Tatrzański Rentgen

Tatrzański Rentgen

Dziś chciałem przedstawić Wam rozmowę pewnej osoby samej ze sobą, a raczej z górami… niezwykła to rozmowa, tak jak niezwykłe są jej przemyślenia o życiu i górach, a raczej o związku tych dwóch mistycznych sfer ze sobą. Warto przeczytać jej rozważania do końca, bo zawierają w sobie wiele mądrości życiowej i pokazują jak wiele góry potrafią zdziałać w życiu człowieka! Sam myślę podobnie, ale kobiecy umysł lepiej potrafi rozgryźć powiązania miłości, pasji, zaślepienia, fascynacji i rozwiązywania ludzkich problemów. To, że góry potrafią niejedno zdziałać na polu ludzkich potyczek, jako arena przyjazna przemyśleniom, wyciszeniu, szukaniu rozwiązań, czy przejścia w sferę wyższej duchowości i kontemplacji piękna, harmonii, gdzie zaczynamy inaczej postrzegać codzienny świat i dostrzegać rzeczy niezauważalne na nizinach. Góry przenoszą nas w wyższą strefę odczuwania, empatii, przeczuć, mistycyzmu i spotkania ze Stwórcą. Tam w górze więcej i lepiej widzimy, na co nie zważamy w szarej codzienności. Góry pozwalają nam przenieść się w inny, wyższy wymiar, zobaczyć świat z góry, jakby z dodatkowego „oka cyklopa”. Może nie każdemu na to pozwalają, ale wczytajcie się w te rozważania poniżej, górskiego medium:

Tatrzański Rtg.

„Tak się zastanawiam nad Cudem, jakim są Góry. I co tak naprawdę Im zawdzięczam, zawdzięczamy?

….że piękne są, niezwykłe i wyjątkowe, to każdy wie.

….że to miłość z wzajemnością , też wiadomo.

– hm,ale jest coś jeszcze, co nie daje mi spać.

Góry nas prześwietlają, jak Laser Tesla … nic się nie ukryje. Pięknie to wyśpiewał Wysocki , słowa jakże prawdziwe :

„Gdy w twym życiu się zjawił ktoś,
Kto wygląda jak równy gość,
Ale nie wiesz, czy szczery jest,
Czy na pokaz ma gest.
Weź go w góry na stromy stok,
Nie odstępuj go tam na krok.
Jedna lina niech łączy was –
Dla was dwojga w sam raz.”

na grzbiecie Tlstej w Wielkiej Fatrze

na grzbiecie Tlstej w Wielkiej Fatrze

I wiesz co, to prawda.

Na nizinie można „przebierać się” w różne maski. Można być zakłamanym draniem w owczej skórze, można?

– można !

W Górach , kiedy jesteś na szlaku … w pogodę i niepogodę na nic zda się w plecaku nosić maski.

Słońce prażące igra z makijażem …. tu musisz być sobą.

Odkrywasz się i ściągasz warstwy , jedna za drugą…

Można „ściemniać”, popisywać się, ale tylko przez chwilę. W Górach wyczuwa się fałsz i obłudę.

Tak, to najprostszy sposób na sprawdzenie ….siebie i Ciebie!

Już kiedyś pisałam o tym, że Tatry pozwalają mi być sobą. Taką niepoukładaną, rozczochraną, byle jaką….spoconą, zmęczoną , szczęśliwą, ale sobą.

Nic nie ukrywam, nie potrafię. Na szlaku przysiadam na kamieniu i koncelebruję to piękno.

Obok jest zawsze On… z Nim dzielę się każdym skrawkiem Tatr, każdym westchnieniem, zachodem słońca.

Wiem,że zawsze mogę na Niego liczyć.

W domu , gdzie codzienność jest stabilna , a każdy problem staramy się wspólnie rozwiązać.

I tu, na szlaku…. kiedy w ulewie schodziliśmy w dolinę, a Jego ramię było obok.

Pamiętam jak znajomy opowiedział historię prawdziwą. Ona i On , późny wieczór. Pokłócili się , gdzieś na szczycie. Ostre zdania poleciały jak grzmoty. On powiedział ,że nie chce Jej znać i takie tam.

Ona Mu wtórowała.

On zaczął schodzić, Ona nie mogła Go dogonić…. nagle ostała się sama.

Bez mapy, bez czołówki. On był Jej przewodnikiem,oparciem. Był…

Przerażona czekała na ukochanego, ale On postanowił Ją zastraszyć. Nie wrócił , zszedł do schroniska.

Piękne, gwiaździste niebo … Tatry „przymykają oczy” , robi się zimno, bardzo zimno. W którą stronę ma iść samotna dziewczyna? Stoi przerażona i czeka …

Gdyby nie znajomy i Jego przyjaciele, gdyby nie wracali tak późnym wieczorem… co spotkałoby dziewczynę ?

Bez plecaka, telefonu.

Może nic, a może…

Wróciła do schroniska, z gorączką, bólami i poczuciem straty.

To dzięki Górom ujrzała prawdziwe oblicze swojej połówki.

Rozstali się.

Ten człowiek zabierając w Góry ukochaną, pewnie nawet we śnie nie pomyślał o takim zakończeniu wyprawy.

Wszedł do „gabinetu” , gdzie sprawne oko rtg prześwietliło każdą cząsteczkę. Nic się nie ukryło.

Nic!

masyw Ostrej w Wielkiej Fatrze

masyw Ostrej w Wielkiej Fatrze

Jak powiedział Messner :

„Wyżej niż na Everest nie wejdę, a bardziej samotnie niż w pojedynkę – nie można. Trzeba się rozejrzeć za nowym wyzwaniem.”

Dla tej dziewczyny następny dzień był już wyzwaniem.

Niby nic szczególnego, zasłyszana przygoda , a popatrz , ile w niej składników na nowe życie.

I wychodzi na to, że nauczyłam się doceniać szczerość i otwartość ludzi.
Kiedy spoglądam w zmęczone oczy bliskiej osoby, widzę Jego radość. Ból pokrywa ciało, pot unosi się w powietrzu, ale wiem, że dziś i każdego dnia mogę na Niego liczyć.

Nie zawiódł mnie nigdy!

Ani wtedy, kiedy skręcona kostka dała się we znaki…,a On był obok mnie i ramieniem swym wspierał, ani wtedy, gdy plecak ciążył okrutnie, a On potajemnie wytargał z plecaka butelki z wodą i wcisnął w swój plecak. Ani wtedy, gdy ulewa wygładziła kamienie i pokryła diamentowym polotem , a On na grani asekurował mnie, ani wtedy,kiedy…

Wiem, że przeszedł ten „rtg” z diagnozą : ” dobry człowiek, pozbawiony maski”.

Tak, dobrze jest zabrać bliskich w Góry i ujrzeć te wartości, bądź kłamstwa ukryte głęboko. To nie teatr, nie ma nic na pokaz …. gra toczy się o życie, prawdę , czy miłość.

Niby nic szczególnego, ale jeśli choć raz Góry pomogły Ci zdiagnozować drugiego człowieka , to ma to sens.

Góry, jak dobry psycholog potrafią scementować związek , ale tylko wtedy , kiedy tli się ogień namiętności. Jeśli brak miłości, prawdy , poczucia bezpieczeństwa… to wszystko może ujrzeć światło dzienne.

Czasem ten widok przeraża , zrzucona maska odkrywa twarz potwora, który niczym pasożyt zżera Cię od środka.

Widziałam przekrój, szeroki przekrój osobowości pod jednym niebem… tatrzańskim niebem. Gdybyśmy tak mogli wsłuchać się w ciszę Tatr, tak wymowną , głęboką i ciepłą moglibyśmy zdziałać wiele dobrego.

Garby Ziemi … od setek tysięcy lat „uczą” ludzi pokory. Odkrywają nasze wady , zalety … dzięki Nim przeglądamy własne pokłady dobra… oby jak najczęściej.

Tyle rzeczy dzieje się z naszym wnętrzem, ciałem podczas integracji z Górami. To nie tylko fizyczne zdobywanie szczytów. To przede wszystkim pokonywanie własnych słabości i „upiększanie” słowem i czynem naszego jestestwa.

Bo Góry, w moim przypadku Tatry szczególnie dały mi się we znaki. To One właśnie „dokopały się” do mego wnętrza … to dzięki Nim stałam się „inna”.

– jaka ?

hmmmm, taka świeża jak po rehabilitacji.

masyw Ostrej w skalnej części Wielkiej Fatry

masyw Ostrej w skalnej części Wielkiej Fatry

I zapamiętaj :

„Jeśli druh twój przez całe dnie
Ani razu nie skarżył się,
A gdy spadłeś, to właśnie on
Zaraz podał ci dłoń,
Jeśli dzielnie przy tobie trwał,
Jak do boju na szczyt się rwał,
Wiedz, że odtąd przez cały czas
Przyjaciela w nim masz.”

Trochę inne spojrzenie na Góry, ale to właśnie pozwala mi żyć na nizinie zupełnie inaczej. Rzeczy i sprawy proste nabierają wartości. I nic nie jest już takie samo.

NIC !!!

– bo Górami żyjesz każdego dnia i w codzienność wnosisz tę świeżość i lekkość

– bo wdrażasz szacunek i pokorę w każdą cząstkę siebie

– bo… sam – a wiesz, jak to jest … bo TO jest w Tobie

– TO ?

… jeśli nie wiesz o co chodzi , to proste… jedź w Góry i pozwól Im się uwieść … na zawsze.

Gomorra

 

Ja też tak miałem, wsłuchiwałem się w ciszę, w czasie samotnych wędrówek, podawałem dłoń w potrzebie, rozgryzałem ludzi na ścieżkach i bezdrożach, stawałem sie kimś innym, lepszym człowiekiem, pełnym wyższych uczuć, człowieczeństwa we wszystkich wymiarach, też tak mieliście? Bo góry to inny świat, ten lepszy jego kawałek. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

3 komentarze

  1. RX

    Fajnie, że wspomniałeś piosenki Wysockiego. Pewnie kwestia pokoleniowa lub kod kulturowo-pokoleniowy, ale chętnie do nich wracam. Idę posłuchać w orginale…;)
    Pozdrawiam z widokiem na Gorce!

    Odpowiedz
  2. Campus

    Cała Wielka Fatra to jeden wspaniały widok. A i jak czas pozwala, to lubię tam wracać.

    Odpowiedz
  3. Victorinox

    Wysocki, Wielka Fatra… człowiek momentalnie chciałby się przenieść sprzed ekranu monitora.

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź Victorinox Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »