Wypad na Patrię w słowackim paśmie Branisko

Wypad na Patrię w słowackim paśmie Branisko

Kolejne moje odwiedziny małego pasma górskiego na Słowacji – Branisko odbyły się w porze przedwiośnia tego roku. Tym razem wycieczka w te góry nie wiązała się z wejściem na najwyższy szczyt, czyli Smrekovicę, który zdobyłem dwa razy, tylko na drugi najwyższy szczyt zwany Patrią i mierzący całe 1170 m. Wypad odbyłem w towarzystwie niezawodnej Gorlickiej Grupy Górskiej, którą stworzyłem już 20 lat temu… Wyprawa rozpoczęła się dojazdem ma klimatycznej słowackiej wsi Šindliar, w pobliżu Preszowa. Stamtąd, z centrum wioski wybiega żółty szlak w kierunku najwyższych grzbietów tego pasma. Auto można zostawić na małym parkingu obok zadaszonego źródła zwanego Sultanka, gdzie postawiono też tablice informacyjne i szlakowskaz.

początek szlaku w Šindliarze przy źródełku

Szlak prowadzi początkowo drogą przez wieś na północ, by w miejscu zwanym ” Šindliar – Grond” odbić w lewo w leśną drogę. Ta pnie się do góry przez las i widokowe polany, aż osiąga grzbiet w tak zwanym Beňov hrb, nieopodal wierzchołka Homôľki. Trasa jednak trawersuje ten szczyt z prawej strony wyprowadzając nas na cudowną polanę, z której rozpościera się wybitna panorama. Zobaczymy stąd przy dobrej pogodzie, jaka nam się trafiła szczyty Braniska, Volovskich Vrchów, Czarnej Góry, Slanskich Vrchów, Šarišskiej Vrchoviny oraz Čergova. Idąc w górę rozległej polany warto zboczyć w pewnym momencie w prawo i dojść na dziko pod skały, gdzie należy odszukać Skalne Okno. W miejscu tym odnajdziemy łacińskie napisy z 1759 roku wyryte na skale. Postawiono tabliczkę przy szlaku informującą o tym, więc nie sposób przeoczyć tę ciekawostkę!

skręt do Skalnego Okna

Później wracamy na szlak i dochodzimy do przełęczy Smrekovica, gdzie dołącza niebieski szlak zbiegający tu z wierzchołka Smrekovicy, oraz zielony z Kravcovej. Od tego miejsca pojawił się śnieg na naszej trasie, ale wspięliśmy się już niepostrzeżenie na 1000 m. Po chwili niebieski szlak poszedł w swoją stronę, a my szliśmy za żółtymi i zielonymi znaczkami do rozejścia na przełęczy Rozsochy. Tutaj rozpoczęło się ostateczne i dość strome podejście żółto wyznakowaną ścieżką na wierzchołek Patrii. Najpierw osiągnęliśmy widokowe łąki poniżej szczytu i już tutaj rozpoczęła się nasza ekstaza z powodu panoramy, jaką Matka Natura przygotowała tam dla nas…

pierwszy widok na Tatry poniżej wierzchołka Patrii

 Przede wszystkim urzekła nas panorama Tatr! Białe, ośnieżone szczyty prezentowały się majestatycznie. A widoczność tego dnia była znakomita. Ale było również widać wiele innych gór na Słowacji. Zrobiliśmy tam sobie sesję zdjęciową, zauroczeni tą miejscówką i szybko pokonaliśmy ostatnie podejście na szczyt Patrii wznoszącej się na 1170 m. Wierzchołek leży na grzbiecie, który biegnie na południe od masywu Smrekovicy główną granią i ciągnie się do Zvolanskiej (1064 m n.p.m.). Masyw należy do Kotliny Hornadu, gdzie rzeka Svinka odprowadza wody z południowo-zachodniej części, jej dopływ Kolbašský potok od wschodu, a Kanný jarok od północy. Szczyt porośnięty jest nieciągłym lasem, z wieloma wiatrołomami co pozwala na genialne widoki.

na wierzchołku Patrii

Z dogodnych miejsc można więc obserwować okoliczne szczyty Braniska, w sprzyjających warunkach również Lewockie Wierchy, Tatry Wysokie i Bielskie, wschodnią część Tatr Niskich, Kotlinę Hornadzką, Słowacki Raj, Wołowskie Wierchy, Czarną Horę, Slanské Wierchy oraz Šarišská Vrchovinę i Čergov. Taką panoramę właśnie mieliśmy tego dnia. Na szczycie postawiono małą drewnianą wieżę, z której widoki są rozleglejsze. Stoi tu także od niedawna zadaszona wiata i ołtarz, jest też puszka z księgą wejść, obok słupka szczytowego. Zjedliśmy tutaj drugie śniadanie i długo wpatrywaliśmy się dal panoram, szukając głębi tego piękna przed naszymi oczami…

 

Spotkaliśmy tu grupę Słowaków na quadach i w końcu trzeba było ruszyć dalej. Czekało nas ostre zejście utrudnione powalonymi drzewami na szlaku, ale dało się je obejść dość sprawnie. Tak dotarliśmy na piękną polanę pod szczytem z górską chatą, zadaszonym grillem i ławeczkami. To była Chata Peňažnica, dostępna dla turystów w sezonie letnim. Z grilla i miejsca na ognisko można korzystać zawsze bezpłatnie. Kolejne urocze miejsce odkryte przeze mnie zupełnie przypadkiem. Żółto znakowana trasa prowadziła nas dalej łagodną drogą leśną, aż pod wierzchołek Kamennego vrchu. Tam stoi następna zadaszona wiata turystyczna. Szliśmy wciąż wygodną dróżką aż do bardzo ostrego skrętu szlaku w prawo. Schodził on na dno Kolbašskiej doliny. ale wyprowadził by nas daleko od samochodu, do sąsiedniej wioski.

Chata Peňažnica poniżej szczytu Patrii na południe

Dlatego korzystając z aplikacji Mapy.cz postanowiłem skręcić tam w lewo w inną drogę leśną, która prowadziła w stronę naszego parkingu w Šindliarze. Niestety wąska dróżka zanikła po jakimś czasie, więc musieliśmy improwizować… ale takie przygody w górach pozostają na zawsze we wspomnieniach. Na tak zwanego „czuja” poprowadziłem moją GGG stromym stokiem ostro w dół we właściwym kierunku. Była lekka wyrypka i kolana bolały trochę, ale intuicja i orientacja w terenie mnie nie zawiodła i zeszliśmy na kolejną, wyraźną już drogę leśną, która schodziła zakolem na dno doliny potoku Kanný jarok. Dotarliśmy w ten sposób do leśnej chaty nieopodal szlabanu na drodze. 

Gorlicka Grupa Górska pod szczytem Patrii

Wiedziałem już doskonale, gdzie jesteśmy i chciałem kontynuować wędrówkę na dziko przez łąki i pola pod lasem do auta. Ale jednak stało się inaczej. Pod chatą stał słowacki samochód, którego właściciele po chwili zjeżdżali w dół doliny i byli tak pomocni, że zgodzili się zawieźć naszego kierowcę do auta na parkingu w Šindliarze. Zatem zaoszczędziliśmy trochę nogi, a że wszyscy dostaliśmy w kość stromym zejściem to przyjęliśmy to rozwiązanie z radością! Troszkę czekania i podjechał po nas nasz własny transport… Mogliśmy zatem rozpocząć podróż do domu. To był mega pozytywny wypad, ze świetną ekipą i odkryłem znowu cudne miejscówki na Słowacji! Zatem do następnego razu, mam nadzieję już wkrótce. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji wycieczki. I zachęcam do szukania inspiracji na blogu na własne wiosenne wyjazdy. Macie w czym wybierać, bo tras opisanych znajdziecie na stronie ponad 500! Dla każdego coś miłego… Z górskim pozdrowieniem

Marcogor 

 Postaw mi kawę na buycoffee.to

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »