Zimowo na Kasprowy Wierch i dalej grzbietem ku Świnicy

Zimowo na Kasprowy Wierch i dalej grzbietem ku Świnicy

Na zakończenie tegorocznej zimy postanowiłem się wybrać rodzinnie w Tatry, aby pożegnać piękną zimową aurę i nacieszyć się zimowymi pejzażami. Zima tego roku była w tych górach długa i solidna, śniegu cała masa utrzymywała się bardzo długo. Zatem dopiero końcem marca przy stabilnych warunkach śnieżnych i lawinowych wybrałem na wędrówkę spacer z Kuźnic na Kasprowy Wierch i dalej… Czekałem tak długo, gdyż ciężko było o naprawdę sprzyjające okoliczności pogodowe, by niepotrzebnie nie ryzykować. Wejście z Kuźnic przez Boczań na Halę Gąsienicową jest zawsze przedeptane, ponieważ chodzą tam tysiące turystów nawet zimową porą.

 Oczywiście jest zawsze ślisko na zmrożonym, ubitym śniegu, dlatego raki lub minimum raczki turystyczne są tutaj obowiązkowe. Mając je na nogach komfort poruszania jest doskonały i idzie się szybko. Już z przełęczy między Kopami mieliśmy obłędne widoki na otoczenie Doliny Gąsienicowej, a więc szczyty Orlej Perci, Kościelec, czy Giewont. Panoramy pogłębiały się w miarę podchodzenia wyżej. Tak dotarliśmy do schroniska Murowaniec, gdzie był czas na krótki odpoczynek i wypicie ciepłych napojów. Pogoda była cudowna, świeciło słoneczko, ale zawiewał zimny, lodowaty wiatr. Ruszyliśmy dalej wygodną zimową ścieżką, obok nartostrady, gdzie śmigały tłumy narciarzy, na wierzchołek Kasprowego Wierchu. Podejście zimą jest chyba nawet szybsze i przyjemniejsze niż latem. 

Sprawnie dotarliśmy na szczyt 1987 m, gdzie turystów było setki, gdyż bardzo wielu dostawało się tu kolejką kabinową z Kuźnic. Porobiliśmy kilka fotek, gdyż widoki zapierały dech w piersiach… W zasięgu wzroku mieliśmy, oprócz polskich Tatr Wysokich, także szczyty po słowackiej stronie na czele z pochyloną piramidą Krywania oraz dziesiątki zaśnieżonych wierzchołków Tatr Zachodnich, z grupą Czerwonych Wierchów na pierwszym planie. A w oddali było widać inne pasma górskie, jak Niżne Tatry, Góry Choczańskie, czy Beskid Żywiecki z Babią Górą oraz Gorce i Pieniny z polskiej strony. Oczywiście u stóp mieliśmy całe Podhale. I do tego to niesamowite morze chmur w dole…

      MĘSKA KURTKA PUCHOWA

Niestety naszemu zachwytowi przeszkadzał bardzo mroźny i lodowaty wiatr, który dopiero tutaj, na górze rozpędzał się do dużych prędkości. Szybko wyciągnęliśmy całą ciepłą odzież, jaką mieliśmy w plecakach, by ją założyć na siebie. W planie było przecież kontynuowanie wycieczki dalej głównym grzbietem Tatr w kierunku Świnicy. Przed zimnem bardzo dobrze chroni taka kurtka zimowa jak ta https://sklep.jack-wolfskin.pl/mezczyzna/kurtki/kurtki-puchowe-meskie.html.

Kurtki puchowe tego typu dzięki sprężystej strukturze magazynują powietrze i gwarantują izolację na bardzo wysokim poziomie. Najskuteczniejszą ociepliną o wyjątkowych właściwościach jest stosowany w tego typu odzieży puch naturalny – kaczy lub gęsi. Takie modele są wiatroszczelne, nienasiąkliwe i lekkie jak piórko. Charakteryzują się także wysoką oddychalnością. Zapewniają one niezawodną ochronę przed wiatrem oraz lekkimi opadami. Mając już komfort cieplny ruszyliśmy dalej zgodnie z planem w stronę szczytu Beskid, który już mierzy 2012 m.

 Aura robiła się coraz przyjemniejsza, a wędrówka łatwa i przyjemna. Dopiero zejście na przeł. Liliowe po stromych skałach i dość dużym nachyleniu wymagało dużej koncentracji, by nie popełnić błędu! Potem zaczęliśmy znowu wspinać się na kolejny szczyt Pośrednią Turnię 2128 m. Lodowaty wiatr nadał dokuczał i nie pomagał w drodze, ale odkąd byliśmy w ruchu zrobiło się nam znacznie cieplej. Później zeszliśmy trochę w dół na przeł. Świnicką, by tam odpocząć chwilę przed atakiem na nasz główny cel tego dnia… taternicki wierzchołek Świnicy. Rozpoczęliśmy podejście, jednak stromy i wyślizgany śnieg był nie lada wyzwaniem dla córki, która nie posiadała profesjonalnych raków, tylko raczki. 

Jedyną słuszną decyzją był więc odwrót, gdyż dla mnie bezpieczeństwo jest nade wszystko. Widoki i tak mieliśmy cudne z naszej trasy. Na powrocie trawersem w kierunku Kasprowego weszliśmy jeszcze na Skrajną Turnię 2097 m, z której panorama niewiele odbiega od tej ze Świnicy. I tak doszliśmy z powrotem do przeł. Liliowe, gdzie zrobiliśmy sobie długi postój, by delektować się magicznymi okolicznościami przyrody i tym co nam przygotowała Matka Natura. I byliśmy świadkami prawdziwej uczty tego dnia, przy bajecznej pogodzie. Później czekało nas tylko szybkie i łatwe zejście przez ubite śniegi z siodła przełęczy w dół na Halę Gąsienicową. 

Idąc cały czas podziwialiśmy efektowne widoki na okoliczne, majestatyczne szczyty zamykające dolinę. Zajrzeliśmy znowu do schroniska Murowaniec, ale były tam takie tłumy turystów, co nie dziwiło, przy takich genialnych warunkach pogodowych, że ruszyliśmy po krótkim odpoczynku z powrotem do Kuźnic. Na przełęczy między Kopami ostatni raz spojrzeliśmy na panoramę za sobą w urzekającym popołudniowym słońcu! A potem pozostało nam zejście, tym razem przez Dolinę Jaworzynki do Kuźnic, gdzie na jednym z parkingów poniżej czekał na nas samochód. Jeśli ktoś chce się przygotować na nadchodzącą zimę to niech zajrzy tutaj https://www.e-horyzont.pl/mezczyzna/kurtki-meskie/kurtki-puchowe-meskie.html

A na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z wycieczki. Okoliczności były takie, że fotki robiły się same i można się zakochać w widokach z tego dnia, którego nie zapomnimy nigdy. Dla mnie tym bardziej szczególnego, że ja świętowałem swoje okrągłe urodziny! Nie mogło być inaczej, niż spędzenie tego urodzinowego weekendu w ukochanych Tatrach. A w te góry zawsze warto się wybrać, o każdej porze roku, o czym zapewne nie muszę Was przekonywać. Z górskim pozdrowieniem

Marcogor

O autorze

marcogor

Bloger z Gorlic, górołaz opisujący swoje górskie wyprawy, zakochany w Tatrach, miłośnik górskich wędrówek i wszystkiego piękna natury. Góry to moja pasja i mój drugi dom.

1 komentarz

  1. czeskagospoda

    Ciekawa przygoda, bardzo piękne zdjęcia. Jestem zachwycony! 🙂

    Odpowiedz

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

TURYSTYKA – GÓRY – PODRÓŻE – BLOG ISTNIEJE OD II.2012

POSTAW KAWĘ MARKOWI

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pasma Górskie

Translate »