











Tak jak obiecałem dziś tylko galeria zdjęć z wędrówki opisanej w ostatnim wpisie. Jako, że było tak pięknie tego dnia nad jeziorem Misurina zdjęcia podzieliłem na dwie części, bo trudno było wybrać. Te obecne dotyczą zejścia z Forcelli di Misurina i przejścia przez kolejną przełęcz Forcella Torre del Diavolo oraz odwiedziny w schronisku Rifugio Fratelli Fonda Savio, a także wędrówki powrotnej nad jezioro przez dolinę dei Toce. Przypomnę, że ta cudna grupa skalna, która była celem wędrówki znajduje się między Misuriną, a grupą Tre Cime di Lavaredo. Misurina to znana miejscowość turystyczna nad dużym jeziorem o tej samej nazwie. Leży w dolinie Val de Ansiel. Nad doliną wznoszą się słynne grupy górskie: Dolomiti di Sesto, Cadini di Misurina, Marmarole, Sorapiss i Cristallo. Od tej doliny odchodzą też liczne doliny boczne,więc opcji wycieczek jest wiele.
Czytaj dalej»Ostatni już trekking w Dolomitach tego lata odbyłem w jednym z najsławniejszych i najpiękniejszych rejonów tych gór, czyli w okolicach jeziora Misurina. Miejsca, z którego można zobaczyć słynne Tre Cime di Lavaredo. Jako, że przebiega tutaj dość ważna droga w kierunku granicy z Austrią i trafia tu mnóstwo turystów, dookoła jeziora pobudowało się bardzo wiele hoteli, restauracji i pensjonatów. Jest też kilka parkingów, pól biwakowych i kolejek, bo to przecież również region narciarski. Tego pięknego dnia dojechaliśmy właśnie nad Misurinę, by tam rozpocząć naszą ostatnią wędrówkę, zresztą zgodnie z planem wycieczki. Pogoda rozpieszczała, jakby chciała nas zachęcić do powrotu za rok w to pasmo górskie. I się jej to udało… choć i tak bym to pewnie zrobił! Bo Dolomity to najcudowniejsze góry Europy…
Czytaj dalej»Kolejnego dnia trekingu w Dolomitach powróciliśmy w malowniczą grupę skalną Pale di San Martino. Tym razem jednak trasa przebiegała jej obrzeżem z widokami na doliny Gares oraz Biois, gdyż większość czasu trawersowaliśmy grzbiet idąc raz nad Valle di Gares, a raz nad Valle de Biois. Niestety początkowo towarzyszyła nam mgła, więc nie mogliśmy podziwiać w pełni uroków krajobrazu. Po przejściu przez najwyższą tego dnia przełęcz otworzyła się nam pełna panorama na okoliczne szczyty. Wcześniej jednak udało się zaobserwować magiczną grę słońca i chmur i uchwycić mnóstwo tak zwanych momentów, gdy mogłem dostrzec wycinek majestatycznego piękna Dolomitów. Ale po kolei…
Czytaj dalej»To był piękny dzień! Kto był ze mną na tej późno wrześniowej eskapadzie ten wie… Drugi trekking podczas tegorocznej wyprawy w Dolomity prowadził wokół bardzo malowniczej grupy Monte Pelmo. Autokar serpentynami dowiózł nas na przełęcz Staulanza, powyżej miejscowości Palafavera, gdzie przebiega granica dwóch regionów: Wenecji Euganejskiej i Trydentu- Adygi. Stoi tu klimatyczne schronisko Rifugio Staulanza, skąd mieliśmy rozpocząć naszą wędrówkę, by po zrobieniu pętli powrócić na parking. Już po drodze mogliśmy obserwować cudne widoki na słynną grupę skalną Civetty. Z samej przełęczy panorama o poranku też była wyśmienita. Uwagę zwracały majestatyczne zerwy i urwiska Monte Pelmo, którą to mieliśmy obchodzić dookoła. Jak się okazało z pozoru łatwa wycieczka dostarczyła sporo emocji z powodu trudności szlaku.
Czytaj dalej»Tego roku po raz drugi udało mi się powrócić w Dolomity, dla mnie najpiękniejsze góry Europy. W bajkowy świat wapiennych kolosów, gdzie każdy szczyt jest ładniejszy od drugiego, a głębokie doliny rywalizują również ostro o laurki najbardziej baśniowych. Do tego dochodzą przecież arcyciekawe, wymagające trasy, które prowadzą po zakamarkach tego magicznego świata. Swoją podróż odbyłem ponownie w towarzystwie górołazów z całej Polski, dzięki zorganizowanej wycieczce przez biuro podróży wielkiego miłośnika górskich eskapad Piotra Żuka. I jemu chcę podziękować za pokazanie kolejnych cudów Dolomitów. A udało się odbyć cztery trekkingi po różnych grupach skalnych. Ale po kolei… Naszą bazą był nadmorski ośrodek Bibione, co gwarantowało wypoczynek nad Adriatykiem po każdej emocjonującej wędrówce.
Czytaj dalej»Ostatnio pozostawiłem was podczas swej przygody z Dolomitami na przełęczy Lavaredo, gdzie dotarłem ze schroniska Auronzo. Pora dzisiaj na kontynuację mej wędrówki wokół Drei Zinnen, by zamknąć pętlę i powrócić do punktu wyjścia. Jak już pisałem to serce tych gór, które każdy powinien zobaczyć. Miejsce gdzie rzeczywistość miesza się z metafizyką. Trzy siostry: Cima Ovest, Cima Grande i Cima Piccola. Groźne, postrzępione i ostre jak brzytwa. Porównywane do wież, twierdz czy katedr stojących na straży włoskich Dolomitów. Jedne z piękniejszych skalnych ścian Europy, o których szwajcarski architekt Le Corbusier w wolnym tłumaczeniu napisał „najpiękniejsza architektura na świecie”.
Czytaj dalej»Roku pańskiego 2018 udało mi się odbyć podróż w Dolomity. Pasmo górskie w północno-wschodnich Włoszech należące do Alp Wapiennych. To była najcudowniejsza wyprawa minionego roku, gdzie odkryłem magię nieujarzmioną. Te góry urzekły mnie na zawsze swym oszałamiającym pięknem. W ostatni dzień odbyłem wycieczkę w region Parku Narodowego Tre Cime di Lavaredo. Słynne Trzy Wieże (niem. Drei Zinnen) to jeden z cudów tych gór, chyba najbardziej znany i zarazem oblegany. Ale wybierając się wcześnie rano lub po sezonie nie jest tak źle. Obok tej niesamowitej formacji skalnej postawiono schronisko Auronzo. Jest też olbrzymi parking, gdyż można tutaj dojechać autem lub autokarem.
Czytaj dalej»Pierwszy raz mi się zdarzyło, że nie zmieściły mi się zdjęcia do galerii pod wpisem z wycieczki. Wszystkie, które bym chciał wam pokazać… tak właśnie było z ostatnim artykułem z wczoraj. Po prostu te góry są tak urzekająco piękne zwłaszcza jak jest ładna pogoda, że aparat jest w ruchu raz po raz! Więc gwoli uzupełnienia wczorajszego opowiadania przedstawiam wam teraz kolejną galerię zdjęć, która jest kontynuacją wędrówki przez dwie przełęcze. Tak więc zapraszam do oglądania tej mega ładnej fotorelacji. Przynajmniej wedle mego odczucia. Opis doczytacie w powyższym linkowanym artykule. Z górskim pozdrowieniem
Marcogor
Czytaj dalej»Kolejny dzień urlopu w Dolomitach przyniósł kolejne niezapomniane wrażenia. I jeszcze bardziej poczułem się jak w bajce, jakbym trafił do baśniowej krainy magii. Może to zasługa wspaniałej pogody, a może trafiłem na coraz to piękniejsze miejsca. Przekonawszy się raz, że te góry są rajem na ziemi, tylko utwierdzałem się w tym przekonaniu. Tym razem wycieczkowy autokar dowiózł nas na przełęcz Cereda, czyli wysoko, bo na 1369 m. Stoi tam kilka domów i schronisko Rifugio Cereda. Z drogi fajnie już było widać skałki, na które mieliśmy się wspinać, należące do parku Paneveggio Pale di San Martino.
Czytaj dalej»Kolejna moja przygoda w Dolomitach Friulijskich miała miejsce w masywie Monte Rite, gdzie utworzono rezerwat z ciekawą ścieżką przyrodniczą. Góra niezbyt wysoka i samo wyjście na szczyt bardzo proste i łatwe, bo prawie do końca prowadzi bita droga, ale widoki po drodze i z wierzchołka są niesamowite. Widać bardzo dobrze niezwykłe, strzeliste szczyty, urwiska i przepaściste ściany właściwych Dolomitów. Panoramy były tak cudne, dzięki wspaniałej pogodzie, że nasyciłem oczy tym nieskazitelnym pięknem po wsze czasy… Zjawiskowe krajobrazy wyryły w mym sercu trwały ślad, którego już nie da się zaleczyć. Zakochałem się wielką miłością do tych miejsc przecudnych. Zobaczyłem najurokliwsze pejzaże w swym długim już przecież górskim życiu. Będę tu wracał, to pewne! I wcale nie trzeba wspinać się wysoko, bo niebosiężnych graniach, by oddać serce i dusze wielkiej miłości!
Czytaj dalej»
Najnowsze komentarze