Cudze chwalicie – swego nie znacie, czyli na legendarnym wierchu Stebnickiej Magury
Na południe od Beskidu Niskiego, po słowackiej stronie granicy leży niewielkie pasmo Pogórza Ondawskiego, należące do Beskidów Środkowych. Najwyższym szczytem jest Stebnicka Magura, która góruje nad Bardejowem, stolicą tego regionu. Krajobraz Pogórza Ondawskiego tworzą niewysokie wzgórza i obszerne doliny rzeczne. Grzbiety są porośnięte lasem liściastym z przewagą dębu i buka, doliny są zajęte pod użytki rolnicze. Miesiąc marzec to dobry czas na odkrywanie takich miejsc. Zebrałem więc ekipę i ruszyliśmy na podbój Magury Stebnickiej. Postanowiłem zrobić trasę mającą początek i koniec w Bardejowie-Zdroju. To uzdrowisko położone na północ od Bardejowa, jest usytuowane u podnóża masywu Magury. W uzdrowisku znajduje się obecnie 29 budynków sanatoryjnych oraz szereg budowli zaplecza kulturalnego. Funkcjonują dwa baseny kąpielowe i korty tenisowe.
Na terenie uzdrowiska znajdują się także „Šarišské Múzeum” (Muzeum krajoznawcze) i Muzeum Architektury Ludowej (skansen) regionu Szarysz. Miasteczko jest bardzo przytulne, ciche i urokliwe. Wspaniale można spędzić tu czas na rodzinnym, niedzielnym wypoczynku. Służy do tego także rozległy park zdrojowy wraz z pełną atrakcji ścieżką edukacyjną. Jest tutaj mnóstwo altan, wiat, miejsc do biwakowania, czy zwykłych tras spacerowych. każdy znajdzie coś dla siebie. Nasza grupa jednak wyruszyła na legendarny szczyt, górujący nad miejscowością. Ma on wysokość 900 m.n.p.m i razem z 80-metrowym przekaźnikiem na szczycie, dominuje nad okolicą. Wschodnia i północna część szczytu należą do Rezerwatu „Stebnícka Magura”, utworzonego w 1964 na obszarze 76 ha. Słowaccy geografowie zaliczają go do pasma Busova, które zdobywałem niedawno.
Łatwa wędrówka doprowadziła nas najpierw na Przełęcz Czereśnia, gdzie dołącza szlak z Bardejowa. Stoi tu wiata turystyczna, można również rozpalić ognisko. My ruszyliśmy dalej i mijając po drodze kolejne przygotowane miejsca do odpoczynku, których tutaj nie brakuje oraz liczne źródełka, z najbardziej znaną Zbójnicką Studnią dotarliśmy na wierzchołek Kamiennej Góry. Stąd już łagodnym grzbietem doszliśmy na szczyt Stebnickiej Magury. Już z daleka widać na niej przekaźnik radiowo – telewizyjny postawiony w 1975 r. Jak, że szczyt jest zalesiony postanowiłem wspiąć się na niego, idąc za przykładem trójki młodych Słowaków. To niedozwolone, ale chęć zobaczenia panoramy była silniejsza. Wspinaczka po metalowej drabince, liczącej setki szczebli była bardzo emocjonująca. Widoki naprawdę zaś są warte grzechu…widać wszystkie okoliczne pasma górskie i miasteczka oraz wioski. Znakomicie prezentuje się nieodległy masyw Busova i ruiny Zborowskiego zamku oraz Bardejów. Zobaczyć możemy nawet zabudowania polskiego uzdrowiska Wysowej – Zdroju tuż za pasmem granicznym z kulminacją Lackowej.
Obowiązkowa jest oczywiście wiata turystyczna na szczycie, z oryginalnym leśnym ksylofonem, miejsce na ognisko oraz książka wpisów, gdzie znowu pozostawiliśmy ślad swojej bytności. Bardzo oryginalny jest także kierunkowskaz z podanymi odległościami do różnych miejsc na świecie. Na wierzchołek prowadzi też asfaltowa droga, którą w ostateczności można dojechać autem ze wsi Zlate. Góra jest naprawdę bardzo ciekawa, choć nie udało mi się odkryć czemu jest legendarna, jak sugerował napis na tablicy na początku naszej drogi. Pokrzepieni na duchu i ciele rozpoczęliśmy zejście w dół na przełęcz Pod Magurą. Zejście Szlakiem Bohaterów SNP jest wyjątkowo strome i prowadzi niezliczoną ilością zakosów. Potem już poniżej siodła droga jest trochę podmokła, ale my zasłuchani w recytację i śpiewy Mariusza nie zważaliśmy na to wogóle. Tak trafiliśmy do kolejnego rozwidlenia szlaków, zwanego Kut, gdzie dołącza ścieżka dydaktyczna prowadząca wokół Zborowskiego Zamku.
Stoi tu w pobliżu paśnika leśna chata z wesołą rzeźbą, która posłużyła do kolejnej sesji fotograficznej. Wreszcie po pięciu godzinach spaceru zeszliśmy z powrotem do punktu wyjścia. Na końcu zwiedziliśmy fragment parku zdrojowego z uroczym stawem i kaplicą św.Huberta. W czasie wędrówki nie napotkaliśmy zbyt wielu turystów, tutaj natomiast kuracjuszy było znacznie więcej. Wycieczka zakończyła się wspólną pizzą w lokalnej pizzerii i powróciliśmy do auta na parking, na samym dole miejscowości. Można zostawić tam samochód na którymś z placyków, żeby nie płacić za postój bliżej centrum. Sam wjazd do miasta jest zamknięty i dozwolony tylko dla gości hotelowych i sanatoryjnych. Tak zakończył się nasz spokojny wypad górski w niedzielne popołudnie. Czasami wystarczy kilka godzin pogody, żeby miło i aktywnie spędzić czas. Na koniec jak zawsze zapraszam do obejrzenia fotorelacji z eskapady. I dziękuję wszystkim współtowarzyszom za wspólne wędrowanie. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Pozdrawiam autora strony!
Wonderful story, reckoned we could coinmbe a few unrelated data, nevertheless genuinely really worth taking a appear, whoa did one discover about Mid East has got extra problerms too
Witam !!! Ile czasu zajmuje trasa (tam i z powrotem)
Mam w planie na wiosnę właśnie taką wędrówkę?
Pozdrawiam
stalownik
z Bardejowa zajmuje to spacerkiem góra 4h najkrótszym wariantemm
I really like your blog.. very nice colors & theme. Did you design this website yourself or did you hire someone to do it for you? Plz reply as I’m looking to create my own blog and would like to know where u got this from. cheers
Marek, nie da się dojechać samochodem ze wsi Zlate. Zaraz za nią na początku wjazdu w las jest znak zakaz ruchu. Może na rowerze da się dojechać bo droga asfaltowa choć zniszczona faktycznie jest. Chciałem zaoszczędzić czas przejeżdżałem obok i moje nogi