Wejście na Wielki Inowiec w paśmie Hrońskiego Inowca
Będąc w pd.- zach. Słowacji odwiedziłem swego czasu małe pasmo górskie Hrońskiego Inovca (słow. Pohronský Inovec), by wejść na najwyższy szczyt w ramach mojego projektu Korony Gór Słowacji. Ta niewielka grupa górska leży w Centralnych Karpatach Zachodnich. Hroński Inowiec leży w południowej części Łańcucha Wielkofatrzańskiego, na wschód od pasma Trybecza, od którego oddziela go dolina górnego biegu Žitavy. Na południu łańcuch opada stromym stopniem ku Nizinie Naddunajskiej, którą tworzy tu ciąg niewysokich wzgórz (słow. Hronská pahorkatina).
Grupa Hrońskiego Inowca rozciąga się z północnego wschodu na południowy zachód na długości ok. 20 km, osiągając szerokość ok. 11 km. Dzieli się na kilka mniejszych jednostek. Największą i najwyższą jest pasmo ze szczytami Veľký Inovec (pol. Wielki Inowiec) i Vojšín, wypełniające południową i centralną część gór. Właśnie tutaj się udałem, by zdobyć ich najwyższą kulminację. Liczba znakowanych szlaków turystycznych nie jest zbyt duża. Większość z nich promieniście zbiega się w rejonie Wielkiego Inowca.
Obszar Hrońskiego Inowca należy do zlewisk Hronu (część wschodnia) i Žitavy (część zachodnia), stąd słowacka nazwa tych gór. Południowy skraj gór opada stromo progiem wysokości 500–600 m, podczas gdy część północna w rejonie wsi Veľká Lehota ma charakter płaskowyżu (Lehotská planina). Dojechałem autem do tej ostatniej wsi, a dokładnie do jej przysiółka, zwanego Drozdovo, by stamtąd zrobić zaplanowaną pętelkę. Ten region położony jest między Nitrą, Nová Baňą i Žarnovicą.
Zostawiłem samochód na poboczu, choć kawałek dalej jest duży parking w pobliżu pensjonatu „Chata na Drozdovie”, ale wtedy o tym nie wiedziałem. Niestety to był kolejny pochmurny dzień podczas moich wędrówek i nie zobaczyłem słońca. Wyruszyłem niebieskim szlakiem przez łąki, a potem las wygodną dróżką, których w tym rejonie nie brakuje… Dotarłem na siodło przełęczy „Pod Malým Inovcom” gdzie dołączył żółty szlak. One doprowadziły mnie w pobliże Inoveckiégo sedla, na skraju wielkiej śródleśnej polany, gdzie pojawiły się już ograniczone widoki…
Wciąż było pochmurnie, a niskie chmury nie zwiastowały dalekich obserwacji. Ale następny szczyt do mojej KGS trzeba było zdobyć! Wkrótce osiągnąłem rozległą halę pod szczytem, gdzie pod lasem postawiono schronisko górskie. To miejsce nazwano Veľký Inovec, lúka. Stąd miałem już tylko kwadrans na upragniony wierzchołek, ale wcześniej zaglądnąłem do wspomnianej Chaty Inovec. Niestety schronisko poza sezonem letnim okazało się być zamknięte (czynne w weekendy). Odpocząłem więc i zjadłem tu drugie śniadanie na ławach na zewnątrz, by rozpocząć przyjemne podejście na szczyt.
Opuściłem tutaj żółty szlak, wędrując dalej już czerwonym, czyli Rudną Magistralą. I tak szybko zdobyłem moją kolejną górę do korony… Veľký Inovec mierzy tylko 901 m, leży w centralnej części grupy, w jej głównym grzbiecie. Po stronie zachodniej przez płytką przełęcz sąsiaduje z nim Malý Inovec (870 m n.p.m.). Szczyt tworzy rozległe spłaszczenie grzbietu wysokości 860–880 m n.p.m., rozciągnięte w osi północ-południe, które w części południowej wieńczy andezytowy masyw skalny – pozostałość po dawnym strumieniu lawowym.
Masyw Wielkiego Inowca jest dostępny znakowanymi szlakami turystycznymi z szeregu miejscowości położonych na obrzeżu tych gór. Skalne ścianki wierzchołkowego spiętrzenia góry stanowią interesujący teren dla wspinaczki skałkowej. Szczyt jest w większości porośnięty lasem, ale mamy tam jednak ograniczone widoki, obejmujące fragmentarycznie grupy górskie Ptacznika, Małej i Wielkiej Fatry, Niżnych Tatr i Gór Szczawnickich. W kierunku południowym widoczna jest część Niziny Naddunajskiej, a przy sprzyjającej widoczności – nawet węgierski Ostrzyhom nad Dunajem.
Widoki tego dnie miałem mocno ograniczone, ale coś tam zobaczyłem, na pewno rozpoznałem kulminację pasma Ptacznika, które odwiedziłem wcześniej. Porobiłem kilka zdjęć i ruszyłem dalej czerwonym szlakiem. Prowadził mnie on przez las, a czasami przez widokowe polany i tak doszedłem do miejsca zwanego „Loksova lúka”. To następna obszerna łąką z ładnym widoczkiem. Pojawił się tu zielony szlak, ale rozpocząłem zejście wygodną ścieżką rowerową. Cyklotrasa wokół Nowej Bani, bo tak ją nazwano doprowadziła mnie szybko do wspomnianej już Chaty na Drozdovie i parking w jej pobliżu.
Na zejściu mijałem kilka wyciągów funkcjonujących przy tym pensjonacie. Powyżej mapka trasy, która wyniosła zaledwie 6, 5 km, zatem to super szybka droga na Wielkiego Inovca. W ten dzień zdobyłem jeszcze jeden szczyt do korony, ale o tym już w innej opowieści. Tutaj muszę kiedyś wrócić przy lepszej pogodzie… A Was na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z wypadu i czytania innych wpisów o moich słowackich wycieczkach! 🙂 Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Zawsze chodziłem po Tatrach i właśnie się rozglądam za jakimiś niszowymi szlakami. Twój blog to jest kopalnia pomysłów gdzie się wybrać. Zwłaszcza zdjęcia. Ładnie dobrane i bogate. Można dzięki nim dobrać tę właśnie perfekcyjną trasę.