych. My na swój czekaliśmy może z dziesięć minut. To ułatwiło nam wykonanie planu, jakim było zrobienie pętelki i powrót do Ustrzyk przez Szeroki Wierch.
Czytaj dalej»Wszyscy wiedzą, że najpiękniejszą porą roku w Bieszczadach jest jesień. Dlatego często właśnie na tę porę roku odkładam wyjazdy w to pasmo górskie. W roku 2011 było podobnie. Dopiero w ostatnią niedzielę października wybraliśmy się większą ekipą w te urodziwe góry. Naszym głównym celem było Bukowe Berdo, gdzie jeszcze nikt z moich znajomych nie był, a ja z rodziną szedłem tą trasą kilka lat wcześniej. Dla niektórych w Bieszczadach najpiękniejsza jest Połonina Wetlińska, czy trasa przez Halicz, Rozsypaniec na Tarnicę, dla mnie ścieżka przez Bukowe Berdo i Krzemień na Tarnicę jest na pewno wśród najwspanialszych tourów bieszczadzkich. Nigdzie nie ma tylu wychodnych piaskowca, które wyłaniają się z wysokich traw, a te skałki są niezwykłe efektowne, a chodzenie po nich widowiskowe. Z każdego takiego punktu rozpościerają się coraz to lepsze widoki, gdyż nasza droga na najwyższy szczyt Bieszczad cały czas się wznosiła poprzez kolejne kulminacje grzbietu Bukowego Berda.
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze